Na pierwszym od 36 lat zjeździe partii rządzącej, przywódca Korei Północnej Kim Dzong Un oświadczył, że jego kraj nie użyje broni nuklearnej. Północnokoreańska agencja KCNA podała, że stanie się tak tylko, jeśli suwerenność kraju nie zostanie naruszona.
Kim Dzong Un dodał również, że chce znormalizować stosunki "z wrogimi państwami".
Na trwającym od piątku zjeździe Partii Pracy Korei (PPK), przywódca kraju zobowiązał się dokładnie przestrzegać swoich decyzji w dziedzinie nierozprzestrzeniania broni nuklearnej, oraz „pracować na rzecz denuklearyzacji świata”.
Jak podaje KCNA, lider PPK wezwał również Koreę Południową do kontynuowania rozmów, których celem byłoby zmniejszenie nieporozumień i braku zaufania między państwami. Zwrócił się również do USA z prośbą, by ten powstrzymał się od ingerencji w stosunki między państwami z Półwyspu Koreańskiego.
Ostatni zjazd Partii Pracy Korei miał miejsce w 1980 roku, kiedy krajem rządził dziadek Kim Dzong Una, Kim Ir Sen. Po objęciu władzy przez ojca obecnego przywódcy, Kim Dzong Ila, zaprzestano z ich organizacji. Wynikało to z niechęci nieżyjącego już władcy do wystąpień publicznych.
Agencja Associated Press przywołuje jeszcze zdanie komentatorów. Mówili oni bowiem, że Kim zwołał zjazd głównie po to, aby zaproponować rozmowy z innymi krajami z pozycji przywódcy państwa, które dysponuje bronią atomową.
Chociaż rezolucje ONZ zabraniają Korei Północnej prób z bronią nuklearną i testów z rakietami balistycznymi, Pjongjang nie zwraca uwagi na sankcje. Komunistyczna republika nie ustaje w wysiłkach by wyprodukować arsenał nuklearny i zwiększyć swoją pozycję militarną na międzynarodowej arenie.