– Dla moich synów internet to zlepek nielicznych wysepek, największą z których jest Facebook – mówi mi Tomasz, ojciec dwóch nastolatków. – Jak tak dalej pójdzie, moi wnukowie nie będą znali internetu poza Facebookiem – dodaje. Wizja świata, gdzie niepodzielne rządy sprawuje Mark Zuckerberg, staje się coraz bardziej realna. .
Z Internetu korzysta już ponad 3 miliardy ludzi na Ziemi. Niemal połowa z nich posiada konto na Facebooku. Portal Zuckerberga uchodzi już za synonim globalnej sieci. Niemożliwe? W Tajlandii czy na Filipinach to już się dzieje – badacze alarmują, że miliony użytkowników Facebooka w Azji nie wiedzą, że korzystają z Internetu – niebieska strona to dla nich jedyna forma styczności z wirtualnym światem. Taka wizja powoduje u mnie atak klaustrofobii. Dlaczego?
Facebook, władca rozumów
Temat najbardziej aktualny i budzący najwięcej kontrowersji. Po ujawnieniu przez serwis Gizmodo afery związanej z manipulacją algorytmem, który miał faworyzować informacje o liberalnym wydźwięku kosztem tych konserwatywnych, rozgorzała dyskusja dotycząca tego, czy Facebook może być stronniczy. Zdaniem jednych, jak najbardziej, bo pozwala mu na to prawo – każdy serwis medialny ma prawo publikować zgodnie ze swoją linią programową.
Ale to serwis społecznościowy, a nie portal informacyjny. A już dwie trzecie Amerykanów jako źródła wiadomości używa tylko i wyłącznie Facebooka, wynika z badań Pew Research Center. Władza nad trendami przypomina władzę nad ramówką z czasów, kiedy najważniejszym źródłem informacji była telewizja. Taką władze w tym świecie będzie mieć Facebook.
Być albo nie być dla mediów
Wystarczy, że Facebook zablokuje Ci fanpage, a licz się z gigantycznymi spadkami ruchu. Jeżeli spojrzymy na rynek medialny w Polsce, to wyraźnie widać podział na erę do i po Facebooku. Pierwsze to te, które powstały przed 2006 rokiem – należy do nich między innymi Onet czy Interia. Według analizy SimilarWeb, w ich przypadku social media odpowiadają za ponad 3 proc. ruchu na stronie, aż 90 proc. z tego to trafik z Facebooku.
Są jednak media, które są uzależnione od Zuckerberga w o wiele większym stopniu. Kiedy przeanalizuje się ruch ze stron takich jak Niezależna czy Telewizja Republika, można zobaczyć, że bez Facebooka radziłyby sobie znacznie gorzej – social media odpowiadają za 20 do 35 proc. wizyt użytkowników na tych portalach.
Wystarczy skojarzyć to z promowaniem jednych newsów kosztem innych, by zrozumieć, jak bardzo nowo tworzone media i serwisy są uzależnione od ludzi, odpowiedzialnych za to, co ma pojawić się na naszej tablicy, a co nie. Wystarczy jednak zwykła awaria serwerów, by portale boleśnie odczuły nawet chwilowy brak dostępu.
Facebook jest nawet w lodówce
Instagram, Whatsapp, Oculus Rift – rada nadzorcza Facebooka wykupuje za grube miliardy każde innowacyjne medium, które może przynieść im zyski. Ostatnio wykupiła również aplikację MSQRD, w której można robić zdjęcia z filtrami podobnymi do tych, używanych przez użytkowników Snpachata. Zuckerberg zresztą aktywnie go zwalcza, blokując użytkowników za wrzucanie zdjęć z aplikacji do jego serwisu.
Kalifornijski gigant bardzo mocno inwestuje zresztą w serwis w wirtualną rzeczywistość. Ostatnio wykupił brytyjski start-up, który zajmuje się oprogramowaniem dźwiękowym dla zestawów 3D. Rozwój tego sektora wiąże się również z coraz większą ilością materiałów wideo w technologii 360 stopni, które od jakiegoś czasu można oglądać z poziomu smartfonowej aplikacji Facebooka.
Podgryzany zostaje również serwis do transmisji Twitch. Na niebieskim portalu coraz więcej stron udostępnia relacje na żywo (łącznie z Prezydentem RP), a telewizja FOX wyemitowała w ten sposób pilot swojego nowego serialu. Chcesz coś obejrzeć? Wejdź na Facebooka. Poczatować? Użyj Messengera lub Whatsappa. To samo tyczy się robienia zdjęć, użycia filtrów do nich, a jeśli będziesz chciał w coś zagrać, masz do dyspozycji kilka tysięcy gier i aplikacji w odpowiedniej zakładce.
Dostawca Internetu
Facebook połączył siły z Microsoftem i w sierpniu rozpoczną budowę światłowodu o długości ponad 6 tysięcy kilometrów. Kabel połączy ze sobą Amerykę Północną i Europę. Ma to znacznie przyspieszyć prędkość sieci dla użytkowników, zwłaszcza transmisji wideo i online.
Włodarze portalu od lat marzy się dostęp do sieci również tam, gdzie "wrony zawracają i diabeł mówi dobranoc". W jaki sposób? Wykorzystując latające na wysokości 20 kilometrów drony, które będą zwalczać białe plamy Internetu, na przykład w Afryce, za pomocą podczerwieni.
Załóżmy że to się udaje. W przyszłości będą zatem miejsca na świecie, gdzie Mark Zuckerberg będzie miał faktyczny monopol na sieć. Jego serwis będzie mógł dowolnie wybierać, co pokazać użytkownikom, bo ci po prostu nie będą mieli wyboru w kwestii dostawcy.