MU-MU to marka luksusowych skórzanych toreb i akcesoriów. Podbija ostatnio rynek, a ich produkty można zobaczyć na ramionach gwiazd show-biznesu. Nie byłoby w tym może nic niezwykłego gdyby nie fakt, że firmę założył młody Polak, który z biznesem nie miał wcześniej niż wspólnego. Ani z tym, ani z żadnym innym. To jego pierwsza działalność.
Własną działalność wraz ze wspólnikiem Jakub Mucha założył cztery lata temu, miał wtedy 22 lata. Dziś jest jednym z właścicieli rozpoznawalnej marki, której udało się z powodzeniem przebić do świadomości klientów, nie tylko w Polsce, ale i Europie. Ich produkty nabywają gwiazdy polskiego show-biznesu. Jednak, to nie z myślą o torebkach zaczynali swój biznes.
- Nie od razu zaczęliśmy od produkcji toreb dla kobiet i w pierwszym okresie działalności szukaliśmy sposobu na naszą firmę, kolekcję, przystosowywaliśmy się do rynku. Najpierw w naszych głowach zrodził się pomysł na skórzane akcesoria wysokiej jakości do komputerów, ipadów, telefonów, organizery czy biznesowe teczki. Dość szybko udało nam się zdobyć pierwszych klientów za granicą i po pewnym czasie zaczęliśmy myśleć o rozwoju kolekcji – tłumaczy Jakub Mucha.
Pierwsze sukcesy na zagranicznych rynkach udało im się odnieść w Szwecji. Włoski wspólnik Muchy urodził i wychował się w Sztokholmie, co ułatwiło firmie wejście na tamtejszy rynek. W pewnym momencie okazało się, że jeśli firma chce się rozwijać i rosnąć to nie może poprzestać na akcesoriach a musi zaproponować coś dla kobiet, bo to one są w tej branży najlepszymi klientkami. Obecnie 20 proc. sprzedawanych produktów trafia do rąk zagranicznych klientek.
- Można powiedzieć, że pierwszy rok działalności upłynął nam na nauce i poznawaniu rynku a ten zweryfikował nasze plany. To był okres bardzo intensywnej pracy, po kilkanaście godzin dziennie i praktycznie, codziennie wyciągaliśmy wnioski z naszych poczynań na rynku i wprowadzaliśmy w życie nowe pomysły – tłumaczy Mucha.
Po nabyciu doświadczenia i wiedzy na temat funkcjonowania rynku podjęto decyzję o zmianie planów i postawieniu na kobiecie torby. Tak powstała koncepcje marki MUMU, która miała oferować skórzane torby dla kobiet o wysokiej jakości i oryginalnym designie. Firma zaczynała od jednego modelu i szybko dodawała kolejne. Udało im się stworzyć takie torebki, które trafiły w gusta kobiet i do tej pory są bestsellerami.
Szybko się okazało, że skupienie się na torbach dla kobiet, wejście w tą niszę, było strzałem w dziesiątkę. Firma poszła za ciosem, a potem biznes rozwijał się już naturalnym tempem. - Dzisiaj mamy pełną kolekcję, regularnie pokazujemy nowości i powoli zaczynamy myśleć nad powrotem do pomysłów na akcesoria, które zostały wyparte przez torby, i produktami dla mężczyzn – dodaje Mucha.
Prawnik i filmowiec projektują torebki
Sukces firmy jest tym ciekawszy, że jego założyciele formalnie nie mieli nigdy wcześniej nic wspólnego z modą, odzieżą, czy wzornictwem. Jakub Mucha z wykształcenia jest prawnikiem, a jego wspólnik filmowcem, reżyserem.
Mucha podkreśla, że od początku zakładali, że sami będą tworzyć swoje kolekcje. Produkty, które sprzedają mają odwzorowywać to, co im się podoba. To, co, chcieliby by nosiły otaczające ich kobiety, mamy, dziewczyny, koleżanki.
- Chcieliśmy by projekty nosiły pierwiastek nas samych, nawet kosztem porażki, dlatego zatrudnienie projektanta w początkowej fazie nie wchodziło w grę. Postawiliśmy na „prawdziwość” w naszych projektach i okazało się, że to się kobietom podoba. Od początku stawialiśmy też ogromny nacisk na jakość, musi być wysoka, więc świetni fachowcy, kaletnicy, z którymi pracujemy też są ważnym elementem naszej firmy – podkreśla młody przedsiębiorca.
Niewykluczone, że w przyszłości firma zatrudni projektantów, ale będą to musiały być osoby, które będą potrafiły trafić w wyrobiony już styl firmy, oraz gusta właścicieli i ich klientek.
Torebki da się sprzedawać przez sieć
To, co szczególnie wyróżnia firmę, to fakt, że sprzedaje swoje produkty głównie przez internet. Wciąż nie jest to najpopularniejsza forma sprzedaży odzieży czy właśnie torebek. Klientki chcą dotknąć produktu, własnymi palcami poczuć fakturę skóry, sprawdzić jak bardzo jest pojemna, czy chociażby przejrzeć się z nią w lustrze. Do tego torebki produkowane przez MUMU do tanich nie należą, a nie ma fizycznego sprzedawcy, który mógłby przedstawić dodatkowe zalety danego zakupu. Średnia wartość koszyka w zakupach internetowych dokonywanych przez Polaków często jest niższa niż cena jednego produktu oferowanego przez firmę.
Produkty MUMU są niszowe, wyspecjalizowane i trafiają do nich głównie klientki, które znają markę, bądź gdzieś o niej słyszały, mniej jest tych przypadkowych. Zdaniem właścicieli firmy ecommerce jest przyszłością handlu w ogóle, dlatego warto jest rozwijać się w tym kierunki pomimo istniejących niedogodności. Firma przeciętnie w miesiącu sprzedaje od 100 do 250 toreb. W dobrych miesiącach jak grudzień, okres świąteczny, liczba ta może się nawet podwoić – od 300 wzwyż. Co najważniejsze firma jest już rentowna, zarabia na siebie i generuje dochody.
Mucha podkreśla, że mają świadomość tego jak bardzo dziś świat mody jest powiązany z showbiznesem. Ludzie chcą nosić to, co ich idole. Dlatego celem promowania marki musieli zadbać o obecność w prasie i współpracę z gwiazdami.
-Odrobinę wysiłku, telefonów, maili, przysług u znajomych i dzisiaj możemy z dumą powiedzieć, że mamy także fanki naszych toreb wśród gwiazd. Mówię „fanki”, dlatego, że nie mamy z nimi kontraktów, a wszystko się odbywa na zasadzie wzajemnej sympatii. Nie zależy nam na chodzących słupach reklamowych, wolimy kogoś, kto naprawdę lubi nasze produkty i nosi je z zamiłowania, prawdziwie. Jeśli komuś się nasza marka nie podoba, nie nalegamy, bo wiemy, że nie musimy się podobać wszystkim – tłumaczy Mucha ich sposób na promocję.
Międzynarodowość firmy pomaga
Jakub Mucha jest jednym polskim założycielem firmy, drugi wspólnik jest Włochem wychowanym w Sztokholmie. Jego zdaniem taka międzynarodowość pomaga w prowadzeniu biznesu. Oczywiście, czasem dzieli ich duży dystans, jednak w dzisiejszych czasach jest to znikoma przeszkoda i jest zdecydowanie więcej plusów takiej formy współpracy.
- Za to znajomość języków, zagranicznych zwyczajów, znajomości, które nawiązaliśmy poza Polską i sam fakt, że możemy się pochwalić wieloma narodowościami wpływa pozytywnie na nasz biznes i otwiera nowe możliwości. Łatwiej jest nam nawiązać kontakt z przedsiębiorcami z innych krajów, szczególnie Włoch czy Szwecji, bo nie jest tajemnicą, że ludzie chętniej ufają swoim rodakom, a przynajmniej komuś, kto posługuje się tym samym językiem. Wiele barier upada już na początku – zauważa Mucha.
Prawdziwe ręczne rzemiosło
Produkty marki MUMU są dosyć drogie, żadna z torebek nie kosztuje mniej niż 450 zł. Jednak zdają się być warte swojej ceny, bo są produkowane ze skór najlepszej jakości, obrabianej ręcznie przez włoskich garbarzy.
Co ciekawe, jak zdradza nam Mucha najlepsza surowa skóra pochodzi z Polski i Francji. Z nich garbuje się potem najlepsze skóry na świecie, z reguły we Włoszech. W Polsce przed wojną biznes skórzany działał bardzo prężnie i mieliśmy wiele garbarni, które często stały na wysokim poziomie. – Mój dziadek przed wojną takową prowadził, można więc powiedzieć, że biznes skórzany mam w genach. Jednak dzisiaj to już tylko wspomnienie i ciężko w Polsce kupić skórę naprawdę wysokiej i równej jakości, dlatego kupujemy je we Włoszech – tłumaczy Mucha.
Znalezienie dostawców skór i wykonawców toreb, którzy spełniliby ich wymagania jakości, było z resztą jednym z pierwszych większych wyzwań, jakie pojawiły się przed firmą. Mucha wraz ze wspólnikiem spędził wiele godzin podróżując do Włoch, podczas których szukali garbarni i nawiązywali kontakty. Opłaciło się.
- Zamawiamy skóry z garbarni, które produkują dla największych domów mody na Świecie, jak choćby Gucci czy Prada i często jesteśmy ich jedynym klientem z Polski w historii. Kosztowało nas to jednak wiele trudu, negocjacji, wzajemnego zaufania – podkreśla przedsiębiorca.
Biurokracja i stereotypy przeszkodą w biznesie
Jednak największym wyzwaniem, z którym do tej pory zmaga się firma, jest przekonanie Polaków do polskich produktów. Jak zauważa Mucha Polska to specyficzny rynek, na którym nadal wiele osób wybiera produkty z Zachodniej Europy, wierząc, że są lepsze niż polskie.
Największą ambicją firmy jest przeprowadzenie zmiany w podejściu do polskich marek na szeroką skalę. Mucha podkreśla, że nie mają kompleksów i robią tak dobre rzeczy, że wiele klientek odkąd kupiło pierwszą torbę od ich firmy nie chce już patrzeć na inne. Jest to dla nich wielką satysfakcją.
Młody przedsiębiorca zwraca uwagę na fakt, że do tej pory najwięcej problemów spotkało ich jednak nie podczas współpracy z zagranicznymi kontrahentami, ale w kraju. Dużo formalności i biurokracji, papierkowej roboty, która często z punktu widzenia przedsiębiorcy jest stratą czasu.
- Oczywiście we Włoszech też pojawiają się pewne bariery, np. bariera językowa, bo Włosi chętniej otwierają się na współpracę słysząc ich język. Ale jeśli jest się poważnym klientem to każdą przeszkodę da się ominąć. W Polsce czasami brakuje nam chęci do współpracy, podejmowania ryzyka, inwestycji, zaufania na rynku – podsumowuje różnice.
Reklama.
Nie kończyliśmy żadnych szkół projektowania, nie jesteśmy więc wykształconymi w tym kierunku profesjonalistami, ale można powiedzieć, że nabyliśmy pewne umiejętności projektowania w praktyce. Istotne jest, że od początku świetnie się dogadywaliśmy To jest tak naprawdę fundamentem naszej firmy, podobają nam się podobne rzeczy, mamy wspólne poczucie estetyki i mimo braku formalnego wykształcenia potrafimy projektować i przekładać swoje pomysły na rzeczywistość
Jakub Mucha, współzałożyciel marki MUMU
Na szczęście i coraz więcej Polaków kupuje przez internet i wydają coraz więcej pieniędzy, więc i nasza sprzedaż rośnie. Narzekanie nie ma sensu i choć sprzedaż internetowa nadal jest zadaniem trudnym to pozwala sprzedawać produkty bez konieczności inwestowania wielkiego kapitały w np. sieć butików, dała więc nam szansę na zaistnienie na rynku
Jakub Mucha, współzałożyciel marki MUMU
Codziennie przekonujemy kolejne klientki, że polska marka może być lepsza niż zachodnie znane brandy. Jest coraz więcej kobiet, które dostrzegają polską modę, chcą wspierać polskie marki i zaczyna się wykształcać swego rodzaju patriotyzm produktowy, ale jeszcze nam daleko do Włochów, Francuzów czy Szwedów