Kto ma największy wpływ na obniżki cen paliw: szejkowie wydobywający ropę, międzynarodowi spekulanci, premier RP, a może prezes Orlenu? Eksperci wróżą z fusów, ale teraz to pracownik Orlenu wykłada kawę na ławę.
- W tym roku media ekscytują się ponownymi spadkami cen ropy naftowej poniżej 50 dolarów za baryłkę a my, przyglądając się cenom na dystrybutorach, przypominamy sobie czasy, gdy za pełen bak paliwa płaciliśmy dużo mniej niż 200 złotych. Dlaczego teraz na stacjach benzynowych jest drożej, niż przed kryzysem, skoro ropa naftowa jest tańsza? - pyta Adam Czyżewski, główny ekonomista Orlenu i na blogu mierzy się z największym problemem koncernu. Pod każdym tekstem o taniejącej ropie znajdziecie komentarze o chciwych koncernach paliwowych, które zawyżają ceny. Gdy ropa tanieje, groszowe obniżki na stacjach postępują wolno, a kiedy surowiec drożeje niemal natychmiast staje się to uzasadnieniem podwyżek - brzmi mądrość ludu.
Jeśli ceny ropy na międzynarodowych rynkach są rekordowo niskie, rzędu 45 dol. za baryłkę, to również benzyna powinna tanieć proporcjonalnie rekordowo. Już powinniśmy tankować paliwa po 3 złote z groszami. Tak myślą różni eksperci, tak wydaje się ministrowi finansów Mateuszowi Szczurkowi[/url]. Ale to nie takie proste.
Co ma ropa do benzyny
- Nie istnieje model ekonomiczny, który pokaże o ile ma zmienić się cena benzyny w Polsce, jeśli cena baryłki ropy zmieni się o jeden dolar - twierdzi Czyżewski i tłumaczy skomplikowany mechanizm przełożenia cen. - Globalne rynki ropy naftowej oraz produktów jej przerobu funkcjonują niezależnie od siebie - dodaje. Oto dowód, kiedy w sierpniu cena ropy Brent praktycznie była taka sama (pozostawała w przedziale od 47,5dol./b do 47,8 dol./b o rozpiętości 3 centów). W tych dniach cena benzyny na międzynarodowych giełdach przyjmowała bardzo różne wartości z przedziału od 468,50 dolarów za tonę do 620,75 dol/t różnica 152 dolary).
To dowodzi, że zarówno rynek ropy, jak i benzyny, reagują osobno na sygnały popytu i podaży. Czyżewski podaje przykład z czerwca. Wtedy najbardziej rozjechały się ceny ropy i benzyny. - Po trzech latach zaspokajania popytu na benzynę ze źródeł krajowych Stany Zjednoczone nagle zaczęły importować benzynę. Nieoczekiwany wzrost popytu na europejską benzynę doprowadził do przejściowego wzrostu jej cen w okresie spadku cen ropy naftowej - tłumaczy ekonomista.
No dobrze, ale co do cen Orlenu mają wydarzenia na rynkach międzynarodowych? I tu pierwsze zaskoczenie. - Ceny hurtowe benzyny produkowanej w polskich rafineriach (zarówno w Płocku, jak i w Gdańsku) podążają ściśle za cenami benzyny notowanymi na rynku ARA (red. giełd Amsterdamu, Rotterdamu i Antwerpii), przeliczonymi na złote po kursie rynkowym złotego do dolara - dodaje.
Wielu klientów myślało, że jest inaczej: Orlen kupuje ropę w kontraktach długoterminowych, przerabia surowiec na paliwa, dodaje swoją marżę rafineryjną, dolicza akcyzę, opłatę paliwową i to są składniki już ceny hurtowej. Tymczasem okazuje się, że ceny paliw mamy bardziej międzynarodowe niż nasze pensje. Do tego wyrażone w dolarach.
Podatki inne plagi
Duży wpływ na ceny mają podatki. W cenie hurtowej benzyny zawarta jest akcyza i opłata paliwowa, które istotnie podnoszą cenę hurtową ponad poziom notowań, przeliczony na dolary. Według danych Polskiej Organizacji Przemysłu i Handlu Naftowego w okresie od stycznia do lipca średnia cena hurtowa benzyny E95 była o 82 proc. wyższa od poziomu notowań. Z tego powodu spadek notowań benzyny o 10 proc., przy innych warunkach niezmienionych, powodował spadek ceny hurtowej o 6 proc. Do cen hurtowych doliczany jest VAT i taką cenę widzimy na dystrubutorze stacji paliw. Przez doliczony podatek ponownie wydarzenia z giełd mają jeszcze mniejszy wpływ na ceny detaliczne.
To nie wszystko. Ceny z giełd dotyczą czystej benzyny gotowej do mieszania z dodatkami - tych w tankowanym przez nas paliwie jest 10 proc. - Ponieważ zarówno etanol, jak i "komponenty przeciwstukowe" są droższe od standardowej benzyny, a ich ceny ulegają zmianom, cena hurtowa benzyny jest wyższa i może zmieniać się inaczej, niż cena surowej benzyny przeliczona na złote - punktuje ponownie ekspert.
Zmiana cen kosztuje
Na końcu Adam Czyżewski wymienia coś, co eksperci nazywają "kosztem menu". Notowania na giełdach zmieniają się tak szybko, że aby za nimi nadążyć koncern musiałby często zmieniać ceny. Z ekonomicznego punktu widzenia lepiej ograniczać ilość zmian. - W przypadku odłożenia obniżki cen hurtowych w reakcji na spadek notowań cen benzyny lub obniżenie się kursu walutowego jest to koszt utraconych wpływów ze zwiększonej sprzedaży (klienci kupią tańsze paliwo u konkurencji) - kończy. Przekonuje was to?