– Akceleratory to nowe MBA – powiedział Marvin Liao z 500 Startups, jednego z najbardziej znanych akceleratorów Doliny Krzemowej. Samą Dolinę Krzemową nazwał dzień wcześniej “Vegas pracy”. Podczas Bitspiration 2015 opowiadał jak dostać się do niego ze swoim startupem.
1. Opowiadaj historię
– Naucz się opowiadać swoją historię – mówił Liao ze sceny i powoływał się na studio Pixar. – Ich animacje są świetne, ale to historiami osiągnęli to, co osiągnęli - wskazywał.
Przedsiębiorca powinien potrafić w jasny i szybki sposób przekazać swoją wizję: co próbuje swoim rozwiązaniem ulepszyć. – Większość inwestorów to idioci. Naucz się mówić o swoim pomyśle. Nie zmuszaj mnie do myślenia – mówił. Inwestorzy prawdopodobnie nie są ekspertami w dziedzinie, którą zajmuje się dany przedsiębiorca. Należy to wykorzystać i przekonać ich do siebie. Trzeba zarazić ich swoją wizją.
Liao zaznaczał również, że ceni sobie, gdy przedsiębiorcy odpowiadają w zwięzły sposób. – Jeśli nie znasz odpowiedzi na pytanie, to nie zmyślaj. Powiedzenie, że nie znasz odpowiedzi i podasz nam ją innym razem jest zupełnie w porządku – mówił. Okłamywanie inwestorów nigdy nie jest dobrym wyjściem.
2. Znaj rynek
– Rozwiązania przygotowane na mały rynek nie są odpowiednie do finansowania przez firmy VC – wyjaśniał Liao. Jego zdaniem mniej niż 1 procent firm nadaje się w ogóle do poszukiwania inwestorów wśród funduszy venture capital. Dużych inwestorów nie interesują produkty i usługi przeznaczone dla miliona osób. – Może to być wystarczające dla przedsiębiorcy, by osiągnąć swój sukces. Super, ale mnie to nie obchodzi – stwierdzał Liao ze sceny.
– Musisz wiedzieć kim są twoi klienci. Nawet hipotetycznie – dodawał Liao. Ważne jest posiadanie również podstawowych danych, które pomogą odnieść pomysł do globalnego rynku.
3. Cechy unikalne
By zainteresować inwestorów swoim produktem, trzeba pokazać im czemu jest unikatowy. – Co jest twoim sekretem? Co takiego dostrzegłeś w rynku, czego nie zrobili inni? Czemu postanowiłeś się z nim zmierzyć? Dlaczego twoje rozwiązanie musi istnieć? – pytał Marvin Liao.
Na takie pytanie inwestor spodziewa się konkretnych odpowiedzi. Należy podać funkcje, strategię, sposoby pozyskiwania rynku, które odróżnią twoje rozwiązanie od już istniejących. – W Stanach takie podejście jest naturalne. Konkurencja jest tak ogromna, że musisz zrobić wszystko, żeby się wyróżnić – mówił.
4. Działaj szybko i nie bój się
W Dolinie Krzemowej trzeba działać szybko, nawiązywać ciągle nowe znajomości. – Jeden ze startupów w naszym programie spędził dwa tygodnie wymyślając swoją nazwę. Dwa tygodnie z czteromiesięcznego programu – powiedział Liao i zaklął. Nie można w ten sposób marnować czasu. Liao nazywał osoby, które aktywnie walczą o swój produkt dzięki networkingowi “hustlerami”.
Liao powiedział, że najgorszą rzeczą jaką słyszy od pitchujących jest: “Nie chcę za bardzo dzielić się moim pomysłem, bo boję się, że ktoś go ukradnie.” – Jak w takim razie chcesz zdobyć informacje zwrotne? – krzyczał Liao. Jego zdaniem duże korporacje nie poradzą sobie w walce ze startupami. – Są duże, głupie i brak im koncentracji – mówił. Startupy działają szybko, szybko wprowadzają zmiany i pracują nad tylko jednym produktem. – Facebook trzy razy próbował wprowadzić swoją wersję Snapchata. Każda była okropna – mówił Liao. – Pomysł nie jest ważny. Wszystko polega na egzekucji pomysłu – dodawał.
5. Balans i kultura
Według partnera z 500 Startups istotny jest zbalansowany zespół. Lepiej, by założycieli startupu było przynajmniej dwóch. Jeśli jest ich trzech mogą podzielić się na “hustlera”, osobę techniczną i osobę od sprzedaży. – W Polsce macie dostęp do bardzo, bardzo dobrej kadry technicznej, ale sprzedaż i networking leży – mówił Liao.
W przypadku akceleratorów i inkubatorów ważna jest również kultura, która tam panuje. – Musimy wiedzieć, że będziesz do nas pasował. W końcu spędzę z tobą kolejne 4 miesiące – mówił Liao. Każdy akcelerator ma swoją własną kulturę i to jeden z elementów, które trzeba brać pod uwagę wybierając ten odpowiedni dla siebie.
Jedną z najgorszych rzeczy jakie słyszę od przedsiębiorców jest “nie mamy konkurencji”. Jeśli ktoś tak mówi to albo jest idiotą i nie odrobił swojej pracy domowej i nie poznał rynku lub tego rynku po prostu nie ma, więc rozwiązanie nie osiągnie sukcesu.