Narodowe Centrum Badań i Rozwoju opublikowało niedawno raport o tym, że polskie firmy coraz odważniej inwestują w B+R. Na prace nad nowymi technologiami przeznaczamy już 3,4 mld euro rocznie (13,8 mld złotych). Sytuacja się polepsza, co cieszy ekspertów, ale warto zaznaczyć, że pod tym względem daleko nam do światowych liderów.
Czy to dużo czy mało i ile brakuje nam do najlepszych na świecie?
Tylko jeden amerykański uniwersytet Johna Hopkinsa w Baltimore ogłosił, że w tym roku na badania nad nowymi technologiami wyda kwotę ok. 2,5 miliarda dolarów (9,1 mld zł). Prywatna uczelnia koncentruje się na medycynie, opracowując nowatorskie zabiegi ratujące życie oraz na nowych technologiach przemysłowych.
Co najważniejsze, Amerykanie nie tylko wydają, ale rocznie zarabiają 22,7 mln dolarów z 800 licencji za korzystanie z ich wynalazków (dane z 2013 roku). Z Uniwersytetu wydzielono też 12 firm, których udziałowcami byli głownie naukowcy komercjalizujący swoje odkrycia. Takich wyników skuteczności trudno szukać w polskich statystykach. Są tylko ogólne ankiety przedsiębiorców. Przebija z nich trudność z przeliczeniem inwestycji w innowacje na zyski w spółce.
Strach przed ulgą
Co trzeci prezes zwierzał się konsultantom Deloitte, że boi się skorzystać z ulgi technologicznej, ze względu na podejrzliwość organów skarbowych. Podobna liczba nie wie o takich ulgach, a jedna czwarta wie, ale nie wie jak je rozliczać.
Droga do milionów
Z tego powodu warto pokazać jak naukowcy z Baltimore pokonali drogę od 7 mln dolarów darowizny od XIX-wiecznego przemysłowca Johna Hopkinsa, do lidera „klubu miliarderów” - jak nazywa się najbogatsze uczelnie.
W klubie znajduje się siedem uniwersytetów. Jeśli do czołowego Hopkinsa dodać Uniwersytet Michigan oraz Uniwersytet Waszyngton, to ich łączne budżety na B+R przekraczają 17,5 mld złotych.
Mniej niż połowa finansowania to granty agend rządowych USA (odpowiednik naszych eurodotacji), reszta to prywatne środki oraz własny fundusz uczelni. Dodatkowo biznesowa odnoga uczelnianego funduszu inwestuje w startupy, by po latach sprzedawać udziały z zyskiem.
Medycyna przyszłości
W Baltimore zajmują się ochroną przed wirusem Ebola, mechaniką powstawania urazów mózgu (jako obiekty doświadczalne służą gracze futbolowej ligi NFL), genetycznym podłożem astmy, białkiem przez które ludzie tyją.
- Prywatni sponsorzy chętnie wyłożą środki, o ile badania prowadzą do przełomów technologicznych i inspirują nowe poglądy w dziedzinie ratowania ludzkiego życia, ale też sztuki i nauk humanistycznych - podsumowuje amerykański cud Denis Wirtz, wicerektor i zastępca dyrektora instytutu nanobiotechnologii.
Ogromnie ważny dla wszystkich podmiotów na rynku jest równy dostęp do zachęt na działalność B+R, ale co ważniejsze, przedsiębiorcy muszą mieć pewność tego, co jest rozumiane pod pojęciem badań i rozwoju. Opracowanie jednolitych definicji prac B+R, stosowanych zarówno w projektach dofinansowanych w formie dotacji, jak i korzystających z ulg podatkowych, jest dużym wyzwaniem dla polskich ustawodawców