Już 14 maja do Polski zawita wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej Andrus Ansip, odpowiedzialny za Jednolity Rynek Cyfrowy. Z tej okazji rozmawiamy z ministrem administracji i cyfryzacji Andrzejem Halickim o tym, co dla Polski oznacza wdrożenie unijnej idei i przede wszystkim - jak na tym skorzystają obywatele. Jak zapowiada Halicki, nie będą to kolejne obciążające regulacje. - Tworzone przez nas rozwiązania i mechanizmy muszą być wystarczająco „lekkie” i elastyczne, aby przetrwały próbę błyskawicznych zmian zachodzących w realiach cyfrowych - przekonuje minister.
Jednolity rynek cyfrowy kojarzy się z kolejną regulacją, choć de facto będzie to deregulacja. Czy mógłby Pan wskazać obszary, w których Polska najbardziej skorzysta na wprowadzeniu jednolitego rynku cyfrowego?
Unijne regulacje prawne są bardzo często postrzegane przez pryzmat rozbudowanej biurokracji i licznych obciążeń administracyjnych. Sztywne ramy prawne i nadmierne obciążenia regulacyjne nie idą w parze z innowacyjnością, obecnie objawiającą się najintensywniej w świecie cyfrowym. Nie powinno być tak, aby na przeszkodzie europejskiej szansie rozwojowej, jaką jest Jednolity Rynek Cyfrowy, stanęły nadmierne regulacje prawne rozbudowane obciążenia administracyjne i biurokratyczne wymogi. Tworzone przez nas rozwiązania i mechanizmy muszą być wystarczająco „lekkie” i elastyczne, aby przetrwały próbę błyskawicznych zmian zachodzących w realiach cyfrowych.
Z punktu widzenia Polski jednym z najważniejszych elementów Jednolitego Rynku Cyfrowego jest zapowiedź usunięcia istniejących między państwami członkowskimi UE barier dla rozwoju transgranicznego, elektronicznego handlu i usług. Europa ma potencjał, aby odzyskać tytuł światowego lidera cyfrowej rewolucji. Niestety potencjał skali, możliwy do osiągnięcia
na 500 milionowym europejskim rynku, nie jest wykorzystywany. Europa wciąż zmaga się z fragmentaryzacją rynku, a linie podziału są paradoksalnie szczególnie widoczne w obszarze cyfrowym.
Puntem centralnym Jednolitego Rynku Cyfrowego musi być obywatel, konsument i użytkownik Internetu. Znosząc istniejące bariery prawne i projektując nowe rozwiązania, musimy ciągle sprawdzać, czy to co robimy odpowiada na potrzeby i oczekiwania obywateli i konsumentów. Jednolity Rynek Cyfrowy to z perspektywy konsumentów większy wybór i dostęp do towarów, treści i usług elektronicznych oraz możliwość korzystania z szybkiej, otwartej, wolnej i niepodzielonej sieci Internet. Jednolity Rynek Cyfrowy to również niepowtarzalna szansa dla polskich przedsiębiorców, którzy korzystając z Internetu i wspólnego rynku, mogą dotrzeć do setek milionów konsumentów łatwiej, szybciej i taniej, niż kiedykolwiek wcześniej.. Dzięki wrodzonej przedsiębiorczości Polaków Jednolity Rynek Cyfrowy może pomóc nam stać się nowoczesną, korzystającą i tworzącą nowoczesne technologie gospodarką.
Gospodarczy i cyfrowy rozwój Europy to więcej miejsc pracy i szybszy rozwój gospodarczy Polski. Nauka płynąca z naszego członkostwa w Unii Europejskiej to to, że jednolity rynek ma różne konsekwencje dla poszczególnych państw członkowskich UE. Wierzę, że Jednolity Rynek Cyfrowy będzie korzystny dla wszystkich obywateli w Europie, nie tylko tych mieszkających w jej symbolicznym centrum, w tzw. starej Unii. Kształtując Jednolity Rynek Cyfrowy, zwłaszcza jego aspekty prawne, należy zwracać uwagę także na konsekwencje geograficzne i wpływ na spójność Unii Europejskiej.
Które z tych zagadnień są dla nas jako kraju najważniejsze?
Jeśli miałbym zidentyfikować konkretne obszary i zagadnienia składające się na Jednolity Rynek Cyfrowy o szczególnym znaczeniu dla Polski, a jednocześnie znajdujące się w obszarze zadań Ministerstwa Administracji i Cyfryzacji, wymieniłbym modernizację ram prawnych dla telekomunikacji, co w połączeniu z zachętami inwestycyjnymi oraz wsparciem dla budowy sieci szerokopasmowych ze środków unijnych, powinno przyczynić się do znaczącego zwiększania dostępności szybkiego Internetu.
Bez wątpienia ważną sprawą jest także stworzenie ram prawnych dla wzmocnienia bezpieczeństwa sieci i informacji oraz zagwarantowanie obywatelom Unii Europejskiej poszanowania i ochrony danych osobowych oraz szerzej prywatności w świecie cyfrowym. Niezwykle istotna jest także eliminacja barier prawnych, stojących na przeszkodzie rozwojowi transgranicznych, elektronicznych usług i handlu.
Warto w tym miejscu dodać, że większość zadań przewidzianych w Komunikacie Komisji Europejskiej, zasługuje na kierunkowe poparcie, niemniej jednak znajduje się tam również kilka punktów kontrowersyjnych, co do których musimy przeprowadzić dodatkowe analizy, ale już teraz można powiedzieć, że budzą nasze zastrzeżenia.
Czy istnieje szansa - potraktujmy tę kwestię niezależnie od tego co MAC robi w celu spełnienia celów Europejskiej Agendy Cyfrowej - że wdrażanie jednolitego rynku cyfrowego obniży ceny internetu i zwiększy powszechność szybkiej sieci?
Jest to jeden z celów, które chce osiągnąć Komisja Europejska, realizując strategię Jednolitego Rynku Cyfrowego. W strategii Komisja zaznacza, że dobrze funkcjonujący rynek telekomunikacyjny powinien dostarczać szybki Internet (zarówno stacjonarny, jak i mobilny) w przystępnej dla klientów cenie. Kluczem jest tutaj modernizacja ram prawnych dla telekomunikacji oraz konkurencja pomiędzy dostawcami usług telekomunikacyjnych.
Konsekwentna polityka w tym zakresie przyniosła spadek cen usług telekomunikacyjnych. Raport Broadband Internet Access Cost (BIAC) z ubiegłego roku pokazuje znaczący spadek cen usług dostępu do szerokopasmowego Internetu w latach 2009-2012, przy czym obecnie obserwowana jest stabilizacja w zakresie cen. Porównując ceny dostępu do szybkiego Internetu w Europie oraz innych częściach świata można powiedzieć, że cena dostępu do Internetu jest na starym kontynencie relatywnie niska.
Nie bez znaczenia dla obniżania cen Internetu i rozwoju szybkich sieci pozostaje dyrektywa Parlamentu Europejskiego i Rady w sprawie środków mających na celu zmniejszanie kosztów realizacji szybkich sieci łączności elektronicznej, która weszła w życie 12 czerwca 2014 r., (tzw. dyrektywa kosztowa). Projekt ustawy wdrażającej dyrektywę kosztową zawierać będzie kompleksowe zmiany następujących ustaw np. o wspieraniu rozwoju usług i sieci telekomunikacyjnych, prawo telekomunikacyjne, prawo budowlane, czy np. prawo geodezyjne i kartograficzne. Termin implementacji dyrektywy został wyznaczony do dnia 1 stycznia 2016 r.
W celach jednolitego rynku znajduje się m.in. ułatwienie handlu zagranicznego. Jakich konkretnie zmian mogą spodziewać się przedsiębiorcy i konsumenci? Czy można powiedzieć,
że konsumenci będą faworyzowani nowymi przepisami w stosunku do firm?
Celem Jednolitego Rynku Cyfrowego nie jest faworyzowanie konsumentów w stosunku do firm, ani odwrotnie, firm wobec konsumentów. Chodzi o to, aby z jednej strony przedsiębiorcy z UE mogli swobodnie oferować swoje towary i usługi w Internecie, zarówno w UE jak i poza UE, a z drugiej strony o to, aby każdy konsument mógł skorzystać z wybranej przez siebie oferty dowolnego przedsiębiorcy europejskiego, działającego w sieci, czerpiąc korzyści z większej konkurencji, a więc większego wyboru, niższych cen, wyższej jakości itd.
W Komunikacie Komisji Europejskiej kwestia szeroko rozumianego handlu elektronicznego jest poruszona co najmniej w dwóch aspektach: handlu i usług wewnątrz Unii Europejskiej oraz handlu i usług elektronicznych w relacjach z przedsiębiorcami i konsumentami spoza Unii Europejskiej.
Mógłby Pan rozwinąć tę kwestię?
W tym pierwszym obszarze KE zapowiedziała m.in. przedstawienie w 2016 roku propozycji legislacyjnych dotyczących zakupów w sieci tzw. treści cyfrowych („digital content”) oraz prawa określającego relacje kontraktowe pomiędzy przedsiębiorcą a konsumentemw przypadku nabywania przez Internet fizycznie istniejących towarów. Ponadto Komisja zapowiada działania na rzecz wzmocnienia paneuropejskiego systemu egzekwowania i ochrony praw konsumentów, pod kątem transgranicznych transakcji online. Jednak na konkretne propozycje będziemy musieli jeszcze trochę poczekać.
Jeśli chodzi o relację Europy z państwami trzecimi (w szczególności chodzi tu o USA), to Komisja słusznie zauważyła, że cyfrowy rynek europejski jest już obecnie bardzo otwarty, o czym świadczy choćby znacząca obecność na naszym rynku usług elektronicznych firm spoza UE, podczas gdy rynki państw trzecich nie są tak samo otwarte dla przedsiębiorców z UE. Zatem zgadzamy się z Komisją, że w relacjach handlowych UE – reszta świata powinniśmy dążyć do tego, aby firmy z UE miały dostęp do rynków cyfrowych państw trzecich co najmniej na zasadzie wzajemności i otwartości, jaką cechuje się rynek europejski.
Kolejnym punktem jednolitego rynku jest ograniczenie obciążeń z tytułów różnego VAT-u, co ma pomagać m.in. startupom. Czy wiadomo już mniej więcej, co dokładnie stanie się z podatkiem VAT w tej kwestii?
Jak zaznaczyłem już wcześniej, Jednolity Rynek Cyfrowy to strategia przekrojowa, obejmująca zagadnienia należące do zakresu zadań bardzo wielu resortów, a podatek VAT jest przykładem takiego obszaru, gdzie pierwsze i ostatnie zdanie należy do Ministra Finansów. Nie chciałbym się w tym zakresie wypowiadać zbyt szczegółowo, dopóki nie mamy kompleksowego stanowiska Rządu, nad którym właśnie rozpoczynamy prace, koordynowane przez Ministerstwo Administracji i Cyfryzacji.
Niemniej jednak dobrze odrobiliśmy swoją pracę domową już na etapie prac nad strategią Jednolitego Rynku Cyfrowego, ściśle współpracując z innymi resortami nad polskimi priorytetami cyfrowymi, dzięki czemu mamy już pewne wstępne przemyślenia również w tej kwestii. System podatkowy jest jednym z ważniejszych czynników wpływających na warunki prowadzenia działalności gospodarczej, a jednocześnie jest obszarem niezwykle wrażliwym z punktu widzenia budżetu państwa. Silna gospodarka UE wymaga, aby reguły dotyczące podatków były takie same dla przedsiębiorców, bez względu na to, czy prowadzą swoją działalność online czy offline.
Ponadto, jako Polska widzimy potrzebę zmiany przepisów unijnych w kierunku możliwości zastosowania obniżonej stawki VAT także na książki w postaci cyfrowej (tzw. e-booki). Popieramy zapowiedziany przez Komisję Europejską przegląd struktury obecnie obowiązujących stawek VAT na produkty w postaci cyfrowej, zgodnie z zasadą, iż podobne towary i usługi powinny podlegać tym samym stawkom podatku. Dyskryminacyjne opodatkowanie dóbr w postaci cyfrowej jest poważną przeszkodą dla rozwoju Jednolitego Rynku Cyfrowego.
W związku z tym wszystkim zapewne będzie musiała zmienić się niejedna ustawa. Czy zmieni się wreszcie skostniałe w naszym kraju prawo autorskie - które jest jednym z elementów JRC?
Tutaj, tak samo jak w pytaniu o VAT, Ministerstwo Administracji i Cyfryzacji będzie koordynatorem dla całej strategii Jednolitego Rynku Cyfrowego, natomiast problematyka zmian w prawie autorskim to zadanie Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego i tak jak w pytaniu o podatki muszę podkreślić, że dopiero zaczynamy prace nad stanowiskiem rządu w tej kwestii.
Niemniej jednak posiłkując się listą priorytetów cyfrowych Polski, przyjętą w lutym przez rząd, mogę powiedzieć, że zachodzące przemiany cyfrowe wymagają adekwatnych, zreformowanych praw autorskich. Konsumenci oczekują, że treści i usługi elektroniczne w Unii Europejskiej będą przekraczały granice państw członkowskich, podobnie jak to ma miejsce w przypadku swobodnego przepływu towarów czy osób. Ułatwienia w transgranicznym dostępie do usług i treści to jeden z najważniejszych warunków potrzebnych do zakończenia budowy Jednolitego Rynku Cyfrowego. Reformując, musimy zachować wysoki poziom ochrony praw własności intelektualnej, służących rozwojowi i różnorodności kulturowej.