Josh Domingues z Toronto w sierpniu planuje uruchomić bezpłatną aplikację o nazwie Flashfood. W jaki sposób ma zmniejszyć ilość jedzenia, które ląduje w śmietniku? Po zainstalowaniu przez właścicieli restauracji lub sklepów, będą mogli wgrywać na nią zdjęcia żywności, której kończy się data ważności. Później ustalą cenę – minimum 50 proc. niższą od tej na etykiecie – a użytkownicy dostaną powiadomienie o ofercie.
Użytkownicy aplikacji będą mogli wybrać, jakie sklepy oraz typ żywności ich interesuje. Po opłaceniu zamówienia przez telefon, będą mogli odebrać je w placówce. Wystarczy, że pokażą kod, który został im przesłany.
Jak na razie twórca potwierdził współpracę z 15 restaruracjami, a obecnie domyka współpracę z jedną z sieci sklepów spożywczych. Domingues podkreśla jednak, że głównym celem jest nie tylko ograniczenie marnowania żywności, ale również zwalczanie głodu.
– Wiem, że to brzmi jak coś niemożliwego, ale uważam, że takie rozwiązanie pomoże osobom o gorszej sytuacji finansowej – tłumaczy. – Głównym problemem jest w tym przypadku logistyka. Sklepy czy restauracje muszą ponosić koszty transportu i zabezpieczenia towaru, kiedy chcą go przekazać do banku żywności. A Flashfood rozwiązuje ten problem – podkreśla.
Aplikacja ma zarabiać na podziale zysków z transakcji. 75 proc. będzie trafiać do zarejestrowanej placówki, reszta do twórców. Ponadto, Flashfood ma im zapewnić iPady, dzięki którym pracownicy będą mogli robić zdjęcia jedzeniu, które trafi na wyprzedaż.
Problem marnowania żywności jest w Kanadzie bardzo poważny. W Polsce, niestety, również.Do marnowania pożywienia przyznaje się około 60 proc. osób w wieku od 18 do 75 lat – wynika z raportu Banku Żywności z 2015 roku. To aż dwa miliony ton żywności rocznie. Taka aplikacja z pewnością przydałaby się w Polsce.