
Nieodpowiednia higiena basenów może doprowadzić do poważnych konsekwencji zdrowotnych ich użytkowników. Okazuje się że środki stosowane do higieny łącząc się z zanieczyszczeniami biologicznymi tworzą substancje, które osłabiają pęcherzyki płucne. Co kryje się pod skrótem THM?
REKLAMA
Wizyty na szkolnym basenie powodem zapalenia pęcherzyków płucnych?
Woda na basenach szkolnych wymaga szczególnej troski. Okazuje się, że stosowany do dezynfekcji wody basenowej podchloryn sodu, wchodząc w reakcje chemiczne z organicznymi zanieczyszczeniami,tworzy rakotwórcze związki chemiczne nazywane trihalomentami (THM). Tymczasem opracowania dotyczące dezynfekcji wody basenowej rodzą niepokojące wątpliwości. Okazuje się że nie wszystkie baseny są bezpieczne, największe ryzyko występuje w tych przyszkolnych.
Uwaga na alergików!
Jeśli twoje dziecko ma problemy alergiczne jest tym bardziej narażone na działanie szkodliwych substancji, które mogą się znaleźć w basenach. THM szczególnie źle wpływa na dzieci z osłabionym układem odpornościowym. Niestety na alergii się nie kończy, związek chemiczny o którym mowa jest również rakotwórczy.
Jeśli twoje dziecko ma problemy alergiczne jest tym bardziej narażone na działanie szkodliwych substancji, które mogą się znaleźć w basenach. THM szczególnie źle wpływa na dzieci z osłabionym układem odpornościowym. Niestety na alergii się nie kończy, związek chemiczny o którym mowa jest również rakotwórczy.
Zainteresowanie czytelników portalu INN Poland wzbudziła niedawna publikacja autorstwa Grzegorza Nowaczewskiego, który zwrócił uwagę na zagrożenie zdrowia spowodowane trihalometanami obecnymi w wodzie i powietrzu na pływalniach:
- Po zapoznaniu się z wieloma zagranicznymi opracowaniami dotyczącymi czystości wody w basenach jestem zaniepokojony, bo nie znalazłem opisu skutecznej bieżącej metody monitorowania i zapobiegania występowaniu nienormatywnych stężeń związków chloru w wodzie lub powietrzu. -
Problemem zajęło się ministerstwo.
W wielu krajach obowiązują już normy maksymalnej zawartości THM w wodzie basenowej, przykładowo w Niemczech i Austrii wynoszą 0,02 mg/l, w Danii – 0,025 mg/l, w Finlandii – 0,05 mg/l. W polskim ministerstwie zdrowia trwają prace nad projektem rozporządzenia w sprawie wymagań sanitarnych, jakim powinna odpowiadać woda na pływalniach. Zgodnie z przygotowywanym projektem, zarządcy pływalni zostaną zobowiązani do badania stężenia THM w wodzie nie rzadziej niż raz w miesiącu, a limit stężenia THM zostanie wyznaczony na 0,1 mg/l.
W wielu krajach obowiązują już normy maksymalnej zawartości THM w wodzie basenowej, przykładowo w Niemczech i Austrii wynoszą 0,02 mg/l, w Danii – 0,025 mg/l, w Finlandii – 0,05 mg/l. W polskim ministerstwie zdrowia trwają prace nad projektem rozporządzenia w sprawie wymagań sanitarnych, jakim powinna odpowiadać woda na pływalniach. Zgodnie z przygotowywanym projektem, zarządcy pływalni zostaną zobowiązani do badania stężenia THM w wodzie nie rzadziej niż raz w miesiącu, a limit stężenia THM zostanie wyznaczony na 0,1 mg/l.
Nawet jeśli polskie limity będą bardziej liberalne niż w wielu innych europejskich krajach, to nowe regulacje są krokiem we właściwym kierunku, bo dotychczas oznaczanie THM na polskich basenach odbywało się sporadycznie, a już wkrótce stanie się obowiązkowe.
Zagrożenie ze strony związków THM potwierdzają eksperci.
– Obecność THM powinna być monitorowania na krytych pływalniach w wodzie i w powietrzu, a na otwartych obiektach tylko w wodzie. Wprowadzanie do wody materii organicznej przez osoby korzystające z basenów, recyrkulacja wody i względnie wysoka temperatura panująca w halach basenowych sprzyjają powstawaniu związków THM. Nadmiar powstających ubocznych produktów dezynfekcji wody może pociągaza sobą zagrożenie zdrowia osób korzystających z basenów, zwłaszcza z krytych pływalni. THM są pobierane drogą pokarmową, inhalacyjną i skórną, dostając się do krwioobiegu, a narażone docelowe narządy to wątroba i nerki.– twierdzi dr Sławomir Garboś z Zakładu Higieny Środowiska w Narodowym Instytucie Zdrowia Publicznego-Państwowym Zakładzie Higieny.
– Obecność THM powinna być monitorowania na krytych pływalniach w wodzie i w powietrzu, a na otwartych obiektach tylko w wodzie. Wprowadzanie do wody materii organicznej przez osoby korzystające z basenów, recyrkulacja wody i względnie wysoka temperatura panująca w halach basenowych sprzyjają powstawaniu związków THM. Nadmiar powstających ubocznych produktów dezynfekcji wody może pociągaza sobą zagrożenie zdrowia osób korzystających z basenów, zwłaszcza z krytych pływalni. THM są pobierane drogą pokarmową, inhalacyjną i skórną, dostając się do krwioobiegu, a narażone docelowe narządy to wątroba i nerki.– twierdzi dr Sławomir Garboś z Zakładu Higieny Środowiska w Narodowym Instytucie Zdrowia Publicznego-Państwowym Zakładzie Higieny.
Podobna diagnozę stawia dr inż. Katarzyna Ratajczak z Wydziału Budownictwa i Inżynierii Środowiska Politechniki Poznańskiej, która w autoreferacie swojej rozprawy doktorskiej napisała:
- Długotrwałe i długoletnie przebywanie w halach basenowych może powodować choroby zawodowe, wśród których należy wymienić: astmę zawodową (occupational asthma), alergie, katar, schorzenia górnych dróg oddechowych, podrażnienia skóry, podrażnienia oczu i wiele innych. Można znaleźć dane, że pływacy wyczynowi chorują na astmę dużo częściej niż inni sportowcy. – Pani Katarzyna powołuje się również na badania osób dorosłych, u których po pływaniu odnotowano siedmiokrotny wzrost stężenia THM w powietrzu wydychanym.
- Długotrwałe i długoletnie przebywanie w halach basenowych może powodować choroby zawodowe, wśród których należy wymienić: astmę zawodową (occupational asthma), alergie, katar, schorzenia górnych dróg oddechowych, podrażnienia skóry, podrażnienia oczu i wiele innych. Można znaleźć dane, że pływacy wyczynowi chorują na astmę dużo częściej niż inni sportowcy. – Pani Katarzyna powołuje się również na badania osób dorosłych, u których po pływaniu odnotowano siedmiokrotny wzrost stężenia THM w powietrzu wydychanym.
Badania THM w wodzie drogie i skomplikowane.
Monitorowanie THM nie jest ani proste, ani tanie. Bieżące kontrolowanie stężenia THM w wodzie i powietrzu nad niecką basenową jest technicznie trudne. Wymaga badań laboratoryjnych na bardzo drogiej, specjalistycznej aparaturze. Wykonanie samego badania bez kosztów pobrania i dostarczenia próbki to każdorazowo 150-280 zł, a na wynik badania można czekać do dwóch tygodni. W tym czasie zawartość niebezpiecznych związków ulega zmianie.
– Dziś na świecie nie znana jest szybka i uzasadniona ekonomicznie technologii, która pozwalałaby precyzyjnie monitorować, a następnie na bieżąco usuwać przekroczenia limitów THM z krytych pływalni. Niezależne zespoły naukowców z USA i Europy Zachodniej poszukują rozwiązania tego problemu. Takie badania prowadzone są również w Polsce – wyjaśnia dr Ryszard Wasiak, ekspert specjalizujący się w technologiach dezynfekcji wody basenowej.
Czy zmiany ministerstwa pomogą?
Wejście w życie nowego rozporządzenia prawdopodobnie nie rozwiąże problemu. Nowe przepisy zobowiążą zarządców pływalni do okresowego badania zawartości THM w wodzie, lecz nie wspominają one nic o badaniu powietrza nad niecką basenową. Co więcej, przekroczenie maksymalnej zawartości THM wcale nie musi oznaczać zamknięcia obiektu do czasu poprawienia parametrów wody. Zarządca będzie miał jedynie obowiązek poinformować użytkowników na tablicy i na stronie internetowej o przekroczonych parametrach, o podjętych działaniach naprawczych oraz o planowanym terminie doprowadzenia wody w basenie do odpowiednich wymagań.
Rozmowa z rodzicem, który zrezygnował z zajęć na basenie dla swojego syna, który uczęszcza do jednej z warszawskich szkół sportowych.
Skąd taka decyzja?
Mój dziesięcioletni syn chodzi do szkoły sportowej. Zauważyłem zależność: częste wizyty na szkolnej pływalni przekładały się na zwiększoną częstotliwość astmatycznych ataków. Stan zdrowia poprawił się od kiedy zrezygnowaliśmy ze szkolnej pływalni.
Czy inni rodzice też podejmują takie decyzje?
Osobiście rozmawiałem z kilkoma rodzicami o moich obawach odnośnie poziomu higieny w naszym szkolnym basenie, jak się okazało nie tylko ja podjąłem taką decyzję. Widzę jednak pewną zależność, osoby z wyższym wykształceniem, dbające również o zdrowe żywienie biorą temat na poważnie. Jestem przekonany, że gdyby wszyscy rodzice mieli świadomość jakie mogą być skutki wdychania THM nigdy nie pozwoliłby swojemu dziecku na korzystanie z basenu bez odpowiedniego przebadania zbiornika.
Czy myśli pan, że osoby z obsługi basenów nie mają świadomości niebezpieczeństwa?
Nie wszyscy, niestety jest spora grupa, która nie ma świadomości. Osoby utrzymujące czystość basenów wykonują swoje obowiązki rutynowo i nie zawsze dokładnie, bo nie wiedzą jak ważną rolę spełniają. Natomiast użytkownicy nie egzekwują od ośrodków sportowych raportów z badań wody.
Wychodzi na to, że osoby zajmujące się higieną basenów pełnią bardzo odpowiedzialną rolę?
Dokładnie tak. Może to lekko przesadzony przykład, ale uważam że obsługa basenowa powinna mieć przygotowanie tak samo solidne jak osoby obsługujące urządzenia do badań rentgenowskich. Oczywiście nie można postawić znaku równości pomiędzy promieniowaniem rentgenowskim a związkami THM ale wystawianie organizmu na działanie obydwu czynników może być równie niebezpieczne.
Jak pan myśli dlaczego w Polsce tak lekko podchodzi się do tego tematu?
To bardzo proste. Pieniądze na budowę basenów w naszym kraju pojawiły się 10, może 15 lat temu. To zbyt krótki czasu by zebrać odpowiednią historię epidemiologiczną na ten temat. Jednak powinniśmy przyjrzeć się doświadczeniom innych państw, które tego tematu pilnują.
Wprowadzenie odpowiedniego rozporządzenia ministerstwa zapewne potrwa, co zatem powinniśmy zrobić, może edukacja na ten temat?
Na edukację też nie ma czasu. Powinniśmy mówić o problemie, nagłaśniać go. Natomiast dorośli powinni bezwzględnie wymagać wyników badań wody basenów w tym badań pod kontem THM. Nie wszystkie baseny są złe, ale powinniśmy wiedzieć, że mamy prawo do takich informacji.
