W ubiegłym roku przedsiębiorstwa wydały na działalność badawczo- rozwojową blisko 6,3 mld zł, o 17,8 proc. więcej niż w 2012 r. Dzięki czemu ich udział w nakładach ogółem na B+R zwiększył się z 37,2 proc. do 43,6 proc. – podał GUS. Jednak zgodnie z deklaracją złożoną przez nasz rząd w Komisji Europejskiej, do 2020 r. udział sektora prywatnego w nakładach na B+R ma przekroczyć 50 proc.
W ubiegłym roku działające w Polsce podmioty – rządowe, publiczne prywatne i zagraniczne, wydały na wewnętrzną, czyli prowadzoną we własnych jednostkach, działalność badawczo-rozwojową (B+R) 14,4 mld zł. Oznacza to wzrost w porównaniu z 2012 r. o 9,4 proc..
Dobre wieści dla gospodarki
- To bardzo dobra wiadomość – mówi Andrzej Sadowski z Centrum im. Adama Smitha. – Po pierwsze pokazuje, że wbrew temu co mówią polskie władze, są jednak firmy, które chcą i inwestują w badania i rozwój - dodaje. Jego zdaniem firmy chcą inwestować w innowacyjne rozwiązania, chociaż robią to inaczej niż widzieliby to politycy. – Po drugie firmy szukają nowych rozwiązań, by zwiększyć możliwość zarabiania pieniędzy. Inwestuje się po to, aby mieć przewagę nad konkurencją i jeszcze na tym dobrze zarobić. Nauka pełni tu rolę służebną – zapewnia Sadowski.
To jednak nie wystarcza do poprawy wizerunku naszego kraju w Unii Europejskiej. Ponieważ PKB rósł szybciej, udział w nim nakładów na B+R spadł o 0,2 pkt. proc. – do 0,87 proc. Zgodnie z deklaracjami złożonymi przez nasz rząd przed Komisją Europejską, do 2020 r., czyli do zakończenia kolejnej perspektywy finansowej, udział B+R w PKB ma wynieść 1,5 proc. Z tego przynajmniej połowę ma wnosić sektor prywatny. To w nim działalność ta, w ujęciu procentowym, rozwija się najszybciej. Wzrost r/r wyniósł 17,8 proc., co oznacza, że przedsiębiorstwa finansowały w ubiegłym roku 43,6 proc. działalności naukowej.
Nadal mało w relacji do PKB
- Ten wzrost to jedyna sensowna rzecz, która cieszy - zauważa prof. Witold Orłowski. Od razu jednak dodaje, że to niewielka kwota w porównaniu do naszego PKB. - To nie są aż tak wielkie pieniądze, jakbyśmy chcieli. Biznes uczy się powoli, ale widać, że coraz chętniej wyciąga pieniądze na naukę. To jest takie światełko w tunelu, ale miło jest je widzieć – mówi.
Zdaniem prof. Orłowskiego ten trend będzie trwać w kolejnych latach. - To dobrze, że chcemy doganiać inne kraje, ale pamiętajmy, że dzisiaj jesteśmy jeszcze daleko w tyle – dodaje. Liczba podmiotów, które inwestują w badania i rozwój zwiększyła się o ponad 14 proc. – do 3,1 tys., z czego niemal 2,5 tys. stanowią przedsiębiorstwa. Warto podkreślić, że w 2009 r. jedynie lekko ponad 0,8 tys. firm zajmowało się samodzielnie lub zlecało takie prace jednostkom naukowym.
Pieniądze wrócą do firm?
- Firmy starają się w ten sposób zwiększyć swoją atrakcyjność – mówi Jacek Osiński, dyrektor pionu zarządzania w Zespole Doradztwa Gospodarczego TOR. – Biznes zauważa, że te pieniądze wrócą do firm, jeżeli tylko zainwestują w nowe technologie naukę. To dobry prognostyk na przyszłość – dodaje. Za wzrostem nakładów na B+R i liczbą podmiotów zajmujących się tą działalnością proporcjonalnie nie podążą wzrost zatrudnienia.
Liczba osób pracujących nad badaniami i działalnością rozwojową zwiększyła się przez rok o 4,3 proc. – do niespełna 146 tys. Z czego wniosek, że, wbrew ogólnej opinii, coraz lepiej współpracują naukowcy z przedsiębiorcami, jak i naukowcy pomiędzy sobą. Jednym z najważniejszych elementów analizy wewnętrznych nakładów na badania naukowe i prace rozwojowe jest podział nakładów na B+R według źródeł finansowania. W 2013 r., podobnie jak w latach poprzednich, najwyższy udział w strukturze finansowania miał sektor rządowy – 47,3 proc., gdy prywatny 37,3 proc. Jednak w porównaniu z 2010 r. udział sektora rządowego spadł o 13,7 proc., gdy przedsiębiorstw wzrósł o 12,9 proc.