
PKP odmówiło komentarza do tej kłopotliwej dla obu stron sytuacji. Swoje stanowisko przesłało za za to ministerstwo infrastruktury, potwierdzając, że „podstawą zawarcia kontraktu pomiędzy spółką z udziałem Skarbu Państwa a osobą powołaną na stanowisko członka jej zarządu jest uchwała walnego zgromadzenia kształtująca zasady wynagrodzeń członków organu zarządzającego”. Resort dodał również, że Mamiński na swój kontrakt wciąż czeka.
Skąd taka opieszałość? RMF zauważa, że może to być przejaw personalnych niesnasek między głównymi zainteresowanymi. Andrzej Adamczyk i Krzysztof Mamiński mają, delikatnie mówiąc, nie darzyć się przesadną sympatią. Adamczyk miał np. blokować kandydatury członków zarządu, które przedstawia mu prezes PKP. Dlatego w zarządzie kolejowej spółki zasiada dzisiaj tylko sam Mamiński.
źródło: RMF 24