Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej poinformowało, że stopa bezrobocia na koniec września osiągnęła rekordowo niski poziom poniżej 10%. Jest to najlepszy wynik od 7 lat. Jak wykonywane są badania stopnia bezrobocia?
- Tak dobrego wyniku nie odnotowano na rynku pracy od 7 lat. Od czasu transformacji ustrojowej stopa bezrobocia tylko raz spadła do jednocyfrowego poziomu. Jeszcze dwa lata temu wynosiła 13% - mówił Kosiniak-Kamysz minister pracy i polityki społecznej.
MPiPS obliczyło, że w urzędach pracy zarejestrowanych we wrześniu było 1 mln 540,9 tys. osób, czyli o 22,6 tys. osób mniej niż w sierpniu. Jednocześnie w urzędach pracy pojawiło się 126 tys. nowych ofert zatrudnienia i aktywacji zawodowej. Oznacza to, że w Polsce jest rekordowo niskie bezrobocie przy rekordowej liczbie ofert pracy.
Największa poprawa bezrobocia według MPiPS została zanotowana w województwie mazowieckim, śląskim i dolnośląskim. Natomiast największą ilością ofert w urzędach pracy cieszy się Mazowsze – 14 tys., Śląsk – 12,8tys., Dolny Śląsk – 12,7 tys.. Najwyższe bezrobocie odnotowano w województwie warmińsko-mazurskim – 16,1%, kujawsko-pomorskim – 13,2% i zachodniopomorskim – 13%. Jednocyfrowy poziom bezrobocia osiągnęły województwa: wielkopolskie, śląskie, małopolskie, mazowieckie, dolnośląskie i pomorskie.
Jednak czy te wspaniałe statystki oznaczają, że w Polsce rzeczywiście coraz lepiej się żyje? Niestety trzeba wziąć pod uwagę kilka czynników. Po pierwsze okres wakacyjny, w którym stopa bezrobocia zawsze spada w związku z podejmowaniem przez obywateli sezonowych prac dorywczych. Po drugie należy przyjrzeć się rodzajowi przeprowadzanych badań.
Jak wyglądają badania?
Stopę bezrobocia oblicza się na dwa sposoby odmienne w zależności od definicji osoby bezrobotnej. Rozróżnia się definicję bezrobocia rejestrowanego i definicję Międzynarodowej Organizacji Pracy. W pierwszym przypadku osoba bezrobotna to taka, która aktualnie jest zarejestrowana w urzędzie pracy jako poszukująca pracy.
Natomiast MOP za osobę bezrobotną uważa osobę, która jednocześnie spełnia następujące warunki: ukończyła 15 lat, aktualnie nie pracuje, poszukiwała aktywnie pracy w tygodniu badania lub w ciągu ostatnich 6 tygodni oraz wyraża gotowość podjęcia pracy w tygodniu badania lub następnym. Wyniki tej metody zazwyczaj wypadają o ok 15% wyżej niż wyniki bezrobocia rejestrowanego.
Najczęstszym badaniem wykonywanym w Polsce jest badanie bezrobocia rejestrowanego. Badania zgodne z definicją MOP przeprowadzane są przez GUS w ramach Badania Aktywności Ekonomicznej Ludności (BAEL) raz na kwartał. Takie badanie wykonuje się na próbie 20 000 gospodarstw domowych.
Wątpliwości.
Jak można się domyślać badania bezrobocia rejestrowanego nie do końca odzwierciedlają rzeczywistość. To że dany bezrobotny został wykreślony z ewidencji nie zawsze oznacza, że znalazł pracę. Wiele osób traci status bezrobotnego ponieważ kilkakrotnie nie przyjęło pracy proponowanej przez urząd, nie pojawiało się na ustalonych spotkaniach z urzędnikami czy nie wyrażało zgody na uczestnictwo w programach aktywizacji zawodowej.
Zdarza się również, że bezrobotni wypisują się z ewidencji na własne życzenie ponieważ nie chcą już poszukiwać pracy, wyemigrowali za granicę lub otrzymali rentę czy świadczenie emerytalne ZUS-u. Co czwarta osoba, która została wykreślona z listy bezrobotnych nadal pozostaje bez zatrudnienia.
Metoda MOP również ma pewne niedoskonałości. Wrzesień, ze względu na studentów, którzy rozpoczynają rok akademicki w październiku, to wciąż okres wakacyjny. Można się więc domyśleć, że w tym okresie większość młodych ludzi wykonuje prace sezonowe. Osoba zbierająca wakacyjnie truskawki zostanie zanotowana jako osoba pracująca poprawiając statystyki.
Bezrobocie poniżej 10% to wynik badania MPiPS według metody bezrobocia rejestrowanego. Informacja o wynikach badania BAEL ma się pojawić w październiku.
Zdaniem ekspertów.
Pomimo pytań wokół skuteczności badań bezrobocia specjaliści potwierdzają rzeczywistą poprawę gospodarczą w kraju:
- Spadek bezrobocia w Polsce wynika z relatywnie dobrej koniunktury. PKB wzrasta w tempie przekraczającym 3% i możemy się spodziewać utrzymania tego tempa w kolejnych latach. Rośnie też eksport. Dodatkowo deflacja, której się obawialiśmy, nie tylko nie zaszkodziła gospodarce, ale pozytywnie wpłynęła na wynagrodzenia, co zwiększyło skłonność do podejmowania pracy. W zeszłym roku na jesieni mieliśmy rekordową liczbę pracujących, nieco ponad 16 mln. W tym roku ten rekord pewnie uda się pobić. Już teraz bezrobocie spadło do 9,9%. Na rynku pracy możemy się teraz spodziewać stabilizacji. Jednak w zimie, jak zwykle, bezrobocie trochę podskoczy mniej więcej do ok. 10,2%. Nowy rok niestety przyniesie gwałtowny wzrost kosztów pracy w niektórych segmentach rynku. Wzrost płacy minimalnej o 100 zł do 1850 zł miesięcznie, oskładkowanie umów zleceń oraz dłuższe okresy wypowiedzenia i ograniczenia czasowe dla umów na czas określony mogą spowodować, że część pracodawców będzie zmuszona do redukcji zatrudnienia. Dotyczyć to będzie gorzej płatnych stanowisk pracy w mniejszych miejscowościach i we wschodnich regionach kraju. Na nastroje na rynku pracy duży wpływ mogą mieć także wyniki wyborów parlamentarnych. Pomysłów na dorzucenie pracodawcom ciężarów i kosztów w kampanii nie brakuje, partie prześcigają się w produkcji coraz to nowych odmian kiełbasy wyborczej. Gdyby nie politycy, pewnie w 2016 r. mielibyśmy w Polsce klasyczny rynek pracownika z bezrobociem bliskim naturalnego. - dr Henryka Bochniarz, prezydent Konfederacji Lewiatan