Setki tysięcy miejsc pracy, prężny rozwój firm i całej gospodarki – tak Polska wyglądałaby według Janusza Palikota, gdyby zamiast „ratować” górników łożyła te pieniądze na nowe technologie. Jego słowa odbiły się szerokim echem i wśród internautów znalazły spore poparcie. Na ile jednak mają realny sens, jeśli odcedzić od tej wypowiedzi polityczny populizm?
Zabrać jednym, dać drugim
– Gdyby pieniądze wydane na górnictwo wydano na nowoczesne technologie, powstałyby setki tysięcy miejsc pracy, także dla obecnych górników – twierdzi Janusz Palikot.
Jego zdaniem pieniądze „wpompowane” w górnictwo moglibyśmy śmiało przeznaczyć np. na rozwój technologii w informatyce czy branży przetwórstwa rolno-spożywczego. Jak przekonywał lider Twojego Ruchu na konferencji prasowej w Lublinie, nie chodzi o to, by zamienić górników na coś innego, ale raczej nie dokładać do ratowania ich miejsc pracy. Bardziej strategiczne, zdaniem polityka, byłoby właśnie inwestowanie w wysokie technologie – tak, by powstawały „dochodowe miejsca pracy” i „rozwijała się polska gospodarka”.
Ile na naukę, ile na górników
Do budowania gospodarki opartej na wiedzy wzywa wielu ekspertów od prawa do lewa. Od Leszka Balcerowicza po Jerzego Hausnera. Kilka dni temu pisał o tym w INN Poland Grzegorz Napieralski, wiceprzewodniczący sejmowej komisji innowacyjności
Pozornie więc pomysł lidera Twojego Ruchu ma sens: zamiast dokładać do nierentownych kopalń wydajmy pieniądze na technologie.
Zwłaszcza, że restrukturyzacja Kompanii Węglowej ma kosztować ok. 2,5 miliarda złotych. Dla porównania, w tegorocznym budżecie Polski na szeroko pojętą naukęprzeznaczono nieco ponad 7 miliardów złotych - czyli raptem trzy razy więcej, niż wydamy na górników.
Bez rządowej kroplówki
Tymczasem nasi rozmówcy zajmujący się wspieraniem innowacyjności, nie są zbyt entuzjastyczni wobec wypowiedzi Palikota. Dr Wojciech Warski, ekspert Business Centre Club i założyciel firmy informatycznej SOFTEX Data przekonuje, że nie na tym sztuka polega, by po prostu wziąć 2 miliardy złotych i „gdzieś” je wsadzić. – Państwo nie powinno inwestować w żadną konkretną branżę. Mądrych, którzy po fakcie lepiej potrafią zagospodarować pieniądze, znajdzie się pewnie wielu. Istnieje nieskończona ilość tematów, gdzie można by lepiej spożytkować te środki, bo faktycznie w górnictwie są one marnowane, konsumowane. I zawsze znajdzie się lepszy pomysł: domy pogodnej starości, nowoczesne technologie czy światłowody. Można tu zrobić cały koncert życzeń – ocenia dr Warski. Jednocześnie zwraca uwagę, że nawet jeśli już mówimy o łożeniu na „nowe technologie”, to warto by ten termin sprecyzować, bo w zasadzie nie oznacza on nic konkretnego.
Pomysłu Palikota nie akceptuje w pełni również Wincenty Elsner z SLD, wiceprzewodniczący sejmowej komisji innowacyjności, z wykształcenia inżynier i informatyk. – To zbyt duże uproszczenie: zabrać górnikom, a dać hipotetycznym beneficjentom technologii. Po pierwsze dlatego, że miejsca pracy w kopalniach są już realne, a w technologiach dopiero trzeba by je stworzyć i nie ma co do tego pewności – wskazuje Elsner. – Po drugie, to nie tylko kwestia ekonomiczna, ale też bezpieczeństwa energetycznego – dodaje. O ile można krytykować rząd za plan restrukturyzacji, to pamiętać trzeba, że na szali w takich przypadkach nie stoi tylko i wyłącznie zysk ekonomiczny.
Połączyć górników i innowacje
Co więc robić, jeśli nie bezpośrednio inwestować? Dr Warski mówi krótko: stwarzać warunki warunki do rozwoju konkretnych branż.
Elsner podkreśla przy tym, że wbrew pozorom nie musimy podejmować decyzji: wydać tu albo tu, wesprzeć tych lub tych. – Moim zdaniem wspólnym mianownikiem mogą być tutaj innowacje społeczne. Rozwiązania, które pełnią również funkcje społeczne. To tu należałoby szukać klucza do rozwiązania takich dylematów – przekonuje poseł.
Z wyjątkiem zdawkowych wystąpień przy okazji rozdawania jakichś nagród liderzy obecnie rządzący Polską na temat innowacyjności po prostu milczą. Czy to problem? Tak, bo obecna strategia rozwojowa Polski oparta o niskie koszty pracy już się właściwie wyczerpała. Polacy nie chcą pracować za 10 zł za godzinę… Jeśli premier nie mówi o innowacyjności to nikt nie traktuje tego jako poważnego zadania o wysokim priorytecie.
Dr Wojciech Warski, BCC
Poprzez zmiany prawne, programy operacyjne z finansowaniem zewnętrznym. To inwestycja nie w branżę, tylko w dany obszar działania. To takie danie firmom wędki do łowienia ryb w stawie, który się nazywa np. nowoczesne technologie. Tylko w ten sposób możemy rozwijać gospodarkę: poprzez stwarzanie form organizacyjnych, stref ekonomicznych, zmian w prawie, odpowiednią alokację środków pomocowych do urzędów pracy, poprzez odpowiednie instytucje kształcenia.
Wincenty Elsner, poseł SLD
Nie zabierać górnikom pieniędzy, tylko tak inwestować w innowacje i i nowe technologie w dziedzinie wydobycia węgla i surowców, by uczynić tę nowoczesną, innowacyjną, a jednocześnie utrzymywać miejsca pracy. Jestem przekonany, że to da się zrobić.