W Olsztynie trwają badania nad metodą wczesnego wykrywania choroby Alzheimera. Wczesnego, tzn. gdy nie daje ona jeszcze objawów. Do tej pory chorobę diagnozowano głównie po symptomach. Często jest już wtedy za późno na leczenie.
Diagnostyka choroby Alzheimera opiera się na poszukiwaniu wskaźników w organizmie, które wskazują na jej rozwój. Te tzw. markery mogą występować w nas naturalnie, ale zmiany w ich stężeniu wskazują na pewne zaburzenia. – Popularnymi markerami są peptydy zwane A-beta, składające się z 40 lub 42 aminokwasów i występujące standardowo w organizmie, ale w momencie, gdy procesy chorobotwórcze zaczynają się rozwijać, ich stężenie rośnie, wraz ze zmianą formy strukturalnej – tłumaczyła prof. Radecka.
Nie wystarczy jednak oznaczenie we krwi wyłącznie peptydu A-beta. Potrzeba większej liczby markerów i poznania zależności między nimi. Naukowcy z olsztyńskiego instytutu
Polskiej Akademii Nauk opracowali także czujniki oznaczające białka z rodziny S 100 B, których obecność może oznaczać rozwój choroby. Prof. Radecka mówi, że jej zespół wciąż szuka kolejnych markerów i opracowuje metody oznaczania ich w organizmie. Wczesne wykrycie choroby może znacznie opóźnić jej rozwój, a jej wykluczenie uspokoi z kolei osoby z grupy ryzyka.