Co łączy pojazd księżycowy, krótkofalówkę i komputer? Pozornie nic. Jednak wszystkie mają punkt wspólny – nie powstałyby, gdyby nie geniusz polskich wynalazców. Oto sylwetki 3 naukowców, o których nie mówi się w Polsce, chociaż ich odkrycia były kamieniami milowymi współczesnej nauki.
Jan Czochralski (1885-1953) - chemik, jego badania pozwoliły stworzyć mikroprocesor
Dzięki pochodzącemu z kujawskiej wsi Janowi Czochralskiemu, mogły powstać takie urządzenia jak tablet, smartfon czy konsole do gier. Jest również postacią tragiczną – w czasie wojny pomagał AK w walce z okupantem, za co komunistyczne władze chciały skazać go na zapomnienie, dlatego cofnięto mu tytuły profesorskie i wykluczono ze środowiska naukowego.
Bez kompromisów
Urodził się w Kcyni, w czasach zaboru pruskiego. Ojciec pracował jak stolarz, a młody Jan, chcąc spełnić jego wolę, kończy Seminarium Nauczycielskie w Kcyni. Gdy otrzymuje świadectwo, nie może pogodzić się z wystawionymi ocenami i „upewniwszy się u swojego profesora, że nie podlega już rygorom szkolnym”, drze je, mówiąc: „Proszę przyjąć do wiadomości, że nigdy nie wydano bardziej krzywdzących ocen”. Brak świadectwa zamyka Czochralskiemu drogę do dalszej kariery nauczycielskiej i naukowej. Postanawia, że opuści rodzinne strony i wróci dopiero wówczas, gdy zdobędzie sławę.
W 1904 roku decyduje się na wyjazd do Berlina, gdzie pracuje w laboratoriach koncernu Allgemeine Elektrizitaets Gesellschaft (AEG). Jednocześnie podejmuje studia jako wolny słuchacz i w 1910 roku otrzymuje tytuł inżyniera chemika na Politechnice Berlińskiej.
W 1916 roku Czochralski dokonuje swojego najsłynniejszego odkrycia: opracowuje metodę pomiaru szybkości krystalizacji metali. Według anegdoty, z roztargnienia zanurzył stalówkę pióra w tyglu z roztopioną cyną zamiast w kałamarzu. Wyciągając pióro, uzyskał pręcik metalu.
W ten sposób powstaje metoda wytwarzania monokryształów poprzez wyciąganie. Współcześnie jest powszechnie stosowana w produkcji kryształów służących do budowy tranzystorów używanych w elektronice. Wynalazek Czochralskiego zastępuje duże i energochłonne lampy elektronowe i pozwala na miniaturyzację oraz rozwój urządzeń elektronicznych.
Powrót do ojczyzny i działalność w konspiracji
W 1928 roku, po namowach prezydenta Ignacego Mościckiego, Czochralski wraca na stałe do Polski. Zostaje profesorem kontraktowym na Politechnice Warszawskiej, a w listopadzie 1929 roku zostaje mu wręczony doktorat honoris causa. W 1930 uzyskuje tytuł profesora zwyczajnego.
W czasie wojny Czochralski kieruje Zakładem Badań Materiałów, utworzonym za zgodą okupanta. Zakład pomógł przetrwać wojnę wielu polskim naukowcom, ale wykonywał prace także dla Wehrmachtu, jednak za zgodą władz konspiracyjnych. Czochralski w czasie wojny często korzysta ze swoich kontaktów i pieniędzy, by ratować artystów i ludzi nauki przed hitlerowskimi prześladowaniami.
Po wojnie, nowa władza nie patrzyła przychylnie na jego aktywność w czasach konspiracji – profesora oskarżono o współpracę z okupantem. Na kilka miesięcy trafia do aresztu w Piotrkowie Trybunalskim. Wobec braku dowodów winy naukowca, śledztwo umorzono.
Pomimo uniewinnienia przez prokuraturę, w grudniu 1945 roku nowe władze Politechniki Warszawskiej cofają Czochralskiemu tytuły profesorskie, w praktyce skazując go na wykluczenie ze środowiska akademickiego.
Odkupienie po latach
Upokorzony, powraca do rodzinnej Kcyni, gdzie zakłada firmę chemiczną, produkującą między innymi pastę do butów czy sól peklującą.
22 kwietnia 1953 roku, z powodu donosu, jakoby Czochralski trzymał nielegalną walutę w swoim domu, Urząd Bezpieczeństwa dokonuje brutalnej rewizji. Profesor, nieprzygotowany na niespodziewaną wizytę, umiera na atak serca
Krótka biografia Jana Czochralskiego
Domknięcie jego historii następuję dopiero w 2011 roku. Wtedy w archiwach zostaje znaleziona notatka, która ostatecznie potwierdza, że Czochralski współpracował z wywiadem Armii Krajowej. W tej sytuacji, po 66 latach, Senat Politechniki Warszawskiej podejmuje decyzję o całkowitej rehabilitacji Czochralskiego. Człowiek, którego odkrycie zmieniło rozwój technologii, pośmiertnie odzyskuje odebraną przez komunistyczne władze godność.
Henryk Magnuski (1909-1978) - twórca Walkie-Talkie
Urodzony w Warszawie Henryk Magnuski stworzył jedno z pierwszych walkie-talkie w historii, dając podwaliny pod współczesne telefony. Sam konstruktor miał szczęście w nieszczęściu – dwa miesiące przed wybuchem wojny wyjechał do Stanów Zjednoczonych, nigdy już nie wrócił do ojczyzny.
Młodość była trudnym okresem dla Magnuskiego – traci wtedy oboje rodziców i musi utrzymać siebie oraz swoją siostrę Janinę. Zaczyna pracę dla polskiego wojska, gdzie konserwuje i instaluje radia oraz radiostacje. W 1926 roku zdaje maturę i rozpoczyna studia na Politechnice Warszawskiej, które kończy w 1934 roku. Po zdobyciu dyplomu zaczyna pracę w Państwowych Zakładach Tele i Radiotechnicznych.
Szczęście w nieszczęściu
W czerwcu 1939 zostaje wysłany do Nowego Jorku, gdzie ma studiować projekty najnowszych transmiterów radiowych. Wybuch II wojny światowej uniemożliwia mu powrót do kraju. Uwięziony po drugiej stronie oceanu, nie załamuje się i od 1940 roku pracuje w Galvin Manufacturing Corporation (przemianowanej w 1947 na Motorola).
Firma otrzymała od amerykańskiej armii kontrakt na stworzenie przenośnej radiostacji, używanej przez najniższe szczeble dowodzenia w trakcie walki. Stworzona przez zespół Magnuskiego radiostacja SCR-300 była noszona jak plecak i ważyła 16 kilogramów. Miała bardzo stabilne połączenie o zasięgu 15 kilometrów i mogła być używana zarówno przez piechotę, jak również artylerię.
Sukces za granicą, zapomnienie w ojczyźnie
Walkie-talkie, bo tak sprzęt został ochrzczony przez żołnierzy i dziennikarzy, okazało się jednym z najważniejszych środków komunikacji na polu bitwy. Od 1943 roku do końca wojny wyprodukowano 43 tysiące urządzeń, używanych przez amerykańską piechotę podczas wojny na Pacyfiku i ofensywy w Normandii, a od 1947 weszło w skład stałego wyposażenia armii brytyjskiej.
Po wojnie Magnuski nie wraca do Polski, rządzonej wtedy przez komunistów. Przez 30 lat pracuje dla Motoroli. W tym czasie opatentuje 30 wynalazków związanych z komunikacją radiową. Krótko po odejściu na emeryturę, 4 maja 1978 roku, umiera na nowotwór w swoim domu w Glenview, w stanie Illinois.
W uznaniu jego zasług Uniwersytet w Illinois zdecydował, że profesura z zakresu inżynierii komputerowej zostanie nazwana jego imieniem. W 2006 roku Henryk Magnuski został wprowadzony przez Uniwersytet jako pierwszy do galerii sław w dziedzinie inżynierii.
Mieczysław Bekker (1905-1989) - konstruktor księżycowego łazika
Urodzony na Lubelszczyźnie i wychowany w Koninie, Mieczysław Bekker większą część swojego studenckiego i zawodowego życia spędził, badając poruszanie się czołgów i wojskowych pojazdów po trudnym terenie. Jednak zamiast opracować nowy rodzaj gąsienicy lub kół, stworzył pojazd, którym astronauci poruszali się po powierzchni Księżyca.
Z fabryki cukru do ministerstwa
Od najmłodszych lat Bekker przyzwyczaja się do ciężkiej pracy – już jako kilkuletnie dziecko pracuje w cukrowniach w okolicy Konina. Po zdaniu matury w 1924 roku, rozpoczyna studia na wydziale mechanicznym Politechniki Warszawskiej, a od 1929 do 1931 odbywa służbę wojskową w Szkole Podchorążych Saperów w Modlinie. Po jej ukończeniu pracuje w Ministerstwie Spraw Wojskowych i Wojskowym Instytucie Badań Inżynierii, gdzie prowadzi badania nad nowymi pojazdami, które mają być używane przez Wojsko Polskie.
W momencie wybuchu II Wojny Światowej Bekker zostaje zmobilizowany do wojska. Walczy w trakcie Kampanii Wrześniowej, jednak w wyniku nadchodzącej klęski, wycofuje się z oddziałami do Rumunii. Stamtąd przedostaje się do Francji. Lata pracy jako inżynier zapewniły mu renomę fachowca – do momentu pokonania Francji przez III Rzeszę pracuje w Wydziale Czołgów w Ministerstwie Uzbrojenia w Paryżu.
Z Europy do gwiazd
W czerwcu 1940 roku ucieka do Marsylii, która znajdowała się nieokupowanej części Francji. Po dwóch latach otrzymuje ofertę od rządu Kanady i przenosi się do Ottawy, gdzie pracuje przy badaniach nad pojazdami opancerzonymi do 1956 roku. Wtedy Bekker zostaje wycofany ze służby i postanawia przenieść się do Stanów Zjednoczonych.
W USA również nie narzeka na brak ofert pracy – najpierw zaczyna wykładać na Uniwersytecie Michigan, gdzie uzyskuje później profesurę, potem zostaje dyrektorem Instytutu Badań koncernu General Motors. To właśnie z tą firmą przystępuje do ogłoszonego w 1961 roku przez NASA konkursu na pojazd, który będzie zdolny do poruszania się po księżycu. Nie jest on jedynym Polakiem, który bierze udział w konkursie – Stanisław Rogalski, polski konstruktor lotniczy, który również uciekł z Polski na początku wojny, pracuje w tym samym czasie dla konkurencyjnej firmy Grummann.
Ostatecznie rywalizację wygrywa General Motors. Ich pojazd, Lunar Roving Vehicle (LRV), jest w całości dzieckiem polskiego wynalazcy. Bekker zaprojektował wszystkie rozwiązania techniczne, które pozwoliły, by pojazd mógł poruszać się po Księżycu. LRV zostaje wykorzystany w trzech misjach – Apollo 15, 16 i 17.
Księżycowy łazik jest ukoronowaniem życia zawodowego Bekkera. Wkrótce po jego przekazaniu do NASA przechodzi na emeryturę. Nie przestaje jednak udzielać się naukowo – współpracuje jako doradca z armią kanadyjską i amerykańską. Otrzymuje 3 doktoraty honoris causa – Politechniki w Monachium, Uniwersytetu Carleton w Ottawie i Uniwersytetu w Bolonii. Tego ostatniego nie zdąży jednak odebrać – nagła choroba serca w 1988 roku uniemożliwia mu podróż do Włoch. Mieczysław Bekker umiera 8 stycznia 1989 roku w Santa Barbara w Kalifornii.