Dlaczego? Ano dlatego, że Financial Times określił jego “Kapitał w XXI wieku” książką roku, Guardian idzie dalej i określa pracę francuskiego ekonomisty najbardziej wpływową publikacją generacji, a amerykański Time umieścił Piketty’ego na liście 100 najbardziej wpływowych osób (Piketty znalazł się tu w dość eklektycznym towarzystwie w podkategorii Ikony, obok m. in. Papieża Franciszka oraz Bjork). Do dziś opublikowany w sierpniu 2013 roku “Kapitał” rozszedł się w nakładzie 1,5 miliona egzemplarzy.
Na naszym podwórku, Jacek Żakowski nazwał “Kapitał” najważniejszą książką XXI wieku, jaka się do tej pory ukazała, a prof. Jerzy Hausner stwierdził (o czym Krytyka Polityczna, polski wydawca pracy Piketty’ego, dumnie informuje na okładce książki): “Nieznajomość tej pracy intelektualnie dyskwalifikuje”.
Rozprawiając radośnie z kierowcą Ubera lub sympatyczną sąsiadką, nieznajomość “Kapitału” raczej nam nie zaszkodzi. Ale co jeśli Piketty pojawi się podczas biznes lunchu albo panelu dyskusyjnego, a jedyne co potrafimy odpowiedzieć to “tak wiem, słyszałem o nim”. Koniec. Blamaż. Intelektualna dyskwalifikacja jak stąd do Paris School of Economics, na której wykłada Piketty.
Co zatem począć? Można, rzecz jasna, przeczytać “Kapitał”. Bardzo do tego zachęcamy, bo czytanie to zacne zajęcie. Tyle, że Piketty, jak na profesora przystało, popełnił pracę na 730 stron. Z indeksami łącznie 749 stron. Dla wielbicieli odniesień bibliograficznych, metod statystycznych i modeli matematycznych przygotował również aneks technicznych, który można znaleźć tutaj.
Dla tych, którzy jednak nie lubują się w modelach matematycznych i nie chcą porzucać obowiązków służbowych, rodzinnych i towarzyskich, po to, by zgłębiać tajniki ekonomii politycznej w wykonaniu Piketty’ego mamy streszczenie, które skutecznie chroni przed widmem intelektualnej dyskwalifikacji (tym bardziej, że prof. Hausner mówi o tym, że Piketty’ego trzeba znać, a nie koniecznie czytać):
“Kapitał” w jednym (długim) zdaniu
Podczas ponad dekady badań, Piketty zgromadził gigantyczną bazę danych na temat struktury nierówności w dochodach mieszkańców krajów takich jak Francja, USA, Wielka Brytania czy Szwecja – skłoniło go to do obserwacji, że nierówności między bogatymi a biednymi będą się nadal powiększać, a to z kolei do postulatu, by rządy wprowadziły progresywny podatek od kapitału (a nie jak obecnie – od dochodów).
Dlaczego Piketty jest popularny?
Praca Piketty'ego szybko znalazła się na listach światowych bestsellerów. Skąd popularność tej kilkusetsronicowej rozprawy o ekonomii politycznej? Jak twierdzą publicyści tygodnika The Economist Piketty świetnie wstrzelił się ze swoją publikacją w klimat społeczny, szczególnie biorąc pod uwagę popularność ruchu Occupy Wall Street. „To książka na odpowiedni temat w odpowiednim czasie,” pisze the Economist. Co więcej, Piketty, w przeciwieństwie do wielu innych ekonomistów wywołuje emocje, wielu (w tym the Economist) nazywa go współczesnym Marksem. Wiadomo, tam gdzie są emocje, jest i rozgłos.
Pikiety, Pajkiety i inne twory
Choć nazwisko autora wygląda na anglosaskie, Piketty to Francuz urodzony na przedmieściach Paryża, a na jego nazwisku łatwo się wyłożyć, o czym przekonał się autor niniejszego streszczenia. Okazuje się, że nie on jeden, bo zdarzyło się to również dziennikarzom Huffington Post i stacji MSNBC.
New York Magazine podpowiada, że nazwisko Piketty’ego należy wymawiać tak:
Ten wzór przez wielu uznawany jest za symbol “Kapitału”. R to stopa wzrostu na kapitale, g to stopa wzrostu gospodarki globalnej. Konkluzją Piketty’ego jest wzór r większe od g, co oznacza że dochody z kapitału, takie jak czynsze, dywidendy, odsetki i tantiemy z posiadania kapitału ziemskiego, finansowego czy nieruchomości rosną i będą rosły szybciej niż dochody z pracy. "Majątki zgromadzone w przeszłości rekapitalizują się szybciej, niż wynosi tempo wzrostu produkcji i płac," twierdzi Piketty.
"Kapitał" - główne tezy
1. W ciągu ostatnich czterech dekad nierówności materialne w państwach rozwiniętych szybko i drastycznie wzrosły. W USA ów wzrost był szczególnie gwałtowny i w latach 2000-2010 koncentracja dochodów w rękach najbogatszych przekroczyła rekordowy poziom z lat 1910-1920.
2. "Nierówność sama w sobie nie musi być zła: podstawową kwestią pozostaje jednak, jak jest ona umotywowana i czy ma swoje racje."
3. Należy powrócić do pytania, co należy zrobić, by podział dóbr był bardziej zrównoważony. Popularna teoria “zrównoważonego rozwoju” stworzona w początkach Zimnej Wojny przez amerykańskiego ekonomistę i noblistę Simona Kuznetsa się nie sprawdza. Zdaniem Kuznetsa wraz z postępem ekonomicznym kraju, rosną nierówności społeczne, ale po jakimś czasie nierówności te spadają a “wzrost jest falą unoszącą wszystkie łodzie” (anglosaskie przysłowie cytowane przez Piketty’ego.
4. “Iluzją jest przekonanie, że w strukturze nowoczesnego wzrostu, albo w prawach gospodarki rynkowej istnieją siły konwergencji prowadzące naturalnie do redukcji nierówności majątkowych i harmonijnej stabilizacji”
5. By uniknąć pogłębiających się nierówności należy wprowadzić 80 procentowy podatek dla najbogatszych oraz 1 lub 2 procentowy podatek od kapitału. Natomiast, by zapobiec ucieczce kapitału do rajów podatkowych, podatek ten powinien być wprowadzony na poziomie globalnym.
6. Jeśli rządy nie wprowadzą odpowiednich narzędzi fiskalnych takich jak podatek od kapitału, za kilkadziesiąt lat możemy mieć do czynienia z sytuacją, w której władza należeć będzie do rentierów, którzy zamiast wytwarzać, będą żyć z dochodów generowanych przez kapitał.
Raz jeszcze, zachęcamy do przeczytania "Kapitału". Ale jeśli tego nie zrobisz, cóż, nie jesteś sam, Jak pokazują statystyki Kindle, większość czytelników e-wydania książki Piketty'ego zatrzymuje się gdzieś w okolicach 26 strony, czyli jeszcze przed ukończeniem wstępu.
Więcej Piketty'ego
Skoro już wiemy, o czym jest "Kapitał" i dyskwalifikacja intelektualna nam nie grozi, czas iść o krok dalej.
Oto krótki przegląd innych publikacji Piketty'ego oraz wykład wygłoszony podczas TED Talks (wbrew pozorom wykład Piketty'ego jest po angielsku, choć angielski Piketty'ego na to nie wskazuje)
Les Hauts revenus en France au XXe siècle
Rok wydania: 2001
Wbrew powszechnemu przekonaniu, wraz z rozwojem gospodarczym Francji, w XX wieku nierówność dochodów nie zmniejszyła się. Choć siła nabywcza obywateli rośnie, poziom nierówności nie maleje. Jedyny okres w XX wieku, gdy poziom nierówności dochodów znacznie zmniejszył się to lata 1914-1945, ale wynikało to głównie z konsekwencji Wielkiego Kryzysu oraz wojen, a nie z normalnych procesów gospodarczych.
Pour une révolution fiscale : Un impôt sur le revenu pour le XXIe siècle
Rok wydania: 2011
Współautorzy: Camille Landais, Emmanuel Saez
Główna myśl: System podatkowy we Francji razi swoim zagmatwaniem i akumulacją przywilejów dla najbogatszych. Wymagana jest rewolucja fiskalna. Autorzy przedstawiają szereg rozwiązań mających usprawnić system podatkowy. Dodatkowo na stronie internetowej umożliwiają testowanie proponowanych przez siebie rozwiązań.
A na zakończenie obiecany TED-owy wykład Piketty'ego, który brzmi jak ekonomiczne wydanie serialu "Allo Allo"