W Polsce mamy 176 ośrodków innowacji - parków naukowo-technologicznych, inkubatorów technologicznych i przedsiębiorczości, centrów transferu technologii. I co? I nic. W dużej mierze nie działają. O ile w ogóle można ocenić ich skuteczność.
Takie wnioski płyną z najnowszego raportu Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości. Co dwa lata eksperci z PARP-u oraz Stowarzyszenia Organizatorów Ośrodków Innowacji i Przedsiębiorczości w Polsce (SOOIPP) wysyłają ankiety do ośrodków innowacji. W ten sposób sprawdzają, ile tego typu placówek działa w kraju, co oferują i na ile są skuteczne.
Grantologia stosowana i deweloperka
Tegoroczne wyniki nie są optymistyczne. Po pierwsze, w skali kraju nie ma koncepcji, jeśli chodzi o rozmieszczenie ośrodków. Choć liczba tych aktywnych nieco spadła (z 203 do 176), to ich lokalizacja nie odzwierciedla potrzeb danego regionu. Np. na Śląsku działają 23 ośrodki, czyli na jeden wypada trochę ponad 9 tys. firm i blisko 7 tys. studentów. Zaś na Mazowszu, gdzie jest największe w kraju nagromadzenie firm i instytucji naukowych, ośrodków innowacyjności jest... pięć. Na jeden przypada zatem ponad 61 tys. firm i ponad 58 tys. studentów.
Po drugie, ośrodki żyją głównie z grantów, projektów i wynajmu biur. Nawet jeśli nie wpisują się one w strategię ośrodka. Pieniądze za usługi doradcze czy szkoleniowe to ułamek przychodu. Co więcej, bywa, że oferta jest niedopasowana do potrzeb klientów. Zdecydowana większość ośrodków oferuje podstawowe szkolenia i doradztwo - jak napisać biznesplan, jak założyć firmę, jak starać się o unijną dotację. Jednocześnie inne badania pokazały, że klienci nie są zainteresowani takimi propozycjami. Jeśli przedsiębiorca czy naukowiec chce uzyskać bardziej specjalistyczne wiadomości, trudniej jest mu znaleźć miejsce, gdzie uzyska pomoc.
Sami swoi
Kiepsko też jest, jeśli chodzi o współpracę. Większość ośrodków nie korzysta z wiedzy zewnętrznych specjalistów. Np. jedna czwarta badanych parków technologicznych nie posiada kontaktów z lokalnymi firmami, a połowa z przedsiębiorstwami krajowymi. Ponad 46 proc. Centrów Transferu Technologii nie oferuje żadnego wsparcia, jeśli chodzi o znalezienie finansowania dla komercjalizacji wynalazków.
Średnio w każdym ośrodku zatrudnionych jest 26 pracowników etatowych. Kiedyś było ich więcej, ale etaty zastąpiono outsourcingiem. Efekt? "Etatowy personel angażowany jest jednocześnie w kilka rodzajów działalności, bardziej w roli organizatorów i zarządzających pracą podwykonawców, aniżeli pracowników merytorycznych" - napisali autorzy raportu. W ten sposób rośnie niebezpieczeństwo, że obniży się jakość usług.
Kiepskie wyniki
Jak przyznają autorzy raportu, na podstawie ankiet ciężko jest oceniać skuteczność ośrodków. Ich wyniki są bardzo zróżnicowane i trudne do porównania. Ale te dane, które udało się zebrać, nie napawają optymizmem. Np. w 33 badanych parkach technologicznych działało 1109 firm, ale z tego mniej niż połową były firmy technologiczne. Z kolei projektów innowacyjnych było 375.
Natomiast Centra Transferu Technologii, co było już widać dwa lata temu, podzieliły się na dwie grupy. Połowa to słabe CTT. Zajmują się głównie szkoleniem i doradztwem. "Twardych efektów", czyli komercjalizacji, nie można tam znaleźć. Niemal wszystkie przykłady wdrożeń pochodzą z drugiej połowy. - Niezbędne jest wprowadzenie monitorowania rezultatów działania ośrodków - napisali autorzy raportu.