
Kiedy Rafał Agnieszczak zakładał w 2001 roku serwis fotka.pl, musiał zarejestrować domenę listownie, wysyłając wniosek do Naukowej i Akademickiej Sieci Komputerowej, płacąc 200 złotych. Od tamtego czasu wiele zmieniło się w polskim Internecie – teraz adres www można kupić w mniej niż 15 sekund za ułamek tej kwoty, zamiast z Naszej Klasy, większość internautów korzysta z Facebooka, a swojej drugi połówki szuka na Tinderze lub Badoo. Tymczasem Fotka, polski odpowiednik ostatniej dwójki, przetrwała gwałtowne zmiany, rejestrując przez 15 lat 18 milionów profili – prawie połowę populacji Polski.
Fotka.pl w liczbach, czyli jak znaleźć niszę i stale się w niej rozwijać
350 milionów – tyle wyświetleń miesięcznie rejestruje serwis
110 milionów – ilość zdjęć (bez selfie) wrzuconych do serwisu od początku jego istnienia
37 milionów – ilość par, skojarzonych na serwisie
Pół miliona – pobrań aplikacji mobilnej, która generuje ponad połowę ruchu serwisu
120 lat – łączna długość wgranych filmików
Wykorzystanie koniunktury
Ze współczensymi startupami i serwisami jest ten problem, że mają, o ironio, zbyt łatwy dostęp do pieniędzy od inwestorów. Wiadomo, że to może pomóc na starcie, ale biznes to umiejętność zarabiania pięniędzy, a nie ich wydawania. Na początku z moim wspólnikiem mieliśmy skromny budżet i dzięki temu szanowaliśmy każdą złotówkę. Ograniczenie wymusza na tobie większą kreatywność i dyscyplinę.
Bezkompromisowość
Własna droga
Ewolucja zamiast rewolucji
Pamiętam moment, kiedy zaoferowaliśmy sprzedaż reklam na naszym serwisie jednej grupie medialnej za 10 tysięcy złotych. Stwierdzili, że to jednak za drogo i nie są zainteresowani, bo nie widzą potencjału w tym rynku. To było w 2004 roku. Jak duża to była pomyłka przekonali się niedługo potem, bo w 2007 roku generowaliśmy już zysk na poziomie 4 milionów złotych. Dzięki tamtej decyzji zmuszeni byliśmy sami zadbać o przychody i utrzymać serwis bez zewnętrznego wsparcia. To umocniło naszą wiarę we własne siły i pozwoliło zachować niezależność do dzisiaj.
Pionierzy social media, czyli eksperci o Fotce
Łukasz Jadaś, Ekspert ds. badań internetu i social mediów, Instytut Monitorowania Mediów
Nie wiem, gdzie zamieszczono pierwsze w Polsce selfie, ale stawiałbym na to, że właśnie na Fotce. Można powiedzieć, że serwis ten łączył dzisiejsze funkcjonalności Instagrama i Tindera — niezależnie od tego jak bardzo dobrą lub jak bardzo złą może być to recenzją. Jeżeli mielibyśmy szukać pierwszych w Polsce serwisów społecznościowych we współczesnym rozumieniu, jednym z nich byłaby właśnie Fotka. Serwis, który był społecznościowy zanim zbitka słów "social media" zaczęła być modna, i na którym zamieszczano "selife" zanim to słowo w ogóle powstało.
W czym tkwi sukces serwisu?
Po pierwsze — w prostocie. Serwis opierał się i nadal opiera głównie na jednym medium i prostej funkcjonalności: publikowaniu, komentowaniu, i ocenianiu zdjęć. Nie odstrasza nadmiarem funkcjonalności i nie obiecuje więcej, niż w rzeczywistości oferuje.
Po drugie — w fotografii. O tym, że obraz mówi więcej niż tysiąc słów twórcy Instagrama, Snapchata, a nawet Tindera, przypomnieli sobie dopiero stosunkowo niedawno.
Po trzecie — w szybkim (może przypadkowym, może nie) odkryciu, zrozumieniu i udowodnieniu, że media społecznościowe są często ujściem dla egocentryzmu ich użytkowników. To platforma do pokazania siebie z jak najlepszej strony, poddania się ocenie i otrzymania szybkiej nagrody w postaci pochwały, pozytywnego komentarza czy wirtualnego odpowiednika uniesionego w górę kciuka. A to z kolei skłania do jeszcze większej aktywności, nie tylko zresztą na Fotce, ale również w innych serwisach społecznościowych.
Monika Czaplicka, Wobuzz
Fotka.pl w przeciwieństwie do nk.pl miała jasny i uniwersalny cel - znajomość i romans. O ile format odszukiwania znajomych ze szkoły się kiedyś kończy, o tyle poznawanie nowych osób czy szukanie drugiej połówki - niekoniecznie. Drugim, moim zdaniem istotnym elementem jest fakt, że Fotka nie dała się zaśmiecić. Nie ma tam zbyt wielu aplikacji, a użytkownicy od początku trzymają podobny poziom komunikacji. Trzeci powód - fotka nie miała wielkiego wzrostu, nie ma więc też wielkich spadków. Te same grona znajomych regularnie wchodzą na portal, bo tam mają swoją przestrzeń, którą ciężko przenieść gdzieś indziej.
napisz do autora: grzegorz.burtan@innpoland.pl
