Ten sukces nie był dziełem przypadku czy chwilowego olśnienia. Sikora i Jędrychowski zarabiali pierwsze pieniądze na stronach internetowych jeszcze w wieku trzynastu lat, kiedy ich równieśnicy maskowali trądzik na twarzy czy martwili się o kartkówkę, do której nie zdążyli się przygotować. Damian założył wówczas witrynę o zwierzętach, a Bartek – o sporcie.
Młody student zapadł miliarderowi w pamięć. Wkrótce po konkursie Bartek otrzymał od Brzoski telefon z ofertą pracy. Takich propozycji się nie odrzuca: przez kolejne dwa i pół roku pracował w należącej do Brzoski Grupie Integer, awansując ostatecznie na stanowisko szefa działu analiz finansowych.
Z Rafałem Brzoską spotkałem się przed wigilią. Przyszedłem do niego porozmawiać o mojej przyszłości, że mam własny biznes, który się prężnie rozwija i chcę mu poświęcić cały mój czas. Zapytał się, na czym polega. Gdy mu powiedziałem, okazało się, że on sam jest wielkim fanem gier online. Zamiast pożegnać się z moim pracodawcą, wyszedłem z nowym inwestorem.
Przyszłość Dogry to przede wszystkim rynek mobilny – podkreślają twórcy. Nie rezygnują oczywiście z rynku komputerowego, bo to dalej istotny dla nich segment rynku, ale dostrzegają w nim lukę: posiadaczy smartfonów. – Młodzi ludzie cały czas siedzą w swoich smartfonach, chcą grać w takie gry, ale nie mają pieniędzy na nowe przedmioty. To jest właśnie nasz target
– wyjaśnia Bartek. – Starsze pokolenie też oczywiście gra, ale takich graczy zazwyczaj stać na wydatek rzędu kilkudziesięciu złotych w miesiącu. Dlatego zamierzamy mocno uderzyć w segment tych młodszych graczy – podkreśla.
napisz do autora: grzegorz.burtan@innpoland.pl