Juliusz Stasiewicz od dawna chciał nauczyć się śpiewać. Sam. Dlatego zamiast zapisać się na lekcje, tworzył oprogramowanie, które mu w tym pomoże. Jak? Na żywo oceniając trafność wokalu z zapisem nutowym. Kilkanaście prototypów dalej – w końcu mu się to udało.
Gry muzyczne
Gdy 10 lat temu na konsolach pojawiła się pierwsza gra z serii Guitar Hero, rozpoczęła światową modę na granie w granie na instrumentach. Niestety, zarówno serię Guitar Hero, jak i Rock Band traktować można było wyłącznie jako muzyczne gry zręcznościowe – głównie za sprawą kontrolerów z kilkoma przyciskami.
Sytuacja zmieniła się w 2011 roku, wraz z premierą Rocksmith, w którym do konsoli wpinało się prawdziwą gitarę elektryczną. Dzięki odpowiednim algorytmom, dokładności i specjalnym lekcjom można było w Rocksmith nawet nauczyć się grać.
Wspomniany Rocksmith nie miał jednak czegoś, co pojawiło się we wspomnianych wcześniej seriach: możliwości śpiewania. Zarówno w serii Guitar Hero, jak i Rock Band można było stworzyć ze znajomymi zespół, w którym jedna z osób stawała się wokalistą i otrzymywała punkty za mieszczenie się na odpowiedniej wysokości dźwięku. To technologia i zabawa znana już z 2004 roku z gry Singstar, która była właśnie konsolowym karaoke na punkty.
Taśma z linią melodyczną
Niszę spowodowaną brakiem bardziej profesjonalnego (i technologicznego) podejścia do oceny śpiewu postanowił wypełnić Juliusz Stasiewicz, który wraz z zespołem stworzył Temptonik.
Oczywiście, konkurencyjne rozwiązania już istnieją. – Wszystkie znane nam konkurencyjne systemy posługują się reprezentacją muzyki typu piano roll, oferując niskich lotów rozrywkę pokroju Guitar Hero. Ich algorytmy oceny śpiewu są bardzo mało skuteczne, a repertuary oparte głównie o amerykańską muzykę pop – mówili twórcy Temptonik w rozmowie z serwisem „e-biznes.pl”.
Aplikacja Temptonik działa w przeglądarce internetowej i ocenia śpiew użytkownika w czasie rzeczywistym. Twórcy przygotowali specjalne akompaniamenty zagrane na fortepianie, a także zapis nutowy każdego utworu, który znajduje się w bazie na stronie. Swoje nagrania można udostępniać publicznie, a przede wszystkim można walczyć na punkty z innymi zarejestrowanymi w Temptonik „graczami”. Twórcy serwisu uważają, że wysokim miejsce w rankingu będzie można nawet pochwalić się w swoim CV.
– W szerszej perspektywie chcielibyśmy wypromować Temptonik jako narzędzie do organizacji precastingów i internetowych konkursów typu talent-show – mówili z kolei w rozmowie z serwisem MamStartup.
Temptonik dokonuje na bieżąco wielu skomplikowanych obliczeń. Jak zaznaczają twórcy, najwięcej z nich służy redukcji szumów. Ważne jednak, by samemu również zadbać o odpowiednie przygotowanie miejsca, w którym będzie się śpiewać a także wykorzystanie słuchawek i oddzielnego mikrofonu.
Zarobić na śpiewaniu (innych)
Na razie wszystkie piosenki w serwisie dostępne są za darmo, ale z czasem część nowych piosenek będzie można zaśpiewać dopiero po uiszczeniu niewielkiej opłaty. Zapłacić trzeba również za nuty i akompaniamenty do pobrania. Na stronie znaleźć można również specjalnie przygotowane lekcje śpiewu. Również one z czasem staną się płatne. Jednak właśnie dzięki lekcjom i wykorzystaniu zapisu nutowego będzie można poznać podstawy teorii muzyki.
Wraz z Juliuszem Stasiewiczem nad startupem pracowała Marta Dudek, która odpowiadała za repertuar i nadzorowanie produkcji muzycznej, a także Marek Franciszkiewicz, który kierował zespołem programistów. Na rozwinięcie działalności otrzymali nawet dofinansowanie w wysokości ponad 300 tysięcy złotych.