Chyba nie chcę już być księgową, nie kręci mnie już projektowanie dróg, podobno jest świat poza korporacyjnym biurkiem. Ale jak go znajdę? Trzy wskazówki: namysł, doradca zawodowy i rozmowa z życzliwym ekspertem.
Kiedy nasza dotychczasowa ścieżka zawodowa już nie zdaje egzaminu, trzeba powrócić do podstaw i przyjrzeć się swoim silnym stronom, doświadczeniom i ocenić, które z nich były ciekawe, sprawiały radość. Magda Maśluk–Meller wskazuje też na opinie innych – Kiedy informacja zwrotna od szefa czy kolegów w pracy była zawsze pozytywna, za co dostawałam słowa uznania, gdzie inni widzą moje mocne strony. Internet też pomoże (jeśli wyłączycie Facebooka), tu są darmowe narzędzia autoanalizy, które pomogą nakreślić osobowość i predyspozycje zawodowe. Jakie są nasze silne strony – umiejętność pisania, zdolności algebraiczne, analityczne czy sprzedażowe. Sam test to tylko wstęp. Teraz pora wyjść do ludzi. A tu pierwsze schody.
– Pomoc formalna dla dorosłych – w Polsce generalnie nie istnieje – mówi Jerzy Bielecki, doradca zawodowy. Darmowej pomocy dla dorosłych nie ma, pozostaje korzystanie z usług prywatnych. – Doradców zawodowych to jest kilku w Polsce. Gdy ktoś słyszy, że ma za to zapłacić, to rezygnuje – przyznaje Jerzy. Stawka za usługi wykwalifikowanego doradcy waha się w granicach 100 – 120 zł za godz.
Co robi doradca zawodowy? Bada potencjał zawodowy klienta. – Przez rozmowę prowadzę do tego, żeby ktoś odkrył, co on tak naprawdę potrafi – mówj Jerzy Bielecki. Doradca zawodowy jest ostrożny w podejściu do coachingu. – Coach nie zrobi do końca tego, co zrobi doradca. Dobry coach powinien rozpoznać, czy ty się nadajesz na coaching, terapię czy doradztwo. Musi stwierdzić, z czym w ogóle ktoś przychodzi. Czy to są sprawy, które musisz przepracować, bo ktoś np. męczył cię w szkole i teraz w każdym szefie widzisz taką osobę, to się nadaje na terapię – zauważa. Jeśli ktoś szuka, najpierw angażuje się w jedną rzecz, potem w inną, to mówimy, że to jest faza przerwy. – I wtedy rolą doradcy jest odnalezienie, jaka za tym idzie energia, w którym kierunku prowadzą cię twoje próby.
Hurra? Jeszcze nie
Czy wystarczy wyłożyć 100 zł i już można z uśmiechem rozpoczynać nową karierę? – Czasem, rzadko, wystarczy jedna sesja – studzi emocje Jerzy. – Wtedy ludzie potrzebują lekkiego stymulatora, by zacząć działać. Pierwsze badanie trwa około trzech godzin. Ja uczę moich klientów pracować na planie idealnym i planie ukrytym – dodaje. Plan idealny, czyli to, co chcemy robić według deklaracji i to, do czego faktycznie, nieświadomie dążymy. Te dwa plany mogą się mocno różnić, a my nie wiemy, czemu coś nie działa.
Czas na pierwszą dobrą radę: Nie robić niczego na hurra. Jeśli klient wie, jaki chciałby mieć nowy zawód, to połowa sukcesu. Teraz, jak oceniają moi rozmówcy, jeszcze półtora roku i po sprawie. – W tym momencie klient zaczyna planować tę ścieżkę krok po kroku, tu przydaje się praca z trenerem lub coachem, by przygotować sobie trasę. Poradzić się kogoś, kto ma już doświadczenie, kto wie, jakie schody mogą się pojawić – podpowiada coach. Rozmowa z życzliwym ekspertem podpowie nam, jak zrobili to inni, jakie były trudności po drodze.
– Gdy ja mam dosyć mojej pracy, to znajduję kogoś, kto wykonuje moje wymarzone zajęcie, siadam z nim i wypytuję go, jak wygląda jego dzień, z czym się mierzy – mówi Agata Riehm, która sama wielokrotnie zmieniała pracę.– Tak jest najłatwiej, bo można czytać, szukać, ale nic nie zastąpi prawdziwej opowieści. Gdy spotykam ciekawych ludzi, zawsze wypytuję ich, jak tam dotarli, co musieli poświęcić.
Czy można się wstydzić tego, że potrzebujemy coś zmienić w życiu? – Trzeba to przełknąć i powiedzieć – mam odwagę spróbować czegoś innego – mówi Agata Riehm. – Kto potrafi, kto się odważy, ten może tylko wygrać.