PZU kupiło 25 proc. akcji Alior Banku za 1,6 mld zł. Z zapowiedzi prezesa PZU wynika, że to nie ostatnia transakcja tego typu. Kolejne mogą się odbyć jeszcze w tym roku. Włodzimierz Karpiński, minister skarbu, zapowiada, że nadszedł czas na repolonizację sektora finansowego. Tyle, że ona powoli trwa od dłuższego czasu.
– Dzisiejsza akwizycja jest pierwszym krokiem do konsolidacji polskiego sektora bankowego z udziałem Grupy PZU. W dalszym ciągu jesteśmy zainteresowani inwestycjami w tym obszarze – zapowiedział przy okazji ogłaszania przejęcia prezes PZU Andrzej Klesyk.
Grupa PZU poinformowała, że doszło do zawarcia umowy kupna akcji Alior Banku za kwotę 1,6 mld zł. Powszechny Zakład Ubezpieczeń kupił łącznie 18.318.473 akcji po 89,25 złotego za sztukę, co dało im dokładnie 25,25 proc. akcji i liczby głosów na walnym zgromadzeniu. PZU kupiło pakiet od Carlo Tassary, firmy noszącej nazwę po swoim założycielu - była ona największym akcjonariuszem Aliora, a przez Komisję Nadzoru Finansowego została zobowiązany do sprzedaży swoich udziałów do połowy 2016 r.
Na zakupy po bank
W podobnym do Klesyka tonie wypowiedział się także minister skarbu Włodzimierz Karpiński, który w przejęciu przez PZU akcji Alior Banku widzi początek szerszego trendu.
– Po latach importowania kapitału i know-how z zagranicznych banków przyszedł czas na repolonizację sektora finansowego, czyli wykorzystanie polskiego kapitału w jego konsolidacji i budowaniu wartości – powiedział Karpiński.
Prezes Klesyk zapowiada, że na Aliorze nie chciałby zakończyć zakupów PZU w bankowości. Myśli o kolejnych dwóch bankach. Transakcje chciałby przeprowadzić jeszcze nawet w tym roku, zaś cały proces konsolidacji zakończyć w ciągu 2-3 lat. Spekuluje się, że mogłyby to być Bank BPH i/lub Raiffeisen Polbank, ponieważ obecni właściciele chcieliby je sprzedać.
Banki powracają do polskich rąk
Kwestia własnościowa naszych banków od dawna w Polsce budzi emocje i jednocześnie stanowi kawałek współczesnej historii. Ciekawym przykładem jest chociażby mBank, który założono w 1986 roku, jako Bank Rozwoju Eksportu. Miał on wspierać polskich przedsiębiorców w pozyskiwaniu zagranicznych kontrahentów. Instytucję tę jednak zaczęto prywatyzować już po 4 latach działania, a w 1994 r. pojawili się Niemcy pełniący rolę partnerów strategicznych, którzy z czasem stali się większościowym udziałowcem.
W pewnym momencie dochodziło do tego, że w Polsce banki, które w większości należałyby do polskiego kapitału, były mniejszością. Nawet te o swojsko brzmiących nazwach. Z czasem część polityków zaczęła się upominać o repolonizację banków działających w naszym kraju. Czy słusznie? Zapytaliśmy o to ekonomistę prof. Witolda Orłowskiego.
Orłowski podkreśla, że w przypadku banków w czasach kryzysu zagraniczna własność wiąże się z dodatkowym ryzykiem, dlatego takie działania są słuszne.
Ekonomista zapytany, czy nie warto byłoby przeprowadzać podobnych działań także na rynku ubezpieczeniowym zaznacza, że w tym sektorze nie mamy aż takiego przechyłu jak w przypadku banków. – Uwzględniając zaś możliwości naszego kapitału, lepiej skupić się na bankach – dodaje Orłowski.
Kiedy i jak repolonizować
Czy teraz jest na to czas i miejsce na tego typu działania? Zdaniem dr Krystyny Bobińskiej, ekspertki od spraw gospodarczych Instytutu Sobieskiego, "jednocześnie i tak i nie". – Po pierwsze dlatego, że proces monopolizacji sektora finansowego nie jest rzeczą dobrą. W związku z tym oddziela się sektor bankowy i ubezpieczeniowy, czego dobrym przykładem jest rynek amerykański – wyjaśnia ekspertka.
„Repolonizacja” trwa już od dłuższego czasu
Warto jednak przypomnieć, że w pewnym sensie przejęcie akcji Alior Banku przez PZU nie jest żadnym początkiem, a raczej kontynuacją procesu, który nieco niezauważony trwa od dłuższego czasu. Mianowicie, udział polskich banków w naszym rynku systematycznie wzrasta, na co wskazuje dr Przemysław Barbrich ze Związku Banków Polskich.
Tak duży wzrost udziału w rynku to efekt przejęć, m.in. Nordei przez PKO BP czy Banku DnB NORD przez Getin Bank. To jest bardzo dynamiczny proces, który wbrew powszechnemu wyobrażeniu trwa cały czas. – W przeszłości mieliśmy taką sytuację, że kapitał mieli tylko inwestorzy zagraniczny, którzy do nas przychodzili i kupowali, inwestowali. Teraz sytuacja się odwróciła, bo na rynku mamy silne polskie podmioty – dodaje Barbrich.
Interes Polaków, a nie odgórna repolonizacja
Co ciekawe, sam prezes PZU odżegnuje się od hasła repolonizacja. Zapytano go o to w rozmowie z „Rzeczpospolitą”
– Wiele osób namawiało mnie do udziału w takiej akcji. Tylko że moją rolą nie jest repolonizowanie banków. Nie jestem politykiem. Ja jestem menedżerem i zostałem zatrudniony, żeby zarządzać PZU i zarabiać pieniądze dla akcjonariuszy. Jeżeli przy okazji naszych inwestycji uda się stworzyć duży polski bank, to uważam, że będzie to dobre dla naszego kraju. Natomiast ja jako menedżer nie mogę kierować się niczym innym niż interesami moich akcjonariuszy – zaznacza Klesyk w rozmowie z gazetą.
Nabycie znaczącego udziału w Alior Banku pozwoli nam stworzyć platformę do konsolidacji rodzimego sektora bankowego. W efekcie umożliwi nam uzyskanie premii wynikającej z faktu bycia liderem tych procesów. Będzie to istotnym elementem wzrostu wartości Grupy PZU w kolejnych latach.
prof. Witold Orłowski
Jeśli tylko są możliwości do podejmowania takich działań, ale nie wbrew rynkowi, tylko na jego zasadach, to uważam, że to bardzo dobrze. Tu nie chodzi o żadne ksenofobiczne działania, ale lepiej jest jak więcej instytucji finansowych ma centrum decyzyjne w kraju.
Dr Krystyna Bobińska, Instytut Sobieskiego
Z drugiej strony w naszej strukturze dominuje kapitał zagraniczny. Jest ona szczególnie zachwiana na tle innych krajów Europy. Dobrze by było jednak, by rozwijały się polskie banki.
dr Przemysław Barbrich, dyrektor Public Relations Związku Banków Polskich
Proces konsolidacji na polskim rynku bankowym i zmian właścicielskich odbywa się już od pewnego czasu. Warto zaznaczyć, że jeśli chodzi o udział polskich banków, jako właścicieli w sektorze bankowym, to on systematycznie wzrasta. Obecnie wynosi ponad 44 proc. i wzrósł znacząco od początku kryzysu, kiedy to było 25 proc. Ten proces będzie kontynuowany, to jest naturalna sytuacja na rynku