Komisja Europejska w ciągu najbliższych dwóch lat chce zająć się jednym ze swoich najważniejszych celów, jakim jest utworzenie jednolitego rynku cyfrowego. Jakie będą najważniejsze efekty zmian z punktu widzenia przeciętnego obywatela?
Komisja Europejska zapowiada, że chce ostatecznie przekształcić 28 rynków krajowych państw członkowskich w jedną spójną całość. Zakładane efekty imponują – w pełni funkcjonujący jednolity rynek cyfrowy może przyczynić się do wypracowania 415 mld euro rocznie w gospodarce i stworzenia setek tysięcy miejsc pracy. Jeśli wszystko dobrze pójdzie to oznacza m.in. koniec z ograniczeniami w dostępie do takich serwisów jak Netflix, czy niektórych dodatkowych usług sklepów internetowych.
Przez bariery istniejące obecnie w Internecie obywatele tracą możliwości zakupu dobrych usług i towarów. Tylko 15 proc. z nich dokonuje zakupów internetowych w innym państwie UE niż miejsce zamieszkania. To także problem dla spółek internetowych i małych i średnich przedsiębiorstw. Tylko 7 proc. z nich prowadzi sprzedaż transgraniczną, przez co tracą możliwości rozwoju i zysku.
– Położyliśmy dziś kamień węgielny pod cyfrową przyszłość Europy. Chciałbym, aby funkcjonowały paneuropejskie sieci telekomunikacyjne, usługi cyfrowe były świadczone bez względu na przebieg granic oraz aby działały liczne innowacyjne europejskie przedsiębiorstwa typu start-up. Chcę żyć w czasach, w których każdemu z konsumentów oferuje się jak najlepsze warunki, a każdemu przedsiębiorstwu dostęp do jak największego rynku – powiedział przewodniczący KE Jean-Claude Juncker przedstawiając projekt.
Strategia zakłada podjęcie do końca 2016 roku 16 działań w ramach 3 filarów. To bardzo imponujący i skomplikowany projekt. Najważniejszy z punktu widzenia przeciętnego użytkownika jest filar I: „zapewnienie konsumentom i przedsiębiorstwom łatwiejszego dostępu do towarów i usług cyfrowych w całej Europie”. Przyglądamy się tym, które dla obywateli mogą być najistotniejsze.
1. Szersze oferty i prawa dla konsumentów
Jednym z pierwszych działań ma być wprowadzenie przepisów, które ułatwią transgraniczny handel elektroniczny. Kupowanie zarówno towarów fizycznych, jak buty czy odzież, jak i elektronicznych w postaci e-booków bądź aplikacji internetowych ma być łatwiejsze, dostępnych ma być więcej ofert i zakres praw konsumenta. Z kolei przedsiębiorcy mają mieć ułatwione prowadzenie sprzedaży w innych krajach europejskich.
Komisja Europejska zakłada też, że projektowane regulacje spowodują, że egzekwowanie przepisów dotyczących konsumentów będzie szybsze i bardziej spójne w całej Europie.
2. Przesyłki z e-sklepów będą tańsze
Trzeci punkt pierwszego filara zapowiada się ciekawe. Komisja chce zaproponować bardziej skuteczne i przystępne cenowo dostarczanie przesyłek. Na dzień dzisiejszy 62 proc. spółek próbujących prowadzić sprzedaż online twierdzi, że koszty dostarczania przesyłek są zbyt wysokie i są istotną barierą w handlu i rozwoju.
3. Koniec z blokowaniem geograficznym
„Ta usługa jest niedostępna dla Twojego kraju” - znasz ten komunikat? Jeśli wszystko pójdzie dobrze, to po 2016 roku nikt go nigdy więcej nie zobaczy. Bardzo często można je spotkać przy sprzedaży usług online takich jak zakup biletów czy wynajęcie samochodu, ale też np. streaming video.
Niektóre sklepy w ogóle odmawiają dostępu do strony lub przekierowują klienta na inny adres - z odmiennymi stawkami, oczywiście wyższymi. Przez to płacimy potem więcej niż Francuz czy Brytyjczyk, chociaż finalnie korzystamy z tej samej usługi w tym samym miejscu.
4. Nowoczesne, bardziej europejskie prawo autorskie
Wbrew temu, co wydaje się niektórym, to dotyczy wszystkich, nie tylko twórców. Komisja Europejska chce ograniczyć różnice między krajowymi systemami prawa autorskiego.
Komisji zależy szczególnie na tym, by „użytkownicy, którzy nabywają filmy, utwory muzyczne lub artykuły w domu, mogli korzystać z nich także w czasie podróży po Europie”.
Jednocześnie w ramach prac nad nowym prawem KE chce zbadać rolę pośredników online w związku z utworami chronionymi prawami autorskimi. Ma to zintensyfikować ściganie naruszeń praw własności intelektualnej na dużą skalę – czyli ograniczyć piractwo.
5. Sprawdzenie platform internetowych
Komisja ma zamiar przeprowadzić kompletną analizę roli platform internetowych na rynku. Unijni urzędnicy rozumieją przez to pojęcie wyszukiwarki, media społecznościowe, sklepy z aplikacjami internetowymi itp.
Chcą zająć się kwestiami, które są już codziennością w internecie, a nie są jeszcze uwzględnione w prawie konkurencji. Chodzi między innymi o brak przejrzystości wyników wyszukiwania i praktyk cenowych, a także sposoby, w jakie firmy wykorzystują zdobyte informacje. Analiza ma objąć stosunki, jakie zachodzą między dostawcami oraz to jak wykorzystywane są zdobyte informacje do promowania usług na niekorzyść konkurentów.
6. Mniej problemów z administracją
Komisja chce wesprzeć rozwój cyfrowego społeczeństwa, które ma objąć wszystkich obywateli krajów wspólnoty. Nowy plan określający administrację elektroniczną przewiduje połączenie rejestrów przedsiębiorstw w całej Europie, współpracę różnych systemów krajowych i obowiązek jednorazowego przekazania swoich danych przez obywateli i przedsiębiorstwa organom administracji publicznej.
Takie rozwiązanie planuje się wprowadzić po to, by administracja publiczna nie składała więcej wniosków pytając w kółko o te same dane. KE zakłada, że w ten sposób administracja będzie miała mniejsze obciążenia i na terenie UE zaoszczędzi się około 5 miliardów euro rocznie do 2017 roku.
7. Dla przedsiębiorców koniec kłopotów z VAT
Przedsiębiorcy z różnych państw członkowskich od dawna narzekają na to, że sprzedaż przez internet jest kłopotliwa z powodu podatku VAT. KE zaproponowała zniesienie tych obciążeń poprzez ustanowienie, że sprzedawca rozlicza się według wysokości VAT swojego kraju, a nie klienta. Postuluje się także wprowadzenie prostego i przejrzystego systemu rejestracji i płatności podatku.
Na ile to korzystne?
– Bardzo dobre jest to, że komisja Junckera od razu prezentuje tak dużą strategię. Ten dokument jest wprawdzie jeszcze bardzo ogólny, ale prezentuje zarys jakbyśmy chcieli, aby wyglądał ten rynek – komentuje Róża Thun, posłanka Parlamentu Europejskiego, która od dawna w PE zajmuje się sprawami rynku cyfrowego.
Posłanka ma nadzieję, że przygotowywany dokument będzie zmuszał instytucje, zarówno europejskie jak i krajowe, do wspólnego rozwiązywania problemów. Jednolity rynek cyfrowy może doprowadzić do tego, że zastanowimy się gdzie jest obywatel w tych 28 systemach. – W świecie cyfrowym jest to jeszcze bardziej widoczne niż na co dzień – dodaje Thun.
Posłanka przestrzega też, że nie ma co oczekiwać na wejście w życie tych propozycji już za 2 lata. To raczej niemożliwe. Komisja Europejska do tego czasu komplet przepisów powinna zdążyć opracować, ale jest jeszcze pozostała część procesu legislacyjnego, w tym uzgodnienie prawa z Radą Unii Europejskiej - co zazwyczaj trwa, bo państwa nie zawsze są skłonne do kompromisów.
Celem jest poprawa dostępu obywateli do dóbr kultury w internecie, a w ten sposób sprzyjanie różnorodności kulturowej, jednocześnie tworząc nowe szanse dla twórców i sektora treści cyfrowych.