Prezydent Turkmenistanu nosi tytuł „Narodowego Hodowcy Koni” i często można go zobaczyć w siodle
Prezydent Turkmenistanu nosi tytuł „Narodowego Hodowcy Koni” i często można go zobaczyć w siodle

Wyobraźcie sobie, że główny bohater filmu Borat zostaje prezydentem dyktatorem, a na dyplomatyczny szczyt, który organizuje, zjeżdżają decydenci z całego świata. Nie mogłoby się wydarzyć? A jednak. Wydarzy się w tym tygodniu w Turkmenistanie. Kraj stał się niespodziewanym światowym liderem walki z tytoniem. Choć jego prezydent jest nazywany satrapą, a jego kraj „bliższą Koreą Północną” z powodu łamania praw człowieka, to przedstawiciele ministerstw zdrowia z całego świata zjadą do niego, by oklaskiwać antynikotynowe decyzje watażki.

REKLAMA
Organizacje praw człowieka nazywają Turkmenistan jednym z najbardziej opresyjnych krajów świata. Jennifer Lopez przepraszała za udział w urodzinowej imprezie prezydenta. Dostała za nią ponad milion dolarów. Turkmenistan ma jedne z największych na świecie złóż gazu. Dzięki nim mieszkańcy żyją jak w komunistycznym raju. Mają wszystko poza wolnością, możliwością wypowiadania poglądów oraz demokracją i opozycją. Polskie MSZ w poradniku „Polak za granicą" ostrzega turystów, że „otwarta krytyka systemu sprawowania rządów w Turkmenistanie może pociągnąć za sobą konsekwencje urzędowe, nie wyłączając karnych". Zwraca także uwagę, że „homoseksualizm jest nielegalny. Akty seksualne między mężczyznami są zagrożone karami pozbawienia wolności". Zakazów jest w Turkmenistanie znacznie więcej. Niedozwolone są brody, balet oraz posiadanie psów.
logo
Pomnik prezydenta odsłonięty z pompą w centrum Aszchabadu
Nielegalne jest także palenie papierosów. W ten najprostszy sposób prezydent walczy z tytoniem. Papierosy można kupić tylko w rządowej sieci sklepów. Sprzeczne z prawem jest ich palenie gdziekolwiek poza własnym mieszkaniem – nie tylko w restauracjach, lecz także na ulicy czy w parku. Kara grozi także za podarowanie komuś papierosa.
Turkmenistan jest na czarnej liście Human Rights Watch, Amnesty International oraz Lekarzy bez Granic. Jest jednak światowa organizacja zachwycona tym, co się w kraju dzieje. To Światowa Organizacja Zdrowia. Mimo że kraj jest na przedostatnim miejscu na świecie, gdy chodzi o wydatki na służbę zdrowia, WHO nagrodziło prezydenta Turkmenistanu swoją prestiżową nagrodą. Za walkę z paleniem.
W czwartek w stolicy Turkmenistanu zaczyna się europejska konferencja WHO w sprawie tytoniu. Jest to ważne spotkanie przedstawicieli ministrów zdrowia z całego kontynentu, które ma przygotować listopadowy szczyt antynikotynowy w Indiach. Wyjazd przedstawicieli brytyjskiego rządu na szczyt w Turkmenistanie wywołał reakcję prasy na Wyspach. W „The Sun” jeden z posłów brytyjskiego parlamentu zażądał od rządu, by wycofał się z konferencji.
– Zastanawiam się, czy brytyjski rząd chce być wobec palaczy u nas w kraju równie drakoński i autorytarny, co rząd Turkmenistanu. Tylko tego możemy się od nich nauczyć – powiedział gazecie prawicowy poseł Philip Davies.
logo
„The Sun” jest zdziwiony udziałem brytyjskiego rządu w szczycie
Sprawdzamy, czy polski rząd wysyła do Turkmenistanu swoich przedstawicieli. W raporcie z 2015 roku Parlament Europejski wskazywał, że Turkmenistan to kraj autorytarny, w którym nie są szanowane prawa człowieka. Więźniowie są torturowani, prasa jest cenzurowana, nie jest szanowana wolność wyznania. Organizacje dziennikarskie wskazują, że dwóch lokalnych dziennikarzy zostało zatrzymanych na siedem lat. Każdy, kto krytykuje władzę, trafia do więzienia lub szpitala psychiatrycznego.
Jak pisał niedawno „Daily Mail": „Zdrowy tryb życia jest jedną z obsesji prezydenta Gurbangula Berdymukhamedova”. W Turkmenistanie wystarczy do tego prezydencki nakaz, w Europie mamy inną tradycję.