Dzięki takiej owcy może niedługo połączysz się z internetem.
Dzięki takiej owcy może niedługo połączysz się z internetem. Fot. Łukasz Ogrodowczyk / Agencja Gazeta
Reklama.
Na badania nad potencjalnym zastosowaniem Internetu Rzeczy w wiejskich regionach Walii przeznaczono ponad 170 tysięcy funtów. W Anglii i Walii owce i tak muszą nosić obecnie elektroniczne identyfikatory. Z kolei w Yorkshire, Sony zamontowało na plecach wełniastych ssaków kamery, które nagrywały Tour de France.
Jakie jeszcze metody wykorzystywania zwierząt i technologii wymyślono?
MooMonitor+
Zostajemy na wsi. Firma Dairymaster, która zajmuje się technologią w mleczarstwie, skonstruowała specjalne czujniki. MooMonitor+ obserwują stan zdrowia każdej krowy i informują o nadejściu dni (a w przypadku krów to tak naprawdę godzin) płodnych. Wszystkie dane spływają na telefon farmera, więc może podglądać stan całego swoje stada 24 godziny na dobę. Wcześniejsza wersja czujnika, bez plusa, obserwowała jedynie temperaturę ciała zwierzęcia. Kansas State University przeprowadził badania, z których wynika, że MooMonitor ma 88,6 proc. skuteczności.
horseAlarm
logo
Odbiornik horseAlarm zadzwoni jeśli stan zdrowia konia drastycznie się pogorszy. Fot. Materiały producenta
Czujnik mierzył pocenie się i częstotliwość pokładania się klaczy. Te dwie rzeczy wskazywały na możliwość choroby lub początek porodu. Piszę w czasie przeszłym, bo horseAlarm nie jest dłużej produkowany (choć wciąż można go kupić). Niestety, nie udało się ustalić czemu. Zestaw czujnika i odbiornika pozwalał na monitorowanie nawet ośmiu koni jednocześnie. Jeśli stan konia przekroczy ustalone wcześniej normy, zadźwięczy alarm. Producent, Luda Elektronik zachwala, że system działa najlepiej w połączeniu z horseCam, czyli kamerką doglądającą stajni i strumieniującą obraz na twój smartfon.
Pieskie życie
Oczywiście czujniki pomagają nie tylko rolnikom. Skorzystać może na nich również twój pies. Na rynku dostępnych jest już kilka sprzętów, które monitorują zachowania czworonogów, np. Whistle lub Fitbark. Czujnik zakładasz psu na obrożę (lub jako obrożę). Sprzęt monitoruje codzienną aktywność psa, a następnie prezentuje ją w formie wykresu lub punktów. Możesz sprawdzić ile czasu pies biegał, pływał, spał, itd. Możesz też wyznaczyć dzienny cel do osiągnięcia, dodawać zdjęcia i notatki, albo zapisywać szczegóły posiłków. W Whistle, którego nazwano nawet „Fitbitem dla psów”, porównasz nawet aktywność swojego pupila z innymi przedstawicielami tej rasy, o podobnej wadze lub wieku. Czy nie zbliża to prawdziwych zwierząt za bardzo do Tamagotchi?
Na ratunek
logo
Internet Rzeczy może pomóc w ochronie np. słoni. Fot. Adam Golec / Agencja Gazeta
Czujniki podłączone do sieci mogą też pomóc w obronie zagrożonych gatunków, informując na przykład o kłusownikach. Takie ambicje ma Sarah Eccleston z firmy Cisco. – Gdyby udało nam się podłączyć słonie do internetu, moglibyśmy nie tylko wiedzieć gdzie się aktualnie znajdują, ale również, dzięki czujnikom, moglibyśmy dojść do tego gdzie zostały postrzelone. Grupa antykłusownicza mogłaby dotrzeć na miejsce szybciej i złapać przestępców – powiedziała w rozmowie z serwisem CRN.