Reklama.
– Od dwóch dni opinia publiczna żyje sprawą podsłuchów. Ma ona negatywny wpływ na funkcjonowanie państwa – obwieściła Ewa Kopacz na specjalnie zwołanej konferencji prasowej. Na cztery miesiące przed końcem kadencji Sejmu zmieniła skład swojego rządu. Stanowiska stracili szef Kancelarii Premiera i jednocześnie koordynator służb specjalnych Jacek Cichocki, minister zdrowia Bartosz Arłukowicz, minister spraw wewnętrznych Teresa Piotrowska, minister Skarbu Państwa Włodzimierz Karpiński i minister sportu Andrzej Biernat.
Kopacz zaczęła od ostrej krytyki prokuratury. – Możemy się zgodzić, że jedynym efektem ponad rocznego śledztwa jest gigantyczny wyciek. To podważa zaufanie do państwa. Dlatego nie przyjmę sprawozdania prokuratora Generalnego – powiedziała Kopacz. Nie oznacza to jednak, że Andrzej Seremert straci stanowisko, bo musiałoby się na to zgodzić 2/3 Sejmu, a PiS ma wystarczającą liczbę posłów, by zablokować taki wniosek.
Biernat miał w ostatnich miesiącach problemy z Centralnym Biurem Antykorupcyjnym, które kontrolowało jego oświadczenia majątkowe. Jednak zapewniał, że to rutynowe czynności i wszystko jest w porządku. Podobnie uważali politycy PO, którzy zapewniali, że dopóki Biernat nie usłyszy zarzutów, nie ma powodów do jego dymisji.