Bank of America pozyskał w ciągu roku aż 1,7 mln nowych klientów dzięki... design thinking. W jego ramach wprowadzono innowacyjny program Reszta dla Ciebie, który pomagał oszczędzać niewielkie sumy przy każdych zakupach. Szybko pomysł podchwyciły polskie banki - ze skutkiem niemal tak dobrym, jak w USA.
Wystarczyło płacić kartą debetową, aby bank zaokrąglał rachunki w górę i różnicę lokował na wydzielonym subkoncie. Były to niewielkie kwoty, wynoszące po 10-40 centów. Dzięki temu Bank of America przyciągnął ponad milion klientów. Wszystko wzięło się od design thinking - metody polegającej na zaspakajaniu potrzeb klientów i jednocześnie kreowaniu wartości dodanej. Pomysł z USA podchwycili polscy bankowcy i też wygrali.
Oszczędzaj końcówki
Pierwszy wystartował mBank za swoim mSaver. Potem pojawił się rachunek „Oszczędzam na okrągło” w Credit Agricole. Smart Saver wprowadził także ING Bank Śląski a w ubiegłym roku największy polski bank - PKO BP. Oszczędzanie na końcówkach transakcji okazało się opłacalne nie tylko dla klientów, ale również samych banków, które zyskują nowe konta.
– Wprowadzenie programu regularnego oszczędzania mSaver miało stanowić wartość dodaną dla klientów banku – ułatwić im systematyczne odkładanie niewielkich kwot podczas wykonywania codziennych czynności: płacenia kartą, wypłacania gotówki z bankomatu czy dokonywania przelewów – mówi Mateusz Płomiński, specjalista ds. produktów oszczędnościowych w mBanku.
W mBanku do tej pory otwarto już prawie 300 tys. rachunków tego typu a produkt postrzegany jest jako jedna z przewag konkurencyjnych banku.
Wsparcie w sprzedaży
Zasady działania oferowanych programów są proste i dlatego były chwytliwe. W ING Banku Śląskim, aby przystąpić do Smart Savera, wystarczy mieć konto osobiste z dostępem do systemu bankowości internetowej ING BankOnLine oraz płacić kartą debetową. Bank zapewnia, że oszczędności mogą też przynieść przelewy na konta innych osób. Wyjątkiem są doładowania telefonów komórkowych, opłaty ZUS i podatki przelewane na konta w Urzędzie Skarbowym.
Nie trzeba pamiętać o odkładaniu pieniędzy, robić drogich zakupów a pieniądze i tak regularnie zasilają bezpłatny rachunek Saver. Każdy może sam zadecydować czy chce zaokrąglać wysokość transakcji do 5 czy 10 zł lub określić procent od kwoty transakcji – od 1 do 10. Zaoszczędzone w taki sposób pieniądze będą oprocentowane 3 proc. w skali roku już od pierwszej wpłaty dopóki zebrana kwota nie przekroczy 5 tys. zł, później odsetki będą niższe o połowę. To jednak i tak przyciąga.
– Wdrożony przez ING Bank Smart Saver bardzo dobrze został przyjęty przez obecnych klientów konta Direct i chętnie jest uruchamiany jako element codziennej bankowości. Jednocześnie widzimy, że Smart Saver stanowi silne wsparcie w sprzedaży rachunków bieżących nowym klientom, jest dla nich jednym z najbardziej istotnych argumentów zachęcających do używania karty płatniczej do codziennych transakcji – przyznaje Daniel Szewieczek, dyrektor Departamentu Oszczędności w ING Banku Ślaski.
Saver ma odmiany
We wszystkich bankach usługa saver działa na takich samych zasadach, choć warunki mogą się różnić. W mBanku płatności mogą być zaokrąglane do pełnych 10 zł lub procentowo, np. 1 proc. lub więcej aż do 15. Możliwe jest nawet ustalenie stałej stawki. Klient więc sam decyduje w jaki sposób najwygodniej mu oszczędzać. W Credit Agricole można oszczędzać automatycznie po 0,5 zł, 1 zł lub 5 zł a pieniądze trafiają na rachunek oszczędnościowy prowadzony w ramach konta podstawowego.
Banki szukają kolejnych sposobów przyciągnięcia klientów. Ostatnio modne było programy pomagające planować budżet domowy i oszczędzać na konkretny cel. Pracuje nad nimi sztab ludzi. Metoda design thinking zakłada bowiem, że zespół przygotowujący strategię marketingową powinien być różnorodny. Potrzebni są zarówno wizjonerzy, jaki pragmatycy.
Start nowej oferty połączony był z największą kampanią marketingową w 2012 roku. I choć rachunek nie miał typowo akwizycyjnego zadania, w drugiej połowie 2012 roku zaobserwowaliśmy 13-procentowy wzrost liczby nowo otwartych kont osobistych.