Dokładnie za miesiąc do nowego, ukończonego po latach mozolnej budowy, gazoportu w Świnoujściu, wpłynie pierwsza wielka dostawa płynnego gazu z Norwegii (LNG) – poinformowała PGNiG, krajowy potentat handlu gazem. W tle tej historii czekają wielkie pieniądze i wpływy energetyczne Rosji.
Norweski oddział Statoil dostarczy do Polski 140 tys. ton gazu. Gazowiec, czyli statek przeznaczony do przewozu skroplonego naturalnego gazu ziemnego, przybije do pierwszego polskiego gazoportu w Świnoujściu 25 czerwca, poinformowała agencja Reuters.
Gaz z Norwegii wraz z dostawą z Kataru będą pierwszymi dostawami po uruchomieniem komercyjnej działalności portu, która ma nastąpić w czerwcu. Jednak nie są to pierwsze ładunki, w grudniu i w lutym dotarły pierwsze ładunki skroplonego gazu.
Informacje są związane z uruchomieniem, po latach przeciągającej się budowy, strategicznie ważnej jednostki, jaką jest pierwszy polski port do przeładunku skroplonego gazu. Metanowiec "Al Nuaman" z dostarczył w lutym 210 tys. metrów sześciennych skroplonego gazu ziemnego, który był konieczny do technicznego rozruchu portu. Jeśli zadajecie sobie pytanie, ile trwa rozładunek takiej objętości gazu, która odpowiada, jak poinformowało Polskie Radio, 130 milionom metrów sześciennych gazu w stanie naturalnym… to my już wiemy. Trzy dni. To i tak lepiej, pierwszy rozładunek gazu trwał w Świnoujściu osiem dni.
Dlaczego jest on istotny dla całego kraju? Chodzi o bezpieczeństwo energetyczne. Gdy osiągnie pełną wydajność, Świnoujście będzie mogło przyjąć rocznie 5 mld metrów sześciennych gazu. To jedna trzecia zapotrzebowania Polski w ciągu roku. Kolejną trzecią część zapotrzebowania PGNiG wydobywa w kraju, ze złóż konwencjonalnych. Jak dobitnie pokazały ostatnie lata, Polska nie zawsze może polegać na Rosji, co do bezproblemowych dostaw błękitnego paliwa. Potrzebujemy mieć pewność ciągłości dostaw.
Trzeba było być przekonanym do budowy, by wydać na terminal… łącznie 4,5 mld zł, w tym trzy miliardy na sam gazoport, kolejny miliard (!) na falochron oraz kolejne pół miliarda na gazociąg w głąb Polski.
Do czego Polacy stosują gaz? Jak wytłumaczy ekspert, cytowany przez Polskie Radio: – Gaz jest surowcem energetycznym, dlatego, że 6–7 mln rodzin w Polsce używa go do ogrzewania, do celów
typowo domowych. A cała reszta gazu zużywana jest w przemyśle chemicznym, a nie w energetyce – tłumaczył Andrzej Sikora, prezes Instytutu Studiów Energetycznych. Dodał, że ok. 90 proc. miksu energetycznego w naszym kraju – to nie gaz, nie jest więc on krytycznym surowcem energetycznym.
Ciekawa historia łączy się jednak z samą budową gazoportu
Wykonawcą budowy była włoska firma Saipem. Pod koniec 2014 roku gruchnęła wieść, że jej pakiet kontrolny chce kupić… Rosnieft. To oznaczało, że strategiczny polski obiekt, który powstanie, by uniezależnić się od Rosjan, będzie budowała spółka kontrolowana przez Rosjan. Komentarzy właśnie zainteresowaniem Rosjan tłumaczyli ogromne opóźnienia w ukończeniu polskiego gazoportu, który początkowo miał powstać do połowy 2014 roku, a obawiano się, że nie skończą go przed 2017 rokiem.
Podejrzewano wręcz sabotaż ze strony wykonawcy, który miał bogatą historię lukratywnej współpracy z rosyjskim sektorem energetycznym, Saipem budowała już najgłośniejsze rosyjskie inwestycje - Nord Stream czy Blue Stream, była też zaangażowana z Gazpromem w projekt South Stream.