Wyjazd do Szanghaju na program akceleracyjny, który pomoże w rozwinięciu biznesu - taką nagrodę miało otrzymać jedno z lokalnych przedsiębiorstw podczas otwarcia łódzkiego oddziału Business Link. Szansa trafiła do Superhot, zespołu pracującego nad innowacyjną grą, która jeszcze przed premierą zdobyła międzynarodowy rozgłos.
– W konkursie o wyjazd do Szanghaju wystartowały trzy firmy z Łodzi – mówi Marek Bączyński. – Musieliśmy przekonać Business Link, że to my najlepiej wykorzystamy środki – dodaje. Udało im się. Zespół Superhot ma zagwarantowany przejazd, noclegi i spotkania z mentorami, ekspertami i firmami. Trafią tam najprawdopodobniej w październiku, w trakcie Game Developers Conference, czyli imprezy branżowej dla twórców gier.
Podbić Chiny
– Myślimy o wejściu na chiński rynek, ale jest to bardzo trudne, między innymi przez tamtejsze ustawodawstwo. Potrzebne są pozwolenia, tłumaczenia, umowy z sieciami dystrybucyjnymi. A z Chinami nie możemy przecież kontaktować się przez Twittera czy Facebooka – tłumaczy Bączyński. Chiny to obecnie największy rynek jeśli chodzi o sprzedaż gier. Według danych Newzoo z kwietnia 2015 roku wyprzedza nawet Stany Zjednoczone. Bączyński mówi, że jeśli wszystko pójdzie po ich myśli, to w przyszłości będą pomagać innym twórcom we wchodzeniu na chiński rynek.
„Superhot” zaczynał jako projekt na 7DFPS, czyli 7 Day First Person Shooter. Inicjatywa wystartowała w 2012 roku. Co roku biorą w niej udział setki programistów z gotowymi pomysłami na oryginalne gry, których akcja toczy się z perspektywy pierwszej osoby. To trochę odpowiedź na falę bardzo podobnych gier tego typu osadzonych w wojennych realiach lub podczas apokalipsy zombie.
W ciągu siedmiu dni twórcy pracują nad swoimi projektami, które trafiają następnie do sieci, by każdy mógł w nie zagrać i je ocenić. To pewnego rodzaju szansa na zaistnienie dla początkujących, ale nie tylko, twórców gier. Na takie wydarzenie mówi się w środowisku „game jam”. Organizowane są zarówno międzynarodowo, jak i lokalnie, oddolnie, a także z inicjatywy dużych firm, które widzą w tym również szansę zrekrutowania szczególnie kreatywnych jednostek.
Setki rywali
– W 2012 i 2013 roku na 7DFPS pojawiły się setki uczestników, dziesiątki tysięcy graczy i nieskończona liczba nowych pomysłów: gry, które poruszały realistyczną mechanikę zachowania się broni, strzelanki w siedmiu wymiarach, gra, w które czas płynął wstecz, a nawet kilka gier bez strzelania! – pisali w zeszłym roku organizatorzy akcji. Jednym z projektów, który wziął udział w edycji z 2013 roku był właśnie łódzki „Superhot”.
Zamysł projektu jest zarówno innowacyjny i przełomowy, jak i genialnie prosty. W grze polskich twórców czas płynie dopiero wtedy, gdy gracz porusza się postacią. Dzięki temu w tak dynamicznym gatunku jak strzelanki większy nacisk kładzie się na elementy planowania.
Prototyp „Superhot” spotkał się z niesamowicie dobrym przyjęciem w środowisku growym na całym świecie. – Zazwyczaj zespoły tworzące gry robią wewnętrzny prototyp na własny użytek, który pomaga im podjąć decyzje. Nasz prototyp trafił od razu na zewnątrz. Zdobyliśmy o wiele więcej informacji od potencjalnych klientów – opowiada Bączyński.
Globalna sława
O „Superhot” pisały największe portale i pracownicy dużych, międzynarodowych firm zajmujących się tworzeniem gier. Zespół zgłosił swój tytuł do programu Steam Greenlight, w którym użytkownicy największej komputerowej platformy dla graczy głosują na gry, które miałyby się na niej pojawić. „Superhot” został wtedy najszybciej przyjętą grą w historii Steam Greenlight. – Zdobuyliśmy zapewnienie, że nasz tytuł trafi do ważnego kanału dystrybucji – mówi Bączyński.
– Rok i tydzień temu ruszyliśmy z kampanią na Kickstarterze – wspomina Bączyński. Twórcy chcieli uzyskać przynajmniej 100 tysięcy dolarów na prace nad grą. Ten próg osiągnęli w 23 godziny. Zebrali aż 250 proc. wspomnianej kwoty. A jednym z najmocniej wspierających projekt został Cliff Bleszinski, znany twórca gier, odpowiedzialny m.in. za serię gier „Gears of War”. Ma zaprojektować nawet jedną z aren w grze. W rozmowie z serwisem Polygon powiedział blisko rok temu:
8 osób z sukcesem
Od czasu prototypu „Superhot” zdążył lekko się zmienić. Zespół urósł z 5 do 8 osób. Część pracy studio również outsource'uje. Silnik Unity, na którym budują swoją grę przeszedł niedawno dużą aktualizację. Wiele rzeczy, trzeba było poprawić. – Gdy projekt robi się dwa razy większy, praca robi się cztery razy trudniejsza – komentuje Bączyński. W połowie czerwca pojawią się ze swoją grą na E3, jednej z największych konferencji dotyczących gier na świecie. Z premierą „Superhot” celują obecnie we wrzesień.
Bączyński zapytany o to, czy ma jakieś rady dla początkujących twórców gier, zacytował innego, znanego polskiego twórcę – Sosa Sosowskiego. Parafrazując lekko jego wypowiedź można powiedzieć, że „9 na 10 gier jest słabych”. – Trzeba robić, robić i robić, a za którymś razem powinno się udać – mówi Bączyński.
Czy to naprawdę szokujące, że najbardziej innowacyjna funkcja w grach FPS pochodzi z miejsca, w którym twórcy chcą podejmować ryzyko, którego podjąć nie mogą ci z Zachodu? Mnie to nie dziwi. Nawet nazwa ma w sobie dziwność i chwytliwość, na którą nie pozwoliłoby sobie studio ze Stanów. Czytaj więcej