Polska scena startupowa w niezależnych, ogólnoświatowych rankingach nadal jest zazwyczaj pomijana. Wystarczy wspomnieć omawiany na łamach INNPoland raport „Financial Timesa”, który 2 miesiące temu opublikował listę 50 najlepszych technologicznych przedsiębiorców Europy – nie wymieniając nikogo z Polski.
Z drugiej strony, „każdy kiedyś zaczynał” – mamy w kraju rosnącą ilość startupów i firm, które odnoszą globalne sukcesy na rynku technologicznym, niemal w każdym województwie organizowane są spotkania branżowe, a fundusze inwestycyjne powiększają portfolia.
Doświadczenie w startupie=lepsza inwestycja
W Polsce funkcjonują z grubsza dwa rodzaje instytucji inwestujących pieniądze w młode, obarczone wysokim ryzykiem organizacje: tworzone przez inwestorów z doświadczeniem... inwestycyjnym, oraz takie, które powstały z inicjatywy samych startupowców.
Niestety, nie istnieje żadne zbiorcze opracowanie sceny inwestycyjnej, choć jak twierdzi Bartek Pucek, cofounder i członek zarządu firmy rozwijającej technologię beacono Ifinity, a także angel inwestor i założyciel 10x Ventures, w Polsce funkcjonuje mniej, niż 100 funduszy. – Jeśli mówimy o pierwszych etapach rozwoju startupu, czyli seed i early stage – precyzuje.
10x Ventures to na razie dosyć tajemniczy projekt – zaczęło się od bloga z poradami dla startupowców, którzy nawiązali relacje z inwestorami (bądź dopiero zamierzają). Sam Pucek odmawia komentarza na ten temat, obiecując, że na przełomie września i października zostanie podany oficjalny komunikat. Ze strzępków dotychczas ujawnionych informacji wiadomo jednak, że na pewno będzie to fundusz, który w przyszłym miesiącu zainwestuje w dwa pierwsze startupy.
Od "globalu" do "lokalu"
Innym, nowym przedsięwzięciem, będzie Borubar Ventures, założony przez Grzegorza Błażewicza, prezesa spółki Benhauer; właściciela m.in. SALESmanago, oprogramowania umożliwiającego sklepom internetowym automatyzację procesów marketingowych. Jego firma działa obecnie w 40 krajach, a z jej rozwiązań korzysta ponad 4 tysiące klientów w tym Noble Bank, Rainbow Tours i LINK4.
- Chcemy pokazać młodym przedsiębiorcom, że rozwój firmy to przede wszystkim umiejętność sprzedaży i efektywnego zarządzenia firmą, a niekoniecznie networking i bywanie na eventach dla startupów i dyskutowanie – wyjaśniał niedawno Błażewicz.
Wiadomo, ze przedsiębiorca nie będzie inwestował samodzielnie – z poziomu funduszu pieniądze mają wykładać inne znaczące osoby polskiego biznesu. W planach Borubar Ventures są inwestycje od 100 tysięcy do 1 miliona (a więc typowa faza seed), a w przypadku szybkiego wzrostu danej firmy, fundusz zaangażuje w kolejnych rundach partnerskie instytucje z kraju i zagranicy.
Bardzo ciekawym przykładem jest także Protos.vc – fundusz założony przez grupę startupowców, pracujących przy takich projektach, jak GoldenLine, ZnanyLekarz.pl i Positionly (Mariusz Gralewski) niania.pl, remontuj.pl i pomocedomowe.pl (Marcin Kurek) czy inFakt.pl. Całym przedsięwzięciem zarządza Paweł Sikorski, absolwent SGH z 12-letnim doświadczeniem w obszarze inwestycji private equity oraz bankowości inwestycyjnej, który zrealizował transakcje o łącznej wartości przekraczającej 1 miliard złotych.
W Hedgehog Fund partnerem zarządzającym jest Marcin Zabielski – seryjny przedsiębiorca, który zrestrukturyzował ponad 10 firm zatrudniających powyżej 1000 pracowników z obrotami przekraczającymi ponad 70 milionów dolarów. W przeszłości był także prezesem zarządu Profeo.pl. Na pomysł założenia funduszu wpadł z kolegą, Przemysławem Gackiem – szefem największego polskiego portalu rekrutacyjnego w Polsce, Pracuj.pl oraz Maciejem Nogą i Pawłem Leksem, którzy również uczesnitczyli w postawaniu Grupy Pracuj.
Jak możemy jednak przeczytać na stronie internetowej funduszu: "w pomoc startupom zaangażowanych jest kilkunastu innych partnerów – zarządzających dużymi firmami z pierwszych stron gazet."
Akcelerator jak fundusz VC?
Ważnym przykładem pokazującym drogę od startupowca do inwestora jest Tomasz Popów - programista, który tworzył m.in. aplikację mobilną Taxi5. Przed trzema laty jego firma otrzymała największe w historii polskich inwestycji w mobile dofinansowanie - ponad 2 miliony złotych. W 2014 roku Popów zrezygnował z prowadzenia projektu i zaangażował się w utworzenie akceleratora inwestycyjnego Lift-OFF we Wrocławiu.
Do tej pory, przez program akceleracyjny przeszły 4 firmy (m.in. Zeccer czy Subcom.me), które otrzymały finansowanie na poziomie 250 tysięcy złotych. Charakterystyczną cechą Lift-OFFu jest fakt, że inwestuje prywatne pieniądze, a nie, jak w przypadku innych funduszy, środki pozyskane z Unii Europejskiej. - Widzę to, jak działają fundusze, które są oparte o pieniądze z UE; widzę, jak niesamowicie ułomny jest ten system, a nawet skrajnie szkodliwy - wyjaśniał w jednym z wywiadów dla Mamstartup.pl.
- Nie szukamy projektów, które zawojują świat, ale tych które po prostu będą zarabiały. Nie inwestujemy w rzeczy, które są bardzo oderwane od rzeczywistości, w algorytmy, kosmiczne rzeczy, które nie wiadomo, kto i kiedy kupi. Dlatego też, nie mamy opisanego exitu inwestycyjnego; co 3-5 lat. Jak długo spółka będzie zyskowna, tak długo będziemy chcieli w niej zostać. Liczymy na to, że poukładamy te firmy i to będą takie dojne krowy, a nie jakieś deale, które sprzedamy za sto milionów dolarów - tłumaczył w tym samym wywiadzie.
Przedsiębiorcy, którzy postanawiają zainwestować swoją wiedzę i praktyczne doświadczenie w rozwój funduszu inwestycyjnego, to oczywisty dowód na coraz dynamiczniej rosnący ekosystem startupowy w Polsce