
Jak sami o sobie piszą, Sybilla Technologies to start-up, który zajmuje się wdrażaniem informatycznych rozwiązań w oparciu o najnowsze technologie z zakresu astrofizyki i psychologii.
Nazwa przedsięwzięcia związana jest ze słynnym dziełem Stanisława Lema; akcja powieści rozgrywa się na planecie w układzie podwójnym gwiazd. Jest to dość nietypowa konfiguracja i pomimo tego, iż znamy już dzisiaj kilkaset planet, tylko kilka z nich znajduje się w takim złożonym układzie.
Nasze zadanie w projekcie "Solaris" polegało na koordynacji obserwatoriów na półkuli południowej. Problem w tym, że chcieliśmy to robić z Torunia - postanowiliśmy zaopatrzyć się w stosowne oprogramowanie, które spełniałoby nasze wymagania. Na szczęście dla Sybilla Technologies, nie znaleźliśmy niczego, co by nam odpowiadało - postanowiliśmy więc stworzyć własne narzędzie.
Dzięki programowi Solaris, naukowcy na bieżąco testowali swoje rozwiązanie, korzystając z sieci 4 obserwatoriów w Australii, RPA i Argentynie.
Zespół Sybilla Technologies w zeszłym roku wygrał konkurs Business Mixera, organizowany przez AIP Business Link Toruń. W ramach nagrody Rafał Pawłaszek wyjechał na 3-tygodniowy program akceleracyjny do technologicznego centrum świata - Doliny Krzemowej w USA.
W Stanach najbardziej liczy się proces prezentacji i zaciekawianie inwestorów. Nie bez powodu Dolina nazywana jest płucami ekosystemu startupowego; tempo przepływu ludzi, idei i pieniędzy jest tam ogromne. To, czego się tam nauczyłem przede wszystkim, to rozmowa - nie należy bać się, że ktoś może ukraść nasz pomysł. Trzeba rozmawiać i wymieniać się wiedzą, tylko tak można się rozwijać. Po powrocie do Polski, staramy się to myślenie zaszczepiać na toruńskim gruncie.
Konkurencji w kraju nie mają. Na świecie w podobnym segmencie rynku działają tylko Amerykanie i jeden Czech. - To są dobre rozwiązania, ale akurat do projektu Solaris nie mogliśmy ich stosować, bo brakowało nam pewnych funkcjonalności. Generalnie dążymy do tego, by nasza sieć była nie tylko zautomatyzowana, ale także - dzięki sieciom neuronowym - uczyła się na podstawie własnych "doświadczeń", jakie rejony nieba warto obserwować albo ile czasu poświęcać na obserwacje, by projekt był opłacalny - wyjaśnia astronom.
Klientami startupowców mają być konsorcja naukowe i instytucje akademickie, ale firma zapewnia, że zależy jej na dostarczaniu uproszczonych rozwiązań również na rynek półamatorski i amatorski.