Do poważnej wizerunkowej wpadki doprowadziło gapiostwo jednego z pracowników internetowej księgarni dobre-ksiazki.com.pl. Z przypadkowo ujawnionej korespondencji wynika, że sklep dzieli klientów według tego, z jakiej strony zostali przekierowani na ich witrynę.
Wszystko zaczęło się od skargi zbulwersowanego klienta, który po sprawdzeniu cen książek w internetowej porównywarce, zdecydował się skorzystać z usług portalu dobre-ksiazki.com.pl. I tu zaczęły się schody.
Okazało się bowiem, że cena książki podana na stronie, różni się od tej, która finalnie wyświetlała się po włożeniu egzemplarza do koszyka. Internauta przeprowadził mały eksperyment i okazało się, że nie dotyczy to tylko jednej pozycji – księgarnia regularnie podnosiła ceny książek o kilka złotych.
Zbulwersowany mężczyzna wysłał maila z zapytaniem do biura obsługi klienta. Przez pomyłkę jednego z pracowników dowiedział się więcej, niż zapewne mógł się spodziewać. – Ceny różnią się w zależności od tego, z jakiego źródła przyszedł i nie możemy mu o tym wprost powiedzieć – czytamy w ujawnionej korespondencji wewnętrznej.
Najciekawsze jest jednak to, w jaki sposób pracownicy księgarni postanowili rozwiązać ten problem. – Najbezpieczniejszym rozwiązaniem będzie zignorowanie tego maila (…) czekać aż się klient znudzi czekaniem na odpowiedź – brzmi zalecenie przełożonego.
Janusze Biznesu to chyba zbyt mało na określenie wpadki pracowników księgarni. Może internauci powinni na potrzeby chwili stworzyć nową kategorię?
Nie udało nam się do tej pory skontaktować z księgarnią. Oficjalne stanowisko sklepu zamieścimy, gdy tylko otrzymamy odpowiedź zwrotną.