Rano Zebrano w ciągu roku działalności zdążyło się błyskawicznie rozwinąć. Pomysł przeniesienia targu ze świeżą, ekologiczną żywnością wprost od lokalnych producentów do przestrzeni wirtualnej udał się znakomicie. – Liczba klientów rośnie dynamicznie. Pomysł chwycił – mówi w rozmowie z INNPoland założyciel platformy Przemysław Sendzielski.
Z pola na stół
– Kilka lat temu zaczęliśmy wraz z rodziną zwracać większą uwagę na to, co jemy – mówił Przemysław Sendzielski podczas piątkowej imprezy Startup Revolution Days. – Zwróciłem uwagę, że aby zdobyć naprawdę świeże produkty o wiadomym pochodzeniu, potrzeba sporo czasu. Zawiązałem kontakty z lokalnymi rolnikami i zrozumiałem, że żywność, którą produkują, jest niezwykle zróżnicowana – wyjaśniał początki pomysłodawca Ranozebrano.pl.
Sendzielski dostał pozytywnego bzika na punkcie owoców i warzyw. Opowiadał na przykład, że dzięki rozmowom z rolnikami dowiedział się o istnieniu odmian jabłek, o których nigdy nie słyszał, a jajecznica przygotowywana z dziesięciu różnych farm za każdym razem smakowała inaczej. – Kiedy odkryjemy tą różnorodność, codzienne życie staje się przygodą – podkreślał.
Prężna firma jednoosobowa
Projekt jednoosobowej działalności, wspieranej przez partnera technologicznego, ruszył w kwietniu 2014 roku. – 8 dnia tego miesiąca odbyła się pierwsza, historyczna dostawa – uściśla pomysłodawca. Jak tłumaczył w rozmowie, do ruszenia z Rano Zebrano zmotywowały go trzy rzeczy.
Cukinia z ogródka Pani Grażyny Cywińskiej z Winnicy? Cielęcina od małżeństwa z okolic Pułtuska? Miód akacjowy z gospodarstwa położonego na terenie Puszczy Kampinoskiej? Sałata lodowa do pana Sławomira z Duchowizny w pobliżu Zakroczymia? Proszę bardzo – produkty posegregowane kategoriami, w cenach co najmniej konkurencyjnych w stosunku do tych oferowanych przez markety czy sklepiki osiedlowe, a do tego prosty sposób zakupu i dostawa pod drzwi.
W europejskich dzielnicach z Warszawą włącznie przyjęło się, że żywność naturalna, która nie jest poddawana żadnej dalszej obróbce po wyjęciu z ziemi czy zerwaniu z gałęzi, jest automatycznie droższa. – Składa się na to wiele czynników. Za punkt odniesienia służy cena z marketu, która zazwyczaj jest niższa dzięki efektowi skali, jaki uzyskuje duża sieć – tłumaczy Sendzielski.
Dlaczego warto?
Podkreśla on, że przetwarzanie żywności podnosi jej wydajność. – Stosując technologie, można skrócić proces produkcji żywności i zagwarantować jej powtarzalność. Jednocześnie taka żywność przestaje być często tym, co kiedyś kryło się pod nazwą, powiedzmy, "jogurt". Zaczyna być mieszanką różnych składników łączonych w warunkach przemysłowych. – zauważa twórca Rano Zebrano.
Mniejszy producent, który prowadzi handel na niewielką skalę, nie może zoptymalizować kosztów eksploatacji, marketingu czy zaoferować cen hurtowych – o ile sprzedaje produkt w detalu. – Ale gdy połączymy siły 80, a nawet 100 rolników, koszty zaczynają rozkładać się zupełnie inaczej – mówi Sendzielski.
Produkty na Rano Zebrano nie muszą mieć certyfikatów, a to sprawia, że są tańsze niż te z naklejką „eko”. – Certyfikacja u odpowiednich firm to transakcja, który podniesie wartość towaru. Nowe technologie oferują podobną funkcję, co firmy obdarzające owym zielonym logo; sami możemy monitorować produkty, jesteśmy w stałym kontakcie z producentami, a także wykorzystujemy siłę społeczności, która błyskawicznie może zagłosować portfelem na produkty tego wytwórcy, które są najlepsze, a także wyrazić o nim opinię w komentarzach – tłumaczy pomysłodawca. Ale dodaje: - Naturalnie, jeśli ktoś chce, może zapłacić nieco drożej i zaopatrzyć się w produkty certyfikowane, bo takie również na platformie są dostępne.
Model biznesowy opiera się na prowizjach od sprzedaży, gdy ta osiąga określony rozmiar, a także na opłatach za dostawę. Według słów Sendzielskiego, liczba klientów dynamicznie rośnie, wprost proporcjonalnie do ambicji twórcy.
Zamów sobie warzywko
Zakupy-zbiory dostarczane są w od wtorku do soboty, między 16 a 22 w całej Warszawie. Do wyboru jest jedno z dwugodzinnych okienek (16-18, 18-20 lub 20-22). Wszystko po to, by dostawy były na czas, a rolnicy i hodowcy mogli przygotować towar. Po skompletowaniu zamówienia, jest ono odbierane z gospodarstw przez ekipę Rano Zebrano i rozwożone w ciągu dnia do klientów.
Powstanie portalu szczęśliwie zbiegło się z uregulowaniem kwestii produkcji rolniczej na małą skalę. – Do tej pory sanepid był jak państwo w państwie, kierując się znacznie ostrzejszymi przepisami, niż sama Unia Europejska. Przez długi czas ustawa o wytwarzaniu i dystrybucji produktów rolniczych na ograniczonym obszarze i do określonej wielkości leżała w szafie, ale szczęśliwie w końcu kwestię tę uregulowano. To oznacza, że gospodarstwo z Zakroczymia nie jest już traktowane jak duże koncerny – potwierdza startupowiec.
Po pierwsze, moja najbliższa rodzina to przykład świadomych konsumentów. Od dawna zwracamy uwagę na to, co spożywamy. Otarłem się o Warszawską Kooperatywę Spożywczą, targi ekologiczne i inne rozwiązania bezpośredniego pozyskiwania żywności, wiedziałem, co w tym działa dobrze, a co można poprawić. Po drugie, mam bliskich na Warmii, którzy prowadzą gospodarstwo ekologiczne z warzywami i nabiałem. Wiem, jak wygląda ten bziens z perspektywy producenta, który nie jest duży, ale produkuje bardzo wysokiej jakości produkty. Po trzecie wreszcie – podczas podróży po Europie i Stanach Zjednoczonych podptrywałem różne modele dystrybucji żywności ekologicznej, zdałem sobie sprawę z różnorodności i potencjału, jaki w tym drzemie.