Popularny facebookowy fanpage "Sok z Buraka" postanowił wykorzystać temat śmierci Piotra S. Mężczyzna zmarł kilka dni temu, po tym, jak w geście protestu przeciwko polityce rządu dokonał aktu samospalenia w centrum Warszawy. Chęć żerowania na tym akcie jednomyślnie skrytykowali internauci.
Sok z Buraka nie jest pierwszym lepszym niszowym fanpagem. Na Facebooku śledzi go ponad 600 tys. osób. Popularność zbudowaną na antypisowskich memach twórcy strony postanowili zamienić na pieniądze dzięki sklepowi otwartemu na platformie Cupsell.pl, na której możemy znaleźć mi.n koszulki, torby czy przypinki z napisami „Ja tylko spaceruję”, „zdradziecka morda i ...kanalia” albo „precz z kaczorem dyktatorem”.
Hasła, choć mocne, nie budziły do tej pory większych emocji. Sklep funkcjonowałby zapewne wciąż bez większych kontrowersji gdyby nie jedna, niezrozumiała decyzja. „Sok z Buraka” zdecydował się bowiem na stworzenie przypinki z hasłem „Polacy obudźcie się! Nie zapomnijmy słów Piotra S.”. Komentatorzy zatrzęśli się z oburzenia.
- Zbijanie kasy (a przy okazji podkręcanie polityczno-społecznej agitki) na samobójstwie Piotra S. jest zbyt obrzydliwe nawet jak na SzB - skomentował dziennikarz Neewsweka Łukasz Rogojsz.
Największe emocje wzbudził właśnie fakt, że Sok z Buraka na swoim produkcie rzekomo postanowił zarabiać. Platforma Cupsell oferuje bowiem użytkownikom możliwość dodawania produktów za pomocą generatora. Sama opłaca koszt produkcji i wysyłki, użytkownik określa natomiast swoją marżę.
Pytamy Cupsell, czy wyprodukowanie pakiety 9 przypinek rzeczywiście kosztowało 55zł ( za tyle sprzedawał je Sok z Buraka). Przedstawiciele serwisu odesłali nas do generatora produktów dostępnego na ich stronie. Otwieramy więc zakładkę z przypinkami. Wersja „czysta” bez żadnych wzorów kosztuje 45 zł. Po dodaniu najprostszego napisu zapłacimy już jednak 50 zł, a po wrzuceniu jednego z przygotowanych przez portal wzorów graficznych...55 zł. Czyli dokładnie tyle, ile chciał Sok z Buraka.
– Pomyśleliśmy, że zrobimy projekt przypinki i umieścimy go na cupsell bez zarobku, bez prowizji, tylko w cenie produkcji. Nie mieliśmy zamiaru robić na tym biznesu. Od lat wspieramy opozycję i wszelkie akcje obywatelskie i nikomu nie wystawiamy faktur. Jesteśmy ludźmi ideowo zaangażowanymi w prowadzenie Soku z buraka. Nie stać nas na wyprodukowanie czegokolwiek na własny koszt – tłumaczą się twórcy fanpage'a.
W przesłanym do INN:Poland oświadczeniu czytamy również, że administratorzy chcieli przyczynić się do upamiętnienia czynu Piotra S. - Postanowiliśmy zrobić coś, co wyjdzie poza sieć. W Internecie co chwilę są inne tematy. Za kilka czy kilkanaście dni śmierć Piotra S. będzie przykryta innymi ważniejszymi sprawami.
Mimo to, jak zauważył jeden z twitterowiczów, Sok z Buraka najpierw obniżył cenę przypinek do 45 zł, a następnie usunął je ze sklepu. Twórcy strony pokajali się również w facebookowym oświadczeniu, przyznając, że powinni oferować przypinkę za darmo, czyli de facto do niej dopłacając. Sądząc po komentarzach, większości internautów to jednak nie przekonało. Jeden z nich zauważa, że choć pomysł był dobry, to wykonanie sprzedaży okazało się toporne. – Trzeba było przemyśleć ruch. Teraz musicie walczyć z niesmakiem który nie zniknie po jednym waszym wpisie – pisze.
Emocje internautów rozumieją psycholodzy. - Wykorzystywanie śmierci w reklamie zawsze będzie kontrowersyjne. Przez nasze społeczeństwo śmierć jest odbierana jako coś tragicznego i intymnego. Dlatego efekt jest, jaki jest – tłumaczy nam psycholog biznesu Izabela Kielczyk.
Na inny aspekt zwraca natomiast uwagę Katarzyna Misiniec z Poradni Psychologicznej „W Stronę Zmiany”. – Z wykorzystywaniem historii Piotra S. wiąże się ryzyko wspierania autoagresywnych form protestu, co może się przyczynić do ich powtarzania, zgodnie ze znanym w psychologii „efektem Wertera” – zauważa ekspertka.