Bank Gospodarstwa Krajowego jest gotowy, czeka jedynie na decyzję Ministerstwa Gospodarki o podpisaniu z nim umowy na zarządzanie funduszem kredytu na innowacje technologiczne. A ta oczekiwana jest najpóźniej na początku przyszłego roku. Co oznacza, że w pierwszym kwartale wystartuje kolejna odsłona kredytu technologicznego.
– Dzięki otrzymanej premii technologicznej w wysokości ponad 2,5 mln złotych zwiększyliśmy skalę produkcji, podnieśliśmy poziom innowacyjności przedsiębiorstwa oraz zaczęliśmy świadczyć usługę, która nie jest oferowana przez konkurencję. Wdrożona w ramach projektu technologia pozwoliła nam wyeliminować wcześniejsze wady, przy jednoczesnym obniżeniu kosztów świadczenia usługi – mówi Karol Walkowiak wspólnik firmy Walbet i zachęca do skorzystania ze wsparcia.
Nowy, stary kredyt
W nowej perspektywie finansowej na lata 2014-2020 stary kredyt technologiczny zastąpiony zostanie kredytem na innowacje technologiczne. Będzie nim zarządzał BGK. Wsparcie dla przedsiębiorców pochodzić będzie z programu operacyjnego inteligentny rozwój (POIR). Skierowany będzie do sektora mikro, małych i średnich przedsiębiorstw i służyć ma wdrożeniu nowych technologii, a co za tym idzie, podniesieniu konkurencyjności firm na rynku krajowym i międzynarodowym.
Największą zaletą programu jest bezzwrotny charakter otrzymanej premii technologicznej. Przedsiębiorca ma dzięki temu możliwość spłaty znacznej części zaciągniętego w banku komercyjnym kredytu na inwestycje w innowacyjne technologie.
- Taka dopłata może wynieść nawet 6 mln złotych. Dofinansowanie może być przeznaczone na wdrożenie wyników prac B+R, własnych lub zakupionych, i związane z tym wydatki np. zakup budynków, nabycie lub wytworzenie środków trwałych czy zakup wartości niematerialnych i prawnych w formie patentów, licencji i know-how – wylicza Ewelina Posmyk-Kowalska, konsultant ds. funduszy UE Europejskiego Centrum Doradztwa Finansowego.
Dla kogo premia
Beneficjenci ubiegający się o dofinansowanie w ramach kredytu na innowacje technologiczne muszą mieć zdolność finansową, którą oceni bank komercyjny. Niezbędnym elementem wnioskowania o wsparcie jest uzyskanie od niego tzw. promesy kredytowej – pisemnego przyrzeczenia udzielenia kredytu. Tylko wówczas przedsiębiorca otrzymaną w przyszłości dotację będzie mógł wykorzystać do spłaty części kapitału.
Dofinansowanie może wynieść do 70 proc. wartości kosztów kwalifikowanych dla mikro i małych przedsiębiorstw oraz 60 proc. dla średnich. Wartość samego kredytu ustalono na maksimum 75 proc. wartości inwestycji. Jednak przed ubieganiem się o dotację przedsiębiorca powinien sprawdzić Mapę Pomocy Regionalnej, w której znajdzie informację, na jakie maksymalne dofinansowanie może liczyć. Bo na maksymalnego wsparcia mogą oczekiwać tylko mikro i małe przedsiębiorstwa z warmińsko-mazurskiego, podlaskiego, lubelskiego i podkarpackiego.
Przykład
Jeśli wnioskodawca realizuje inwestycję o wartości kosztów kwalifikowanych 3 mln zł, to otrzyma maksymalnie na ten cel 2,25 mln zł kredytu na innowacje technologiczne. Pozostałą część musi dołożyć sam lub sfinansować innym kredytem komercyjnym (co jest mało prawdopodobne).
Część zaciągniętego zobowiązania będzie mógł pokryć z premii technologicznej. I tak, jeśli w regionie, w którym realizowana jest inwestycja, maksymalny poziom dofinansowania wynosi 45 proc., to otrzyma 1,35 mln zł bezzwrotnej dotacji. A do spłaty pozostanie mu kredyt w wysokości 900 tys. zł.
Wymagania
Przedsiębiorca we wniosku będzie musiał określić rzeczowe i finansowe ramy projektu, zdefiniować na czym polega nowość technologii i określić źródła jej pochodzenia – czy są to rozwiązania własne, poparte pracami badawczymi i czekające na opatentowanie, czy też technologia zakupiona od podmiotów trzecich.
Konieczne jest potwierdzenie gotowości do realizacji planowanej inwestycji już na etapie aplikowania o dofinansowanie. Jeśli projekt zakłada wprowadzenie własnej technologii, warto z wyprzedzeniem wszcząć procedurę ochronną np. w formie zgłoszenia patentowego lub zastrzeżenia wzoru użytkowego dla wdrażanych innowacji, ponieważ rozpatrzenie tych wniosków może zająć nam nawet kilka miesięcy.
– Najczęstszymi błędami popełnianymi przy składaniu wniosku o przyznanie kredytu technologicznego są źle przygotowane bądź niepełne dokumenty aplikacyjne oraz niewłaściwa interpretacja zapisu o innowacyjności wdrażanej technologii – ostrzega Ewelina Posmyk-Kowalska.
– Należy pamiętać, że wspominana w warunkach konkursu nowa technologia nie może być po prostu nowatorską maszyną. Premia technologiczna obejmuje zakup rozwiązań, które jedynie pomogą przedsiębiorcy wdrożyć innowacyjną technologię w firmie, a nie urządzeń, które same w sobie są innowacyjne – tłumaczy ekspertka ECDF.
Dlatego do wniosku o dofinansowanie należy dołączyć opinię stwierdzającą, że wdrażana technologia jest innowacją, której okres stosowania na świecie jest nie dłuższy niż 5 lat.
– Podmiotami, które taką opinię mogą wydać, są jednostki naukowe i centra badawczo-rozwojowe, które nie są powiązane z przedsiębiorcą lub stowarzyszenia naukowo-techniczne o zasięgu ogólnopolskim np. uczelnie wyższe, Naczelna Organizacja Techniczna, Stowarzyszenie Inżynierów i Techników Mechaników Polskich czy instytuty badawcze – dodaje Ewelina Posmyk-Kowalska.
Warto również pamiętać, że inwestycja, na którą chcemy pozyskać środki, nie może rozpocząć się przed złożeniem wniosku.