Media znów rozpisują się o Barszczu Sosnowskiego. W internecie można znaleźć zdjęcia ludzi poparzonych przez tę roślinę. Jak to możliwe, że naukowcy wciąż nie załatwili tej sprawy ???
Takie pytanie od czytelnika znaleźliśmy dziś w naszej skrzynce pocztowej. Postanowiliśmy zbadać sprawę. Oto, czego się dowiedzieliśmy.
Metoda jest, została wymyślona wiele lat temu. Na czym polega? Najlepsze efekty daje połączenie środków chemicznych herbicydów i działania mechanicznego, czyli wycinania kwiatostanów, twierdzą badacze.
Czy jest skuteczna? Naukowcy z krakowskiego Uniwersytetu Rolniczego odnieśli pierwszy duży sukces w walce z barszczem Sosnowskiego w Małopolsce. Udało im się go pozbyć na ok. 80 proc. powierzchni, na której rósł. Aby jednak odnieść trwały efekt, trzeba będzie konsekwentnych działań przez najbliższe kilka lat.
Ze względu na dużą żywotność rośliny i nasion, szacuje się, że do całkowitego jej wyplenienia potrzeba pięciu lat konsekwentnych działań. Dlatego program pozbywania się barszczu Sosnowskiego na terenie małopolskich gmin zakrojony jest aż do 2019 roku.
Barszcz Sosnowskiego jest rośliną, której sok i zawiera substancje chemiczne, które powodują oparzenia skóry. Rozprzestrzenia się niezwykle intensywnie, wokół każdej rośliny jesienią jest średnio niemal 7 tysięcy nasion na metr kwadratowy. Zachowują one zdolność do kiełkowania przez kilka lat. Sama roślina ma dodatkowo ogromną zdolność do regeneracji.