W 2014 w samych Stanach Zjednoczonych startupy otrzymały 48 mld dolarów na rozwój od funduszy Venture Capital. Z funduszy VC w swojej historii korzystały Google, Twitter czy Snapchat. Te dwie pierwsze firmy obecnie prowadzą własne fundusze Venture Capital, ogólnie takich organizacji jest coraz więcej. Tylko jak wybrać tę najlepszą dla naszego biznesu?
Fundusze Venture Capital to zamknięte fundusze, w których grupa inwestorów przeznacza pieniądze na inwestycje danego typu, zazwyczaj związane z zaawansowaną technologią. – Branża Venture Capital przechodzi obecnie okres wielkich zmian. Tradycyjnie fundusze VC były do siebie bardzo podobne. Była to branża zamknięta i elitarna. Dzisiaj na fali trendu technologicznego możemy zaobserwować szereg zmian w strukturze funduszy VC, wartości jaką dostarczają startupom oraz pieniędzmi jakimi zarządzają – mówi Marcin Szeląg z funduszu inwestycyjnego Innovation Nest.
Czym się różnią?
Fundusze VC można po pierwsze podzielić ze względu na etap, w którym inwestują w startup. Fundusze Micro VC z reguły operują na rynku seed, czyli gdy projekty przedsiębiorców nie jest jeszcze do końca opracowane. Fundusze Later Stage (Growth) Funds wspierają firmy od rundy A w górę.
Nie pieniądze najważniejsze
O inwestycjach VC najczęściej mówi się jednak w kontekście etapu seed. Finansowanie niepewnych pomysłów wiąże się z dużym ryzykiem, w związku z czym fundusze VC przejmują część udziałów firmy – tak by w razie sukcesu mieć wymierne zyski.
Każdy fundusz oferuje różne warunki: od długości umowy, przez wysokość pomocy pieniężnej, po konkrety dotyczące współpracy. – Najważniejszą rzeczą przy wyborze funduszu nie są pieniądze, ale właśnie warunki współpracy jakie oferuje. Pieniądze można przecież dostać od każdego funduszu – mówi nam Arek Hajduk, dyrektor innowacji w Grupie Energa i współzałożyciel ZapytajVC.pl.
Mówiąc o warunkach, ma on myśli między innymi: kto podejmuje kluczowe decyzje dotyczące rozwoju, kto musi te decyzje zatwierdzać, w skrócie: jaką wolność ma przedsiębiorca. – Czy inwestor aktywnie pomaga w rozwoju, czy może daje jedynie pieniądze i się nie wtrąca – dodaje.
Udziały i pieniądze
– Oczywiście, pieniądze w tym wszystkim również są ważne. Dochodzi pytanie: czy dostaniemy je od razu w całości, czy może jednak w transzach – mówi Hajduk. Finansowanie w transzach ma motywować zespół do pracy i do osiągania kolejnych „kamieni milowych”.
Z pieniędzmi wiąże się jeszcze jeden aspekt funduszy VC, czyli ile udziałów firmy przejmą inwestorzy. – W Polsce się to zmienia, zazwyczaj podchodzi to jednak pod 50 proc. lub delikatnie to 50 proc. przekracza. Jeszcze niedawno inwestorzy w kraju brali w zamian za swoje inwestycje większościowe pakiety udziałów – wyjaśnia Hajduk.
Większościowe pakiety udziałów w rękach inwestora wiążą się jednak z dwoma problemami. Po pierwsze założyciel firmy, który traci nad nią kontrolę, może stracić motywację do pracy.
Dodaje przy tym, że na Zachodzie założyciele startupów oferują inwestorom maksymalnie 25 proc. udziałów na etapie seedowym.
VC to nie wszystko
– Moja rada jest taka, żeby fundusze VC traktować instrumentalnie, jako jedno z narzędzi. Nie dla wszystkich takie finansowanie będzie dobrym rozwiązaniem. To dobry pomysł dla projektów, które potrzebują wsparcia w rozwoju – mówi Hajduk.
Wsparcia na przykład poprzez znajomości czy mentorów. Inwestorzy troszczą się o rozwój firmy, bo jeśli jej się nie uda, sami na tym stracą. Funduszy VC nie należy jednak traktować jako drogi na skróty. – Nie możemy myśleć o nich jak o alternatywie dla własnej pracy, bo oddajemy przecież część udziałów, co bywa bardzo kosztowne – dodaje Hajduk.
– Dla skalowalnych startupów nie ma innej drogi jak finansowanie VC – kwituje Szeląg.
Portfolio VC
Doświadczenie inwestora przełoży się na rozwój twojego projektu.
Niewyobrażalna jest z kolei sytuacja, w której to założyciel firmy musi edukować swojego inwestora na temat tego, czym zajmuje się jego startup. – Jeśli nasz startup rozwija aplikację mobilną do komunikacji, to nie ma sensu zawracać nią głowę inwestora, który inwestuje wyłącznie w gry i rozrywkę. To jest jeden z najczęściej popełnianych błędów przez przedsiębiorców. Atakują każdego inwestora, na którego wpadną. Tym samym tracą czas swój i inwestora – komentuje Marcin Szeląg.
Zawsze warto też sprawdzić dotychczasowe dokonania firm wspieranych przez fundusz i porozmawiać z nimi na temat pomocy płynącej ze strony VC. Nie bój się zadawać pytań samym inwestorom: jakimi sukcesami mogą się pochwalić? Jak pomagają w rozwoju projektów?
Nie przesadzaj
Należy też dość dokładnie obliczyć ile pieniędzy potrzebuje firma i na tej podstawie przygotować sobie listę funduszy, z którymi można nawiązać współpracę. Jedni inwestują paręset tysięcy, inni nawet kilka lub kilkanaście milionów. – Przeinwestowanie jest równie niebezpieczne co niedoinwestowanie – przestrzega jednak dyrektor innowacji w Grupie Energa.
W tym drugim przypadku za szybko przejmujemy się tym, by firma zaczęła przynosić przychody, bo inaczej upadnie. W pierwszym z kolei może dojść do sytuacji, w której będziemy wydawać zainwestowane pieniądze i nie będziemy zajmować się przychodami aż będzie za późno. – Przez optymizm możemy znaleźć się pod ścianą – podsumowuje Hajduk.
Drugim sposobem budowania wyróżnika konkurencyjnego przez fundusz VC jest określenie tezy inwestycyjnej. Na rynku funkcjonują fundusze ogólne, agnostyczne w odniesieniu do branży, sektor, segmentu w jakim znajdują się firmy. Co raz częściej można spotkać fundusze z bardzo wyraźnym tezami inwestycyjnymi. Dla przykładu są to takie fundusze jak Union Square Ventures skupiony na marketplaces oraz platforms czy nasz fundusz Innovation Nest inwestujący w firmy B2B SaaS z Europy.
Arek Hajduk, Grupa Energa
Jeśli już w pierwszej rundzie oddaje się bardzo dużo udziałów, to nie ma wielkich szans na zdobycie kolejnego inwestora w następnej rundzie finansowania.
Marcin Szeląg, Innovation Nest
Venture Capital to forma finansowania zasadniczo zarezerwowana dla skalowalnych startupów. Fundusz typu VC inwestuje w dany startup z myślą o bardzo szybkim i dużym zwrocie z inwestycji. Tym samym akceptuje wysoki poziom ryzyka inwestując w zupełnie nowy produkt czy usługę. Jeśli startup, który rozwijamy nie wykazuje cech skalowalności - to finansowanie VC nie jest dla nas. Skąd wiedzieć czy nasz startup jest skalowalny czy nie? Wystarczy odpowiedzieć sobie na pytanie, czy jest to biznes który ma szansę w ciągu kilku lat dojść do poziomu $100 milionów rocznych przychodów.
Arek Hajduk, Grupa Energa
Jeśli szuka się inwestora, to warto sprawdzić w jakie przedsiębiorstwa inwestował do tej pory i czy pomagał podobnym projektom z tej samej branży.