Jest tylko jedna rzecz na świecie, która jest bardziej frustrująca niż cieknący kran w kuchni. Nie znosimy, gdy wysyłane przez nas maile pozostają bez odpowiedzi. Na szczęście są sposoby na to, by skłonić odbiorcę do wysłania zwrotnej informacji.
Jak tego dokonać? Po prostu nie dawaj odbiorcom wyboru! Okazuje się, że trzeba być... konkretnym, stanowczym i natarczywym. Do takich wniosków doszli naukowcy Brian Cristian i Tom Griffiths. W swojej książce „Algorithms to Live By” dowodzą, że są sposoby na to, by uczynić nasze maile bardziej efektywnymi.
I tak np. zamiast pytać, „gdzie i kiedy chcesz się spotkać”, można uzyskać lepszy wskaźnik odpowiedzi, jeśli zapytamy, „czy chcesz się spotkać w kawiarni na Marszałkowskiej we wtorek o jedenastej rano”.
W przypadku ostatniego sformułowania u osoby odczytującej mail uruchomi się myślenie w formacie binarnym, „tak lub nie”. Innej możliwości nie ma. Z punktu widzenia nauki, lepiej jest odpowiadać na pytanie zamknięte, niż silić się na bardziej skomplikowana wypowiedź.
W przeciwnym razie odbiorca maila musi podjąć kilka małych decyzji, w stylu „jakie jest najbardziej wygodne miejsce, czas i data dla mnie? Co z innymi moimi spotkaniami w tym tygodniu?”. Maile z pytaniami otwartymi są więc trudniejsze do udzielenia natychmiastowej odpowiedzi, dzięki czemu łatwiej je zignorować.
Choć autorzy książki mówią o zasadzie wyłącznie w odniesieniu do zaproszenia na spotkania, ta sama logika może być stosowana dla większości maili – przekonują. Zanim zaczniesz pisać, najlepiej zadać sobie pytanie: do jakiego działania chcesz skłonić odbiorcę maila?
Inne badania potwierdzają powyższe obserwacje. Z badania przeprowadzonego przez pracowników Uniwersytetów Stanford i Columbia płynie wniosek, że ludziom powinno się wskazywać prostą drogę do odpowiedzi. Jeśli mają oni zbyt wiele wyborów, mogą poczuć się tym sparaliżowani i niezdolni do podjęcia szybkiej decyzji. Więc jeśli chcemy odpowiedzi, najlepiej zadać jedno, proste pytanie.
Do podobnych wniosków doprowadził sondaż przeprowadzony wśród 1,1 tys. studentów i pracowników Uniwersytetu Carnegie Mellon w Pittsburgu. Główny wniosek? Ludzie są bardziej skłonni do odpowiedzi na maile, które zawierają konkretne, namacalne prośby do spełnienia.
Jest tylko jedno pytanie: jeśli nawet odpowiedzą, to jakiej reakcji możemy spodziewać się po zadaniu natarczywego, zamkniętego pytania.