Do Sieci Obywatelskiej Watchdog Polska rocznie zwraca się ponad 1000 obywateli, którzy mają problem z dostępem do informacji publicznych. Nowa strona ma pomóc w zagwarantowaniu obywatelom ich prawa. Na wspieram.to trwa właśnie zbiórka środków. Pierwszy cel udało się osiągnąć w trzy dni.
Według polskiego prawa, każdy ma dostęp do informacji publicznych: tego jak funkcjonują urzędy, na co przeznaczane są pieniądze państwowe, a także do treści wystąpień funkcjonariuszy. Informacje publiczne udostępniane są na trzy sposoby: ogłaszane w internetowym Biuletynie Informacji Publicznej, wykładane w powszechnie dostępnym miejscu lub udostępniane na wniosek zainteresowanego.
– Rola obywateli w sprawowaniu nadzoru nad administracją publiczną może być ogromna – mówi Katarzyna Batko-Tołuć z Sieci Obywatelskiej Watchdog Polska. Nierzadko zdarza się jednak, że urzędy nie chcą współpracować i nie podają informacji interesantom. Tymczasem mogą tak zrobić jedynie w przypadku tzw. informacji niejawnych lub gdy ograniczenie dostępu do informacji wynika w tym przypadku z innej ustawy. – A chodzi o wiele lokalnych spraw. Jeśli obywatele mają dyskutować na temat inwestycji i ich realizacji, to powinni mieć podstawowe informacje – dodaje Batko-Tołuć.
Na straży prawy dostępu do informacji publicznych stoją między innymi organizacje pozarządowe, takie jak Sieć Obywatelska Watchdog Polska. By skutecznie chronić prawa obywateli i zachęcać do korzystania z nich prowadzą na przykład strony internetowe. Prowadzona przez Watchdog Polska informacjapubliczna.org.pl zdążyła zestarzeć się od 2006 roku. – Zajmujemy się nią spontanicznie i społecznie od 9 lat. Gdy mamy więcej pracy i częściej bywamy w sądach, to przestoje widać na stronie. Potrzebujemy między innymi stałej redakcji – mówi Katarzyna Batko-Tołuć. Stąd pomysł na internetową zbiórkę pieniędzy na nową wersję strony.
Sieć Obywatelska Watchdog Polska do odnowienia swojej strony potrzebowała 11 100 złotych. W trzy dni od uruchomienia projektu na platformie wspieram.to udało im się uzbierać ponad 12 tysięcy. Zbiórka trwa jednak dalej. Na stronie mają pojawić się informacje na temat tego czym jest jawność i jakie ma znaczenie dla demokracji, a także poradnik tłumaczące jak wydobyć potrzebne nam dane z urzędu, nawet gdy urząd nam ich odmawia. – Mieszkaniec nie może bać się urzędnika – mówi Alina Czyżewska, watchdog z Gorzowa Wielkopolskiego. – To są nasi pracownicy – dodaje.
– Chcemy, aby obywatelki i obywatele wiedzieli, że mają prawo pytać władzę o ważne dla nich sprawy, żeby korzystali z tego prawa i żeby otrzymywali odpowiedzi. Chcemy także, aby dobrze poinformowani obywatele zabierali głos we wspólnych sprawach i aby mieli wpływ na decyzje i polityki, które ich dotyczą. Na rzecz takiej wizji społeczeństwa działamy – pisali kilka lat temu sami o sobie uczestnicy Sieci Obywatelskiej Watchdog Polska.
W budowie zaangażowanego społeczeństwa mają pomóc niektóre funkcje nowej strony, jak np. dzielenie się swoimi treścią swoich wniosków i odpowiedziami na nie, czy też aplikacja do wspólnego analizowania danych otrzymywanych od instytucji publicznych. – W jednej z aplikacji zakładamy składanie przez nią wniosków do urzędów. Użytkownik zgadza się wtedy na automatyczne upublicznienie wniosku i odpowiedzi na niego. Dostaje też powiadomienia: czy otrzymał już odpowiedź? Czy jest z niej zadowolony? Automatyzuje to proces i zachęca do tworzenia zaangażowanego społeczeństwa – mówi Batko-Tołuć.
– Urzędy zaznaczają, że dodatkowe prośby o informacje przysparzają im wiele pracy. Jednocześnie nie chcą zmieniać systemu działania, np. dzięki cyfryzacji, bo boją się, że wniosków będzie jeszcze więcej. Jednak skrócą przy tym czas potrzebny na odpowiedź. Urzędnicy powinni też zadać sobie pytanie: może mam jakąś misję? – kwituje Katarzyna Batko-Tołuć.