Miałeś ciężki dzień w pracy? Przełożony znowu cię zirytował? Nie przejmuj się! Lista najgorszych szefów to dowód, że zawsze można trafić znacznie gorzej.
Znany reżyser, twórca „Titanica” i „Avatara”, ma również opinię wymagającego szefa, który lubi testować wytrzymałość swoich podwładnych. Rzadko kiedy ich zwalnia bo, jak sam twierdzi, to zbyt duże miłosierdzie. Zamiast tego oferuję absurdalnie długie godziny pracy, wymagające zadania i bardzo bolesną krytykę. Po swojej roli w „Titanicu” Kate Winslet stwierdziła, że już nigdy u niego zagra, po tym, jak niemal utonęła i uszkodziła łokieć na planie.
Jakby tego było mało, na planie innej superprodukcji Cameron potrafił przybić do ściany telefony swoich pracowników pistoletem na gwoździe, jeśli ktoś odważył się wyjąć go na planie. Efekty ciężkiej pracy są jednak bardzo namacalne – zarówno w wynikach finansowych, jak i nagrodach, których reżyser zdobył wiele (m.in. 3 Oscary). Z tego powodu wielu jego pracowników wchodzi w jego kolejny projekt, pomimo zarzekania się, że nie będą znosić humorów genialnego ekscentryka.
2. Donald Sterling
Były już właściciel zespołu w lidze NBA, LA Clippers. Na czym zbił fortunę? Na wykorzystywaniu mniejszości etnicznych. Był właścicielem większości slumsów w Los Angeles, których mieszkańców obrażał na wiele sposobów, np. „Czarni śmierdzą i przyciągają robale”, a Latynosi „piją, palą i tylko siedzą pod blokami”. Wielokrotnie oskarżano go również o molestowanie seksualne – sądowi nigdy jednak nie udało się go skazać.
W 2014 roku za rasistowski komentarz został skazany na 2,5 miliona dolarów grzywny i otrzymał dożywotnią dyskwalifikację. Kiedy dowiedział się o swojej chorobie - raku prostaty- to wielu ludzi uznało, że to karma – kilka lat wcześniej odmówił bowiem jednemu z trenerów dofinansowania na leczenie tego samego nowotworu. Pieniądze nie każdego czynią bezkarnym.
3. George Pullman
XIX- wieczny amerykański przemysłowiec, który doskonale wpisuje się w stereotyp krwiożerczego kapitalisty. Oprócz tradycyjnego wyzyskiwania pracowników, zdecydował się że potrzebuje nad nimi jeszcze większej kontroli. Dlatego zbudował dla nich osiedle niedaleko swoich fabryk, które otworzył 1 stycznia 1881 roku.
Robotnicy byli początkowo zachwyceni – miasteczko była nowoczesne, zadbane, miało sklepy, teatry i parki, do tego było blisko miejsca pracy. Pojawiło się jednak kilka „ale” – Pullman stał się właścicielem życia ludzi, którzy tam mieszkali. Decydował o tym jakiego wyznania kościoły się pojawią się w miasteczku, zakazał również wolnej prasy i dokonywał kontroli czystości ubrań wśród robotników.
Problemy pojawiły się w 1893. W wyniku wybuchu kryzysu, przemysłowiec zdecydował się obniżyć pracownikom pensje o 25 procent, utrzymując czynsz na takim samym poziomie. Ten odliczał sobie od ich wypłat, podobnie jak opłaty za wodę i gaz, które nie były w cenie wynajmu. Z tego powodu robotnicy zostawali z właściwie zerową wypłatą. W 1894 roku w jego zakładach wybuchł strajk, który zakończył się po tygodniu, po interwencji wojska. George Pullman zmarł w 1897 roku. Aby uświadomić sobie, jak był znienawidzony, rodzina z obawy o zbezczeszczenie zwłok pochowała go w nocy, w zalutowanej trumnie, przykrytą papą i asfaltem, która spoczęła w krypcie zakrytej kilkutonowym przykryciem z cementu.
4. Henry Clay Frick
Jak można lubić człowieka, który kupuje jezioro, gdzie przecieka tama, odmawia jej remontu, ta w końcu pęka i woda zalewa miasto, zabijając 2000 osób? Między innymi dlatego Henry Clay Frick był jednym z najbardziej znienawidzonych ludzi w USA.
Potentat branży stalowej, szef firmy Carnegie Steel nie liczył się z nikim i z niczym. Kiedy związki zawodowe przyszły zapytać go o podwyżkę płac, zaoferował 22 – procentowe cięcia.
Kiedy pracownicy zaprotestowali, Frick postawił drut kolczasty dookoła fabryki. Kiedy pojawili się pod nią protestujący robotnicy, wysłał na nich armię 300 najemników. Nie przewidział jednak, że tłum jest uzbrojony – w wyniku starcia kilka osób zginęło, a kilkadziesiąt zostało rannych.
Nie zdusiło to jednak strajków. W 1892 roku najbardziej znienawidzony przemysłowiec Ameryki został zaatakowany we własnym biurze. Zamachowiec strzelił do Fricka dwa razy w szyję, ten jednak przeżył i zaczął walczyć do czasu dotarcia policji. Po tygodniu przedsiębiorca wrócił do pracy – na dobry początek zwolnił 2500 osób, a pozostałym obciął pensję o połowę.
5. Leona Helmsley
Autorka słynnej maksymy „Tylko malutcy płacą podatki” to jeden z najbardziej przerażających przykładów złego szefa. Wżeniona w rodzinę, która była właścicielem wielkiej sieci hotelowej, kochała pastwić się nad swoimi podwładnymi. Do jej ulubionych "zabaw" należało poniżanie pracowników przez zmuszanie ich do błagania na kolanach o posadę, trzymanie ich w ciągłym napięciu (można było wylecieć za dosłownie wszystko), lub nawet kilkukrotne zwalnianie tych samych osób – jedna pożegnała się z pracą dwa razy w ciągu dnia. Stąd przyległ do niej przydomek „Queen of Mean” – Wredna Królowa.
Nie miała jednak problemów przez takie traktowanie ludzi, których uważała za gorszych. W 1989 roku sąd skazał ja na 16 lat więzienia, bo okazało się, że Helmsley przez prawie całą dekadę nie płaciła podatków i unikała ich jak mogła. Jej pobyt w odosobnieniu trwał tylko 18 miesięcy. Po powrocie do społeczeństwa chciała poprawić swój wizerunek, m.in. biorąc udział w akcjach charytatywnych – bezskutecznie. Łatka Wrednej Królowej została z nią do jej śmierci w 2007 roku. W testamencie zapisała 12 milionów dolarów swojemu psu Trouble – ta decyzja uważana jest za jedną z najgłupszych w historii finansów.