Urzędnicy fiskusa okazali się lepsi od wynajętych Hindusów z Bangalore. Opisywaliśmy jak egzotyczna ekipa pracowników „na deptaka” postanowiła policzyć i sfotografować menu wszystkich restauracji w Warszawie. Zrobili to na zlecenie portalu gastronomicznego Zomato.com, a spektakularna akcja odwiedzenia 3500 lokali zajęła ponad 3 tygodnie.
Ten nieprawdopodobny, dziwaczny rekord jest już nieaktualny. Ministerstwo Finansów poinformowało o sukcesie Izby Skarbowej w Warszawie. Tropiąc kelnerów, którzy nie wydają paragonów fiskalnych urzędnicy odwiedzili osobiście, ponad tysiąc restauracji, a zajęło im to zaledwie trzy dni robocze: 23, 24 i 25 maja.
– Pracownicy resortu odwiedzili większość lokali w centrum Warszawy. W indywidualnych rozmowach wyjaśniali restauratorom cel wizyty. To była akcja informacyjna i edukacyjna. Ciągle docierają bowiem do nas sygnały, że klienci nie dostają paragonów fiskalnych. Zdarza się to szczególnie wtedy, kiedy płatność jest regulowana gotówką – mówi rzecznik prasowy Ministra Finansów Waldemar Grzegorczyk.
Jak dodaje, obsługa lokali często wydaje tylko paragony kelnerskie, które nie są fiskalne i w związku z tym od dokonanych płatności nie są odprowadzane podatki. Podczas wizyt w lokalach gastronomicznych pracownicy resortu zwracali też uwagę na stosowanie właściwych stawek VAT.
Skuteczność, wydawałoby się ociężałego aparatu podatkowego, bije na głowę prywatny i dynamicznie rozwijający się na całym świecie portal Zomato.com. Ekipa Hindusów liczyła dokładnie 4 osoby, poruszające się na piechotę lub komunikacją miejską. Izba Skarbowa nie podaje ilu dokładnie urzędników zaangażowano do akcji. Wiadomo, że akcję "z restauratorami o paragonach" zrealizowały siły osobowe 7 urzędów skarbowych. Nie trudno policzyć, że gdyby poszli na całość, to w zaledwie w 10 dni, czyli czasie dwukrotnie krótszym od komercyjnego portalu, mogliby dotrzeć do każdego baru z sajgonkami, kebabem czy pizzą w stolicy.
Ministerstwo Finansów zapowiada, że podobne akcje zostaną przeprowadzone w innych dużych miastach. – Niepłacenie podatków to nie tylko oszukiwanie państwa i działanie na szkodę współobywateli, ale także nieuczciwa konkurencja wobec tych przedsiębiorców, którzy podatki płacą – dodaje Waldemar Grzegorczyk.
Jeśli w takim tempie będą pracować urzędnicy fiskusa to Paweł Szałamacha, minister finansów może być spokojny o wpływy podatkowe. Całkiem niedawno zapowiadał bezpardonową walkę z mafią wyłudzającą VAT, optymalizacjami podatkowymi, które pozbawiającą budżet państwa miliardów złotych. Dziwi tylko, że jako pierwsi na celowniku fiskusa znaleźli się raczej maluczcy niż grube ryby.