Gdy student nie dostanie grantu czy stypendium na badania, może w sądzie dociekać swoich praw. Okazuje się jednak, że nawet wygrana przed wymiarem sprawiedliwości nie gwarantuje wypłaty pieniędzy. Jak informuje "Dziennik Gazeta Prawna", studenci w sądach wygrywają, ale stypendium dla nich jak nie było, tak nie ma.
Studenci, jak opisuje "DGP", mogą liczyć na środki z programu Diamentowy Grant. Z analizy gazety wynika, że dwóch studentów złożyło już skargi na nieotrzymanie dofinansowania. Naczelny Sąd Administracyjny w obu sprawach przyznał oskarżycielom rację - i nakazał ministerstwu nauki zrewidowanie decyzji.
Domagający się stypendiów pieniędzy jednak nie otrzymają, bo ministerstwo utrzymało swoją odmowną decyzję. Jak podkreślają w rozomwie z "DGP" przedstawiciele resortu, w ponownym rozpatrywaniu wniosków brały udział odpowiednie, specjalistyczne zespoły.
Jeszcze ciekawiej wygląda sytuacja w przypadku klasycznych stypendiów od ministra za wybitne osiągnięcia naukowe. Aż 15 spraw na 38 zostało skierowanych przez NSA do ponownej oceny od 2011 roku, ale ani razu MNiSW nie zmieniło swojej decyzji. Prawnicy reprezentujący niezadowolonych studentów przekonują, że to ministerstwo nie chce wypłacać pieniędzy, bo byłoby to problematyczne - choć przyznają, że postępowanie resortu jest w 100 proc. zgodne z prawem.
Z tego też powodu prawnicy nie tylko walczą o pieniądze dla swoich klientów, ale postulują też, by proces rozpatrywania i oceniania wniosków studentów był całkowicie jawny. Niezależnie od tego, czy racja odnośnie stypendiów leży po stronie MNiSW czy studentów, akurat jawność w tej kwestii nikomu nie zaszkodzi.