Szara strefa w internetowym hazardzie oznacza straty dla polskiego budżetu.
Szara strefa w internetowym hazardzie oznacza straty dla polskiego budżetu. Fot. Przemek Wierzchowski / Agencja Gazeta

Według artykułu „Gazety Wyborczej” obroty rynku internetowych gier losowych w ubiegłym roku to aż 4,9 miliarda złotych, ale jedynie 9 procent tej kwoty pochodzi z czterech, legalnych firm: Fortuny, STS, Milenium i Totolotka.

REKLAMA
"Reszta przypadła nielegalnym bukmacherom oferującym swoje usługi z zagranicy, niepłacącym w Polsce podatku ani niepodlegającym polskiemu prawu" – pisze „Wyborcza”.
Ponad połowa rynku należy do Bet365 i Bet-at-home. Legalnie działające firmy poprosiły o rady w walce z nieuczciwą konkurencją. Artykuł podaje trzy scenariusze przygotowane przez firmę doradczą Roland Berger dla Grupy Fortuna: blokowanie witryn, obniżenie stawki podatku obrotowego lub zastąpienie podatku obrotowego podatkiem od przychodów z gier brutto.
Eksperci twierdzą, że każdy z tych wariantów oznaczałby znaczne zwiększenie wpływów do polskiego budżetu. Jednak nie ma na razie rządowych planów przeprowadzenia zmian.