
Świat, w którym nikt nie musiałby martwić się o dach nad głową, ani nie zastanawiałby się czy stać będzie go na wyżywienie dla wielu wciąż jest utopijną wizją. Niektórzy starają się jednak wdrożyć taki plan w życie. W Finlandii czy Szwajcarii trwają prace nad wprowadzeniem Bezwarunkowego Dochodu Podstawowego. W ramach tego świadczenia każdy dorosły obywatel otrzymywałby miesięcznie stałą kwotę od państwa.
Szybki postęp technologiczny w ostatnich dekadach i kryzys globalny z lat 2007-2008 wywołały wielki niepokój o przyszłość zglobalizowanego świata i bezpośrednie protesty w wielu krajach świata. Stawiano pytania o przyszłość kapitalizmu, w tym o przyszłość państwa dobrobytu opartego na stabilnej pracy w przemyśle. W takich warunkach głośne stały się też głosy nawołujące do bardziej radykalnych rozwiązań.
Skąd jednak ostatnio wzrost zainteresowania Bezwarunkowym Dochodem Podstawowym? Według profesora Ryszarda Szarfenberga z Instytutu Polityki Społecznej na Uniwersytecie Warszawskim, w Europie o projekcie zrobiło się głośniej w 2013 roku, gdy powstała Europejska Inicjatywa Obywatelska dotycząca Bezwarunkowego Dochodu Podstawowego. Poparło ją aż 15 państw, w tym Polska. Choć inicjatywa nie zakończyła się sukcesem, to zapoczątkowała dalsze rozmowy na temat BDP.
Nawet liberałowie opowiadali się za pomysłem
O systemie pomocy socjalnej, który miałby zapewniać przetrwanie wszystkim obywatelom kraju mówi się od dawna. I to nie tylko po lewej stronie życia politycznego i ekonomicznego. Za takim rozwiązaniem opowiadał się nawet Friedrich Hayek, gorliwy przeciwnik interwencjonizmu państwowego i żarliwy obrońca wolnego rynku.
– Powinniśmy znów uznać za pewnik możliwość ustanowienia systemu powszechnej zapomogi, który oferowałby uniwersalne minimum w każdej sytuacji wymagającej potrzeby, tak by żaden członek społeczeństwa nie poszukiwał wyżywienia lub schronienia – pisał Hayek w „Konstytucji Wolności”.
Raport GUS „Ubóstwo w Polsce w latach 2013 i 2014”
W najbardziej ogólnym ujęciu, ubóstwo może być pojmowane w sposób absolutny lub relatywny (względny). W podejściu absolutnym ubogie są te gospodarstwa domowe i osoby, które nie mają możliwości zaspokojenia potrzeb uznanych w danych warunkach za podstawowe, niezależnie od tego, na jakim poziomie żyją lepiej usytuowane warstwy społeczeństwa. W podejściu relatywnym ubóstwo rozważane jest natomiast jako forma nierówności, nadmiernego dystansu pomiędzy poziomem życia poszczególnych grup ludności: ubogie są te osoby i rodziny, których poziom życia jest znacznie niższy niż pozostałych członków danego społeczeństwa.
Czytaj więcej
Jak rządy mogłyby poradzić sobie z finansowaniem takiego projektu? – Jeżeli BDP potraktujemy jak świadczenie pieniężne, tylko wypłacane wszystkim obywatelom, to dyskusja byłaby zbliżona do tej, którą prowadzono wokół programu 500+ – zaznacza profesor Szarfenberg. – W propozycjach finansowania BDP wskazuje się na możliwe oszczędności po stronie wydatków, jak np. obecne świadczenia o charakterze pomocy dla ubogich, ale też rozmaite subsydia dla biznesu itp., a brakujące kwoty uzupełnione mogą być ze wzrostu podatków. Głównie chodzi o podatki dochodowe i likwidację wszelkich ulg – tłumaczy w rozmowie.
Praca to bardzo szerokie pojęcie. Czy pracują osoby oddające się opiece nad dziećmi, osobami chorymi i niesamodzielnymi starszymi w domu? To co robią jest ważne dla nich samych, dla ich podopiecznych i dla całego społeczeństwa. Dlaczego ta pożyteczna aktywność nie wchodzi do definicji pracy? Jeżeli ktoś nie chce pracować dla chciwego, agresywnego, wścibskiego i nieludzkiego szefa, to czy tę niechęć uznamy za godną potępienia? Praca jest więc w wielu miejscach, gdzie jej statystki zatrudnienia nie widzą, jest też tam, gdzie lepiej żeby jej nie było. W eksperymentach z BDP na mniejszą lub większą skalę stwierdzano, że kobiety więcej czasu poświęcały dzieciom, a młodzież więcej się uczyła. Czy to jest tragedia?
Napisz do autora: adam.turek@innpoland.pl
