Setki miast na całym świecie, tysiące nowych pomysłów na biznes i jeszcze więcej pudełek pizzy. Tak pokrótce przedstawia się blisko ośmioletnia już historia inicjatywy Startup Weekend. To idealne miejsce dla tych, którzy mają pomysł, chcieliby założyć startup, ale... nie znają do tego ludzi.
54 godziny - dokładnie tyle czasu mają uczestnicy każdego Startup Weekend na przedstawienie i zbudowanie prototypu pomysłu na biznes. Na każde wydarzenie z cyklu Startup Weekend przychodzi zazwyczaj ponad 100 osób, ale nie każdyze swoim pomysłem. Wtedy zresztą musiałby to chyba być Startup Week, a nie weekend.
Nie musisz kodować
Siła Startup Weekend polega właśnie na tym, że potrzebne są tam zarówno osoby, które mają pomysł, ale nie potrafią go zrealizować, jak i osoby, które posiadają umiejętności potrzebne do realizacji pomysłów, których nie mają.
– W rzeczywistości wygląda to tak, że w piątek wieczorem poznajemy ze sobą około 100-120 osób. Kto ma pomysł, przedstawia go na scenie. Później podchodzą do nich zainteresowane osoby i mówią np. że potrafią świetnie kodować i chcą być w zespole i pomóc w realizacji – mówi Paulina Skrzypińska, współorganizatorka Poznań Startup Weekend, a obecnie również PR Manager funduszu SpeedUp BRIdge Alfa.
Jeśli pomysłów jest za dużo, trzeba przekonywać przybyłych, by porzucili je i dołączyli do jednego z formujących się już zespołów. – Podczas ostatniej edycji Toruń Startup Weekend zaprezentowano 27 pomysłów na startup, ale zrealizowanych zostało wyłącznie 14 – mówi Łukasz Ozimek, współorganizator Toruń Startup Weekend, którego druga edycja odbyła się w połowie maja. Każdy, kto nie umie kodować lub projektować, może zbadać zainteresowanie swoim projektem.
Tematyka niedowolna
Każdy Startup Weekend ma swój temat przewodni. Organizatorzy starają się zasugerować uczestnikom jakich rozwiązań szukają, ale jeśli pomysł lekko tylko zahacza o tematykę całego wydarzenia, to nic nie stoi na przeszkodzie, by go przedstawić.
– Czwarta edycja Poznań Startup Weekend, która odbędzie się 12-14 czerwca, dotyczyć będzie rozwiązań Smart Cities – mówi Skrzypińska. – Razem z miastem Poznań, które również jest współorganizatorem akcji, chcemy pokazać ludziom, że to, co robią startupy, może realnie wpłynąć na pozytywne zmiany dla mieszkańców – dodaje.
Gdy we wrześniu ubiegłego roku w kilku miastach na całym świecie zorganizowano Startup Weekend dotyczący mody, między innymi w Nowym Jorku, Paryżu i Mediolanie, najpopularniejszy okazał się ten w... Poznaniu. – W Nowym Jorku, który reprezentuje zupełnie inny kaliber, jeśli chodzi o ekosystem startupowy, na wydarzeniu pojawiło się około 80 osób. W Poznaniu było ich 120 – mówi Skrzypińska.
Ostatni Toruń Startup Weekend dotyczył z kolei zagadnienia Big Data. – Uczestnicy pracowali nad czternastoma kompletnie różnymi projektami. Jeden z zespołów przygotował aplikację, która miałaby chronić użytkowników przed apokalipsą zombie. Mieli nawet prawdziwy model biznesowy: okazuje się, że w samych Stanach Zjednoczonych mieszka 3 miliony tzw. prepersów, czyli osób, które przygotowują się poważnie do różnego rodzaju zagład – opowiada Ozimek.
Najlepsi z najlepszych
Nagrodę publiczności i nagrodę za najlepsze przemówienie podczas drugiej edycji Toruń Startup Weekend otrzymał zespół, który przygotował oprogramowanie do komunikacji dla osób sparaliżowanych, poruszających jedynie gałkami ocznymi. Kamera śledzi ruch oczu po wirtualnej klawiaturze i przekształca go na słowa. Można dołączyć do tego również syntezator mowy.
– Podobne rozwiązania oczywiście istnieją już na rynku, ale zazwyczaj wymagają przygotowanego już specjalnie sprzętu. Innowacyjne było to, że rozwiązanie zespołu można było zastosować w każdym urządzeniu, które już posiadasz – tłumaczy Łukasz Ozimek. Ostatecznie zwyciężyła ekipa, która przygotowała narzędzie dla telemarketerów i firm, które ich poszukują.
Z pierwszej edycji Toruń Startup Weekend wywodzi się m.in. zespół, który stworzył narzędzie Slidetorial.com, do prostego i szybkiego tworzenia filmów instruktażowych i prezentacji. – Zespół współpracował dalej po zakończeniu wydarzenia, rozwija go w inkubatorze Smart Space i obecnie jest już nawet po pierwszej rundzie inwestycji – mówi Ozimek.
Przedsiębiorczość w weekend
Przedsiębiorcy, programiści, projektanci i marketingowcy spotykają się w piątek wieczorem i pracują do niedzielnego popołudnia. Noc z piątku na sobotę w całości poświęcają na pracę nad projektem. W odróżnieniu od hackathonów, na których spotykają się głównie programiści, nie chodzi tu o zbudowanie jak najbardziej dopracowanej wersji aplikacji lub programu. Podczas weekendu chodzi również o wypracowanie odpowiedniego biznesplanu, zrobienie researchu dotyczącego grupy docelowej, czy nawet wymyślenie zalążka kampanii marketingowej.
W sobotę na Startup Weekend pojawiają się eksperci w każdej z dziedzin dotyczącej budowania i prowadzenia własnego biznesu. – Przychodzą ludzie, którzy sami budowali firmy lub pracują w dużych korporacjach: osoby z Microsoftu czy IBM – mówi Łukasz Ozimek. – Staramy się pokazać im luki w pomysłach. Opowiadamy o podobnych rozwiązaniach, które już funkcjonują lub które miały powstać, ale im się nie udało – dodaje Paulina Skrzypińska.
– Tu nie ma panów w garniturach, którzy na otwarciu wydarzenia opowiadają jak zdobywać miliony, a potem znikają – mówi Łukasz Ozimek. – W przyjaznej atmosferze pokazujemy ludziom jak działa ekosystem startupów, czym różni się od tradycyjnego zakładania firmy. Pokazujemy z jakich narzędzi można skorzystać, jakich błędów uniknąć – dodaje.
Na Startup Weekend przychodzą zarówno studenci, którzy chcą się czegoś nauczyć, jak i osoby, które pracują od lat w korporacjach i nabyły już pewne umiejętności, a teraz chcą je wykorzystać we własnym projekcie i szukają dla siebie miejsca w biznesie.
Łukasz Ozimek
Startup Weekend traktujemy niekoniecznie jako wydarzenie, podczas którego wykluwają się nowe biznesy. Chodzi bardziej o budowanie pewnego rodzaju społeczeństwa i promowanie go. Pokazujemy, że do biznesu można zabierać się z zupełnie innej, bardziej kreatywnej strony.
Łukasz Ozimek
Startup Weekend to wydarzenie, na które możesz przyjść bez umiejętności, ale z pomysłem na własny biznes i zebrać informację zwrotną na jego temat. Co więcej, możesz też zebrać zespół, który uzupełni twoje braki – czyli grafików i programistów – i zbudować prototypową wersję twojego rozwiązania. Najważniejsze jest jednak zebrane doświadczenie i nowe kontakty, które zmieniają podejście do biznesu.