Jak będzie wyglądać przyszłość podróżowania? Swoją odważną koncepcję przedstawiła kanadyjska firma Hok. Stworzyła przezroczysty hotel, który szybuje w powietrzu jak dron i pozwala podróżnym dostać się w najbardziej niedostępne miejsca na Ziemi bez zbędnych utrudnień.
Projekt o nazwie Driftscape opiera się na systemie połączonych ze sobą przezroczystych kapsuł. Zależnie od liczby gości, można je podpinać lub odpinać do „lobby”, czyli największego pomieszczenia, pełniącego rolę recepcji, poczekalni i restauracji.
Moduły mają mieć około 20 metrów kwadratowych powierzchni. W środku znajdą się podwójne łóżka oraz łazienki z nieprzezroczystymi ścianami. Jeśli hotelowy gość poczuje potrzebę zwiedzania na własną rękę, może bez problemu odpiąć się od głównej kapsuły i polecieć wedle własnego uznania.
Trasa będzie wcześniej ustalana indywidualnie z obsługą hotelu, a sztuczna inteligencja ma zadbać, by z niej nie zboczono. Goście mają tylko usiąść i napawać się widokami. Na końcu kapsuła wraca i ponownie podpina się do głównego modułu.
Ambitny projekt spotkał się z entuzjastycznym przyjęciem. Koncept został finalistą konkursu Radical Innovation Award. W jego jury zasiadają hotelarze, designerzy i inwestorzy, który nagradzają najciekawsze projekty hoteli.
Ian Rolston z Hok twierdzi, że na Driftscape trzeba będzie jeszcze długo poczekać. Przede wszystkim istotny jest rozwój silników dla dronów, które uniosłyby taki hotel bez konieczności montowania skrzydeł. Jeśli jednak projekt wejdzie w życie, koszt jednej nocy nie powinien wynieść więcej niż wynajem luksusowego auta, zapewnia.