
Nasi przedsiębiorcy i naukowcy zgłaszają coraz więcej patentów, jesteśmy pod tym względem liderem naszego regionu. Wciąż jednak pozostajemy w tyle za wieloma krajami Europy Zachodniej. Unia Europejska uwzględnia patenty przy obliczaniu wskaźnika innowacyjności. Jednak czy to naprawdę jest aż tak istotna kwestia pokazująca nasze możliwości?
Jak jednak zaznaczają autorzy raportu z Crido Taxand, międzynarodowej firmy zajmującej się doradztwem biznesowym, innowacyjność jest szczególnie widoczna przez wynalazki, które mają istotne znaczenie ekonomiczne.
Nasi rodacy w większości wybierają EPO, do którego w 2014 r. zgłosili ponad 475 wniosków patentowych, zaś w trybie PCT – 348. W zeszłym roku mieliśmy najwięcej zgłoszeń patentowych do EPO wśród państw naszego regionu. Z tego wszystkiego zarejestrowano 108 wniosków, mamy stały powolny wzrost, bo w 2013 r., było to 95 przyznanych patentów, a przed dwoma laty 80.
Brak w naszym kraju niestety tzw. kultury patentowej. Pomimo oczywistych korzyści płynących z uzyskania patentu na wynalazek, czyli wyłącznego prawa do korzystania z niego przez okres maksymalnie 20 lat w zależności od rodzaju ochrony na terenie Polski, kilku państw europejskich lub całej Unii Europejskiej, na taki krok decyduje się wciąż niewiele polskich przedsiębiorstw.
Prawniczka zauważa, że polscy przedsiębiorcy, jeśli w ogóle decydują się na ochronę swoich wynalazków, to przede wszystkim w trybie krajowym. Rzadko staramy się o ochronę poza granicami naszego kraju. Liczba polskich firm, które starają się o patent za pośrednictwem Europejskiego Urzędu Patentowego z roku na rok co prawda nieznacznie rośnie, jednak w porównaniu z innymi europejskimi państwami wciąż jest bardzo mała. Nasze firmy starają się o niego zbyt rzadko.
Z kolei zdaniem Beaty Tylman z PwC, zajmującej się problematyką innowacji i B+R, ani procedury, ani koszty nie są głównym powodem małej ilości wniosków.
Polskie przedsiębiorstwa nie patentują, bo nie czują potrzeby, ani korzyści z tym związanych. A trzeba pamiętać, że my mamy też relatywnie mniej projektów, które nadawałyby się do patentowania, niż inne kraje, w końcu wydajemy na badania i rozwój o wiele mniej niż one. Więc to dodatkowo zmniejsza pulę, która w ogóle o europejskim patencie może myśleć.
Może jednak przesadzamy w stawianiu kwestii patentów na piedestale? Czy faktycznie są aż tak ważne dla innowacji i gospodarki? Tylman na tak postawione pytanie odpowiada, że z punktu widzenia oceny innowacyjności kraju to tylko jeden z czynników oceny. Ważny, bo pokazuje pewien wynik końcowy procesu B+R, ale nie przesądzający.
Napisz do autora: jakub.wolosowski@innpoland.pl

