Potrzeba matką wynalazku - to stare powiedzenie sprawdza się wyjątkowo często także w przypadku startupów. Najlepiej jeśli jest to, potrzeba własna właściciela biznesu. Tak było z Michałem Lipą, który stworzył portal filmypodobnedo.pl.
Zostajemy w domu, bo pogoda (tak jak w ten weekend) nie rozpieszcza. Odpalamy film. Spędzamy przyjemnie dwie godziny, po czym często rodzi się apetyt na obejrzenie czegoś w podobnym stylu i najlepiej na tym samym poziomie. Oczywiście możemy wejść na filmweb, czy IMDB, ale serwisy te nie są idealne pod tym względem. Na przykład wspomniany IMDB swój system rekomendacji opiera na opiniach innych użytkowników, którzy dany film polubili. Generalnie koncept słuszny, ale bywa, że się nie sprawdza.
Często trafiamy na rekomendacje z powodu występujących w nim aktorów, czy przyporządkowania gatunkowego. Jednak komedia komedii nie równa, tak samo fakt, że pewien aktor grał w jakimś filmie nie oznacza, że inna jego kinowe wcielenie nam się spodoba. W efekcie żeby znaleźć odpowiedni film trzeba zacząć przeczesywać fora w poszukiwani rekomendacji od innych kinomaniaków. Jednak to często czasochłonne zajęcie, które powoduje, że z czasem nam się po prostu odechciewa.
Z takiego doświadczenia i z takiej potrzeby zrodził się pomysł na filmypodobnedo.pl. Oczywiście takie zagraniczne serwisy istnieją. Dla niektórych korzystanie z nich mogło być problematyczne z powodu barier językowych, jednak ich największą bolączką jest fakt, że kiepsko jest jeśli chodzi o naszą rodzimą kinematografię.
jednak do tej pory brakowało polskiego odpowiednika, który uwzględniałby naszą rodzimą kinematografię. IMDB po wpisaniu „Chłopaki nie płaczą” sugeruje, że inni użytkownicy, którzy polubili ten film polubili także: "Nie lubię poniedziałku", "Nic śmiesznego", "Dzień Świra", "Vabank", czy "Seksmisja". W rekomendacjach nie pojawia się w ogóle „Poranek kojota”, który przez niektórych uznawany jest za nieoficjalną drugą część. Własne narzędzie rekomendacji ma oczywiście także Netflix, ale po pierwsze dotyczy ono tylko filmów i seriali zgromadzonych we własnej bazie, a po drugie jednak na razie wciąż nie mamy go w Polsce.
- Chciałem kiedyś znaleźć podobny filmy do filmu, który mi się spodobał i byłem w szoku, że nie ma strony, która by w przystępny sposób wskazała mi podobne tytuły - mówi Michał Lipa o pomyśle na filmypodobnedo.pl dla mamstartup.pl
Tak zrodził się pomysł na startup, który postanowił wprowadzić w życie. - Jako, że od dobrych kilku lat, hobbystycznie zajmuję się web developingiem - a nie miałem wtedy żadnego projektu na głowie - to postanowiłem, że stworzę platformę, która będzie dostarczać ludziom tytuły filmów, które im się spodobają - wyjaśnia przedsiębiorca. Projekt był i jest kompletnie rozwijany po godzinach i w ciągu pięciu miesięcy powstał serwis, który obecnie odwiedza miesięcznie około 30 tys. unikalnych użytkowników, którzy generują 100 tys. odsłon.
Jedyny koszt jaki do tej pory musiał ponieść autor serwisu to kwestia hostingu i opłaty za layout strony. Przedsiębiorca pracuje obecnie nad skutecznym modelem biznesowym, by przekuć efekty swojej pracy w pieniądze. Pod uwagę bierze w tym momencie dwie opcje, albo sprzedaż powierzchni reklamowej dla dystrybutorów lub poprzez finansowe wsparcie społeczności użytkowników, którzy mogliby zrzucać się na rozwój i funkcjonowanie serwisu.
Lipa jest przekonany, że jego projekt może być dobrym punktem wyjścia do stworzenia centrum filmowego, które miałoby łączyć bazę filmową z usługą VOD. Użytkownicy uzyskaliby szybki i bezpośredni dostęp do filmów, a z kolei platformy VOD do bazy klientów. Oczywiście zanim to nastąpi czeka go zbudowanie szerszej bazy odwiedzających, jednak perspektywy są. Jeśli serwis by się przyjął, to przedsiębiorca nie wyklucza uruchomienia angielskiej wersji językowej, jednak na tym polu konkurencja jest naprawdę spora. Aczkolwiek niedawno jeden z lepszych serwisów tego typu Jinni zamknął dostęp do swojej usługi dla zwykłych użytkowników i obrał inny model biznesowy. Przy odpowiedniej promocji i dobrym algorytmie Polak ma szanse na sukces.