„Paniusia z HR”, „akwizytor” i „s...j” jako odpowiedź na próbę nawiązania kontaktu z kandydatem. Informatycy to dzisiaj najbardziej rozpieszczona przez pracodawców grupa w Polsce. Według danych fundacji Pro Progressio w Polsce brakuje dzisiaj 30 tys. informatyków. Nic dziwnego, że to właśnie im, stosunkowo najczęściej zdarza się w chamski sposób, potraktować rekrutera.
Opowieści o rynku pracownika wielu poszukujących pracy odbiera jak bajki. O tym, że mimo niskiego bezrobocia, wielu Polaków wciąż nie może pozwolić sobie na luksus przebierania w ofertach, brutalnie uświadomiła m.in. prowokacja Rafała Betlejewskiego. Nad Wisłą funkcjonuje jednak jedna branża, która ze znalezieniem pracy nie ma najmniejszego problemu. To informatycy.
– Są w tej chwili królami rynku pracy. Informatyków potrzebuje dzisiaj praktycznie każda branża. Na polskim podwórku rozchwytywani są dosłownie wszędzie, niezależnie od tego czy mówimy o Warszawie, Krakowie, Kołobrzegu czy Rzeszowie – tłumaczy Hubert Kubasiewicz z agencji doradztwa personalnego iTalents.
Po tekście na temat problemów polskich pracodawców z poszukiwaniem pracowników zostaliśmy zalani falą maili. Rekruterzy zgadzają się, że najtrudniejszą grupą na rynku są obecnie informatycy. Rozdrażnienie spowodowane ciągłym nagabywaniem ze strony rekruterów, przekonanie o swojej intelektualnej wyższości i ośmielenie wzięciem jakim cieszą się wśród pracodawców powoduje mieszankę wybuchową. A ta wybucha w momencie gdy do informatyka odzywa się osoba zainteresowana jego zatrudnieniem.
– Zastanówcie się proszę i pamiętajcie, że kultura osobista obowiązuje wszystkich, niezależnie od "powodzenia" na rynku pracy, a rekruterzy, to też ludzie – apeluje w mailu do INN:Poland anonimowa rekruterka z Warszawy. Kobieta narzeka, że część informatyków w kontakcie z nią traci wszelkie hamulce.
– Zostałam nazwana paniusią z HR-u i akwizytorem – opowiada. Nasza czytelniczka regularnie słyszała również, że na niczym się nie zna, „zawraca d...” po to by wcisnąć „ofertę za gów...e pieniądze”. – Czara goryczy przelała się jednak dzisiaj rano, kiedy koleżanka z zespołu ze łzami w oczach pokazała mi maila od kandydata, będącego odpowiedzią na przesłaną ofertę pracy, który brzmiał ni mniej ni więcej, tylko : "spier....j" – czytamy w mailu.
– Kiedyś na przesłaną ofertę dostałem dokładnie taką samą odpowiedź. I nie jest to wyjątek. Myślę, że w ciągu tygodnia uzbierało by się w naszej agencji kilka takich przypadków – potwierdza INN:Poland Hubert Kubasiewicz z agencji pracy iTalents. Mężczyzna zastrzega wprawdzie, że 90 proc. informatyków, z którymi ma do czynienia, to dobrze wychowani ludzie, przyznaje jednocześnie, że pozostała część potrafi być naprawdę trudna do zniesienia.
– To typowy rynek pracownika. Informatycy dostają czasem po 5 ofert pracy dziennie. Przemnóżmy to przez 20 dni roboczych – to może być nawet 100 ofert miesięcznie. Wydaje im się, że są ludźmi niezastąpionymi – wszyscy ich chcą – tłumaczy przyczyny ich zachowania Kubasiewicz.
Jego słowa mają mocne oparcie w badaniach. Komisja Europejska wskazuje, że w 2020 roku liczba potrzebnych w Unii Europejskiej pracowników IT ma wzrosnąć o jeden milion.
Samoocenę informatykom podbija dodatkowo fakt, że pracują w bardzo wyspecjalizowanej dziedzinie. Dla większości zwykłych ludzi, mających z styczność z komputerami, która ogranicza się do korzystania z Excela – jest to wiedza nie do opanowania. – Informatykom zdarza się wychwytywać i naigrywać z błędów, które popełniają rekruterzy – przyznaje Kubasiewicz.
A takie uwagi potrafią zaboleć do żywego. – Zaczynając pracować w tej branży cieszyłam się, że nareszcie mam do czynienia z inteligentnymi i kulturalnymi ludźmi (wcześniej pracowałam w branży budowlanej, rekrutując pracowników na budowy i tam z tą kulturą bywało różnie), ale z żalem muszę przyznać, że bardzo się pomyliłam – zakończyła swój mail nasza czytelniczka.
Brak kultury, jak wskazują wszystkie osoby, które się z nami kontaktowały, nie jest domeną konkretnej grupy zawodowej. Nieuprzejmi równie dobrze mogą być lekarze, prawnicy, czy nauczyciele. Warunki, które stwarza informatykom rynek pracy, mocno sprzyjają jednak takiemu zachowaniu.