
Co kraj, to obyczaj. W naszym (czytaj "zachodnim") kręgu cywilizacyjnym mamy szereg zachowań, które uznajemy za brak dobrego wychowania. Jednak po drugiej stronie globu te złe maniery mogą spotkać się ze zrozumieniem i życzliwością, a nawet z pochwałą. Z kolei musimy pamiętać, że to, co uważamy za przejaw grzeczności w naszej społeczności w obcym kulturowo kraju może zostać odebrane jako nietakt, a w najgorszym wypadku nawet jako zniewaga.
REKLAMA
Przed wyjazdem do innego państwa, zwłaszcza mającego zupełnie odmienną tożsamość kulturową, nie zaszkodzi pobieżnie przestudiować panujących w nim zwyczajów. W poniższych krajach nieakceptowane przez nas - Polaków, a szerzej Europejczyków - zachowania nie są niczym złym. Niektóre z nich będą świadczyły o nas jak najlepiej.
JAPONIA
Siorbanie zupy nie jest mile widziane i na niektórych działa jak czerwona płachta na byka. W Japonii nie jest to nic nieprzyzwoitego, jeśli spożywamy ramen - danie składające się z rosołu, makaronu i innych składników takich jak ryby czy owoce morza. W restauracji bez wstydu możemy siorbać ową zupę, ta metoda jedzenia jest wręcz zalecana, ponieważ pozwala ostudzić makaron. Co więcej, jeśli pospieszymy się ze zjedzeniem ramenu, możemy obrazić szefa kuchni, który uzna, że nie smakował nam posiłek.
Skoro już mowa o gastronomii, to w japońskich lokalach lepiej nie zostawiać napiwku na stole. Dlaczego? Ponieważ jest on wliczony w rachunek, który uwzględnia już koszt obsługi klienta przez kelnera. Podarowanie kwoty wyższej od sumy na rachunku to wręcz splamienie honoru pracownika, który przyjmował zamówienie.
W Kraju Kwitnącej Wiśni można też pozwolić sobie na większy "luz" w kontaktach towarzyskich, również w stosunku do dopiero co poznanych ludzi. Pytanie nowych znajomych o to, ile mają lat, ile zarabiają i jaki jest ich stan cywilny, jest powszechnie akceptowanym zachowaniem.
CHINY
Plucie śliną w miejscu publicznym to karygodne zachowanie. Kto tak postępuje wystawia sobie w naszym kraju świadectwo człowieka prymitywnego i nieokrzesanego. Tymczasem w Chinach jest to na porządku dziennym. Silne zderzenie kultur następuje, gdy chińscy turyści przenoszą ten zwyczaj do obcego kraju i zupełnie nie rozumieją, czemu ktoś zwraca im uwagę i oburza się na ich zachowanie.
INDIE
Nie ma bardziej odrażającego widoku niż jedzenie rękoma przy stole? W Indiach jest zupełnie na odwrót - za kulturalnego człowieka uznaje się tego gościa, który częstuje się jedzeniem bez sztućców. Trzeba tylko pamiętać, by używać do tego prawej ręki. Lewa zarezerwowana jest dla mniej higienicznych czynności i jeśli nią bierzemy jedzenie do ust to wystawiamy sobie opinię kogoś, kto jest flejtuchem.
ARGENTYNA
Spóźnialstwo to jedna z najgorszych cech, która świadczy o braku szacunku do osoby, z którą się umówiliśmy. W Argentynie normą jest jednak przychodzenie po czasie. Nie dotyczy to oczywiście ważnych spotkań biznesowych, ale wydarzeń o charakterze towarzyskim. Punktualne przyjście kończy się najczęściej oczekiwaniem w samotności na przybycie reszty zaproszonych osób. Regułą jest też, że godzina rozpoczęcia przyjęcia w domu to tak naprawdę jeszcze czas, w którym jej gospodarz będzie kończył przygotowania do imprezy.
BRAZYLIA
Nie z każdym człowiekiem jesteśmy blisko. Nie chodzi akurat o relacje uczuciowe, ale o dzielącą nas odległość. Im bardziej obca osoba, tym większy dystans jest między nami. Mieszkańcy Brazylii nie znają jednak pojęcia "prywatnej przestrzeni". W środkach transportu publicznego czy windach obcy sobie ludzie stoją blisko siebie, a gdy witają się i rozmawiają podchodzą jeszcze bliżej. Nie należy więc wpadać w panikę ani dopatrywać się w tym złych intencji.
źródło: "Business Insider"
Napisz do autora: dawid.wojtowicz@innpoland.pl